Wątek: Problem z wagą :(

Cześć Gofuś! U mnie też fatalnie. Coś mi siedzi na płucach a przy mojej astmie jest to mordercze. Ciężko mi oddychać, przez kaszel spać niemoge... Okropnie... A musze do szkoły łazić bo klasa maturalna... Okropnie musze iść do lekarza bo 5 lat temu było podobnie i w końcu pogotowie mnie wywiozło...
Pogoda sie poprawia czyli za niedlugo wszystko zacznie pylić a ja mam alergie. Czarno to widze...
Jak masz ochpte na słodkie to może rób sobie owsianke albo coś w tym stylu. Naturalne kakao ze słodzikiem?
A o feriowe kilogramy sie nie martw. Mnie teżdopadły i wiem ze zeby je zrzucić nietrzeba sie jakoś specjalnie męczyć. Jeszcze wiosna idzie to z jedzeniem bedzie prościej. Więc sie nie załamuj..

Hej! Pulcharciu! ze zdrówkiem u mnie lepiej i przytyłam gdzieś z 0,5 kg to nie jest źle. Aktualna waga to 57,5 dobrze jest. Mam nadzieję że u ciebie też ok. Dzisiaj egzamin. Trzymaj za mnie kciuki! Buźki. Pozdrawiam!

Bede trzymać kciuki Gofuś.
U mnie zdrowotnie lepiej ale jeszcze bede sie musiała postarać zeby całkowicie wyzdrowiec.
Oglądałam wczoraj ciekawy program o odchudzaniu. Przedstawili diety w dość nieoptymistycznym świetle. Dlatego że kiedy obniżamy ilość kialorii na początku chudniemy a później organizm choćbyśmy sie bardzo starali obniża zapotrzebowanie na kalorie i przyzwyczaja sie do działania na mniejszej ilości energii. Fatalna sprawa. Warto więc zadbać o to żeby sporadycznie zwiększać ilość kalorii. Sama też tego doświadczyłam. Gdy byłam na około 800kcal przestałam w pewnym momęcie chudnąć, pewnego dnia zjadlam na kolacje pół paczki śledzi w jogurcie i kukurydze i schudłam 0,5kg. Dziś podobny zaskok mnie spotkał. Wczoraj rano ważyłam 51,5kg. Wieczoremwypiłam sobie 2 piwka i na kolacje godzine przed spaniem zjadłam talerz pomidorowej z makaronem. Dziś waże równe 51kg. A nie szło ruszyć tego pół kilo 10cioma dniami na 1200kcal. Więc potwierdza sie teoria z tego programu. Myśle że warto doprowadzić organizm do takiego stanu ze jemy tyle żeby nie obniżać metabolizmu a w przypadku wysiłku większego niż zwykle brakuje energii i organizm odciąga energie z zapasów. Wychodzi na to że idealną dietą nie jest dieta 1000kcal a minimum 1400kcal. Organizm nie uczy się wtedy działać na zmniejszonej ilości kalorii i oszczędzać energie, działa normalnie, przy regularnych posiłkach metabolizm sie nie obniży a zwykła wyprawa na długie zakupy będzie sponsorowana przez energie zgromadzoną w tkance tłuszczowej. :P Ja w to wchodze a Wy?

no wpadam do pulcharci i co widze???
madre slowa, nie wariujemy juz. bardzo sie ciesze malutka, ze nabierasz zdrowego do tego podejscia. oczywiscie to co napisalas to prawda.
trzymaj sie

No widzisz kiniek zaczelam o tym myśleć ostatnio intensywnie bo doszłam do takiego stanu że odmawiałam sobie nawet nadprogramowego jabłucha na kolacje. A to już zakrawa na psychoze. 1200kcal i nie chudłam. Ileż tak można? Trzeba wreszcie skończyć z tym pieprzeniem sie z każdą kalorią bo to idiotyczne.

jaaaaaaaacie Gofus iles ty schudla

tak pulcharciu, masz racje. nie jedzenie powinno rzadzic nami a my nim.
ale trzeba jesc i nie glodzic sie, organizm musi dostawac dosc skladnikow odzywczych a 900 kcal czy nawet 1000 tak jak pisalas to zdecydowanie za malo.

najwazniejsze to miec silna wole (czego mi akurat brakuje) nie dawac sie pokusom, bo przeciez jemy po to aby zyc a nie na odwrot.

chociaz na odwrot przyjemniej

Hej! Pulcharciu Masz rację w 100 %. Ja wiem na przykładzie swojego organizmu, że wystarczy nie żreć słodyczy, ograniczać smażone tłuste mięcho i jest dobrze. Nie tyję, trzymam się w wadze. Ja jestem zdania, że nawet nie ilość spożywanego jedzenia wpływa na naszą przemianę materii ale jakość. Słyszałam że bardzo często nie wiemy nawet że jesteśmy uczuleni na pewne składniki odżywcze, które opóźniają nasz metabolizm i powodują reakcje alergiczne. Np. ja wiem że nie bardzo służy mi białko zwierzęce, jak go praktyczne nie jem to mam płaski brzuszek, żadnych wzdęć itp. sensacji pomimo, że jem dość dużo węglowodanów to i tak nie tyję. Widocznie mój organizm nie radzi sobie z trawieniem mięsa i już. Także myślę że każda z nas powinna bardziej skupić się na tym co je a nie ile je. Po drugie dziewczyny trzeba pamiętać że przesada w niczym nie jest dobra!
Adzik, schudłam 23kg, ale nie myśl że w ciągu miesiąca łącznie ze stabilizacją wagi zajęło mi to ponad dwa lata. Powoli do celu ale na stałe. Tak myślę, hehe...
Pozdrawiam!

gofusik, a jak sprawdzilas co lepiej przyswajasz a co nie??

No i dziołszki działa z 51,5kg w 3 dni po zwiększeniu dawki kalorii waga spadła do 50,6kg