-
No to nie będę mydlić Twoich pięknych, bronzowych oczek, ale i tak powiem, że masz ładny brzuszek
-
Witam
A tam, kichać już na te zdjęcia...
Ja poprostu jeszcze bardzo długo nie będę zadowolona ze swojego wyglądu...
I wiem, jedno, że jeśli w poniedziałek waga - nie daj Boże - się nie pokaże mniej, to ja już inaczej ze sobą pogadam...
A tymczasem wcinam sobie activie śliwkową, i popełznę chyba przed tv, oglądać Mistrozstwa Świata w Lekkiejatletyce w Osace
Dziś nigdzie nie wychodzę, no oprócz biegania oczywiście... Więc, tv, komp, i gazetka...
Udanego dietkowania Łobuzy
-
Snoi, witaj!
Jesli jeszcze raz tu zobacze ze nie ma roznicy to udusze wlasnymi rekoma!!!
Proponuje zlapac troszke opalenizny a wtedy to dopiero bedzie roznica
GRATULUJE!!
Matylda
-
wiesz co?? mozesz mi za to kopa w tylek dac ale jestes straszna maruda!!
))) Ty zapewne ogladasz siebie codziennie w lustrze jak wiekszosc z nas wiec nie widzisz roznicy... najlepiej zapytac sie kogos kto cie dawno nie widzial
D a najlepiej TDP w Olsztynie heheh;DD Wiec ciii bo ja Ci kopa dam;DDD
-
Chyba taki kop w mój wielki tyłek, by się przydał i może przywołałby mnie do porządku
Ja nie wiem, jak to jest, ale w tym moim wielkim brzuchu, nie mam narazie miejsca na zjedzenie więcej, a mam na liczniku... 431,9 kcal
Kiedy niby ja to dojem...
Jest godzina 16 z groszami... Od 17 jakoś zaczynam ćwiczyć i idę biegać, więc za wiele to ja zjeść nie mogę, bo chcę biegać, a nie zwijać się z bólu jak mnie kolka złapie...
Na kolację zjem jogurt z płatkami, więc 200 kcal... A reszta? Tylko pogratulowac sobie głupoty... Owszem, kalorii mogłoby być dużo więcej, ale wykłóciłam się, że NIE BĘDĘ JADŁA NA OBIAD PIZZY z mamuśką, i NIE JADŁAM
Jeszcze tylko rodzicom ją przygotowywałam, i wkółko było "No zjedz kawałek... Nie utyjesz przecież odrazu..." bla bla bla... Jak ja nie nawidzę takiego wmawiania. Nie mam ochoty, to nie jem, jak będę miała to wtedy się skuszę... No i rodzice zjedli po pizzy, a ja zupkę knorra grzybową, taką z makaronikiem, a do tego zagrzałam sobie 2 male kromki chleba grahamka... Objadłam się. Bo chyba jak to się mówi wszędzie, najgorzej to jest na początku, później już i żołądeczek i organizam się przyzwyczaja... I z ręką na sercu przyznam, się, że nie miałam skrętu kiszek na widok Ich pizzy, koło noska mi ona latała i tyle
Wiem, idę zjem banana chyba... To i energia do biegania większa będzie
Ale to i tak dziś wyjdzie 751,9 kcal w sumie... Brawo, brawo, tylko sobie w łeb strzelić
-
hehe Snoi
) moze skusisz sie na wafle ryzowe Sonko?? sa bardzo dobre
ale neiwiem ile bys ich musiala zjesc zeby bylo rowno 1000 kalorii
D ale sa lekkie wiec moze... hehe ja sie dzisiaj najadlam jablek kwasnych a babka wcisnela mi ze sa slodkie:// ale z glodu je wchrzanialam i zjadlam wszystko czyli 1 kg
) ja niewiem ile kalorii zjadlam ale zaraz policze w kalkulatorze
)
<kop wielki> w du pe zadzialalo? czy jeszcze chcesz?? ja dzisiaj nie cwicze bo bol nie ustepuje...
-
Snoi, no ja tu wchodzę dzisiaj i czytam o jakiś zdjęciach i zastanawiam się o jakie zdjęcia chodzi, a tu taka niespodzianka! Brzuszek rzeczywiście bardzo ladnie Ci się wyrzeźbił (szczególnie górne partie). Pochwałka
Ja tez już przyzwyczajona do niejedzenia - najem się jedną kromką chlebka i potem problem - skąd wziąć pozostałe brakujące kalorie? Godzinę temu było ich około 600. Ech, chyba możemy jakieś zbiorowe harakiri popełnić snoi
. I powiem Ci, najlepsza sprawa, że mnie juz nie ciągnie do ziemniaków, słodyczy. Czasami jak czuję taki cieplutki chlebek biały to mam ochotę wsunąć cały popijając mlekiem. Ale udaje mi się powstrzymać pokusę
.
Miłego wieczorku kochana
-
No to jakoś się udało, płateczków było ciut więcej, a i kubusia wypiłam z 200ml, ale to i tak da max coś około 900 kcal...
No cóż. Chyba jednak zacznę kąsać, jak mi będzie wmawiane jedzenie jeszcze kiedykolwiek i jak usłysze po raz kolejny tekst mojej mamy: "No przecież nie utyjesz od takiego kawałka... Już, nie przesadzaj... I tak jak pojedziesz do Olsztyna, to będziesz znowu jadła..." A figa z makiem. Guzik. O nie, nie, nie... Ja jeszcze pokaże. Mowy nie ma. Ale mam nerwa...
Grr...
Cholercia, wiecie, co, ale już chyba tak na poważnie jesień idzie... Bo już te wieczory, jak dla mnie naprawdę są chłodne
Stopni jakoś pod 20 było u mnie, słońce niby jakoś próbowało się przedrzeć, ale wiatr jakiś taki... Hmm "mroźny"? No taki jesienny wybitnie... A fuu
Aż się dziwnie tak biega... Przebiegłam dziś 8 okrążeń, i prawie się nie spociłam
Ale myślę, iż to zasługa tylko tego wiaterku i chłodu... I kurczę biegałabym dłużej ale na boisko weszła banda chłopaków, bo akurat trening mieli i zaczęli też biegać, a ja tak nie lubię...
No, ale to i tak mnie satysfakcjoonuje, bo jakby nie patrzeć 3200m było i spacerek do domku...
Biegam więcej, niż na samym początku...
Ale jest + tego chłodku i zapachu jesiennego wiatru (ale poeta ze mnie...), bo to znak, że zbliża się jesień, a jak jesień to wrzesień, a jak wrzesień to i już październik, a jak październik, to... Achhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh
Się tak emocjonuję, do pierwszych zajęć i pierwszego koła, pewnie hehe ale jest wieeele + bycia TAM, a nie TU
Tylko ciurek zostanie z mamuśką w domku... Ale TU jest Jego DOM, szkoda mi zwierza, na takie stresy akademickie
Ale On wie, że pancia Go kocha całym serduszkiem
hihi
Nooo, także dzień dietkowy można zaliczyć na +... No i 3 dzień @ za mną hehe już będzie z górki, ale zobaczymy jak z wagą...
-
Sia la la la, nie ma to jak sobie w nocy na forum siedzieć
Ja na kompie, a ciur mimo chorej łapki, to łobuzuje...
I co by tu zrobić, żeby iść spaćku...
Też mam problem z tym spaniem hehe
-
No i masz babo placek... Snoiii, to ja tu specjalnie czekam na czas kiedy wszyscy smacznie śpią, a ty na nogach
Jak tak można
Jestem oburzona...
Gratuluję konsekwencji w bieganiu. Dobra jesteś
Moja krew
Buziole dla Ciebie gorące maleńka
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki