-
Wiecie...nie czuje juz sensu bycia i zycia na tym swiecie...jestem bo jestem..Mam megoa dołka i nic mnie nie cieszy...nawet ta czeolada z orzechami mnie nie cieszy ani to ze schudłam 0.5 kg przez tydzien, ale to nie z powodu wagi mam doła tylko moja psychika juz wysiada....nie wyrabiam w domu, wsród przyjaciół...szukam izolacji i znajduje ja w pokoju w swoim zaciszu mogłabym przesiedziec cały dzien i nic nie robi.nawet nie musze patrzec w sciane czy sufit...jestm bo jestem zyje bo musze...i to sie nie zmieni...chciałabym juz odejsc stad i nie wrocic...ale teras nie moge bo mój dawid jest w wojsku i ma warty, a wiem co sie dzieje jak ma sie bron i głupi emysli, a wiem ze "poszedłby" za mna..a tego nie chce...
Hmm wiecie ze jak wychodze z domu ok 21 to nikogo nie inetresuje gdzie ide i kiedy wróce i czy wogóle wróce, tylko pies ma radosc bo jest dłuzej na spacerze..i szkoda by mi było go tak zostawic..doszlam do wniosku ze tylko dawid i mój pies ciesza sie z mojego istnienia.Dla rodzicó najwazniesza jest moja siostra w 80% dzieckoidealne, srednia 5.0, wicemistrzyni w kolarswie górskim na szosie i mistrzyni polski w kolarstwie torowym...nawet była głównym tematem podczas koledy, bo rodzice razem z xiedzem siedzieli przy stole i opowiadali mu jaka to ona jest sportsmenka i zdolna i wogóle, a ja z psem siedzielimy za nimi na felu i równie dobrze mogłoby nas nie byc..wiec po co zyc....??
-
hey
Dagu$
Doskonale Cie rozumiem.. ja też żyję w cieniu innych, lepszych, piękniejszych... i czasem tak jest że żyć sie odechciewa... sama sie czasem od innych izoluje... to tak jakbym mówiła sobie że nie zasługuję na to aby gdzieś pójść..a czasem poprostu nei mam ochoty na towarzystwo.. to paradoksalne, ale sprawia że czuję się samotna...
Wiesz..jedyne co mnie tu trzyma na tej planecie, to wiara ze bedzie lepiej... że kiedyś znajde tą jedyną osobe dla której to bede naj że ktoś mnie doceni za to co mam w środku a nie za wyglad Musze w to wierzyć i musze to sobie powtarzać codzienni, bo chce żyć, bo chce kochac, bo chcę śnić... i chcę nadal wierzyć , ze mój sen sie spełni..że bede kiedyś radosna i szczęśliwa... teraz nie jestem..ale wierze gorąco że to sie zmieni Ty też uwierz Bo jestem przekonana, ze już niedługo opuści nas zły los i dół
-
Hejka
No a ja znowu nie moge sie oprzec popcornowi (z maselkiem i sola), bialemu chlebkowi i ice tea. No i poniewaz pozno chodze spac to jak zjem objad kolo 6-7 to pozniej jestem glodna strasznie (tak kolo 11-12)
-
Witam!
A u mnie znowu do góry. Oczywiście waga, i to dość znacznie. Nie daję już rady.
Ale sobie powiedziałem, że w ciągu Wielkiego Postu na pewno uda mi się. I co? Minęły już trzy dni i nic.
Ale na pewno już dzisiaj od godziny 18 zaczynam.
Zaczynam, bo już nie daję rady. Bo spodnie cisne, bo się szybko męczę, bo w ogóle jest źle.
Ale będzie lepiej. I to już niedługo. Jakieś pół roku...
Ale nie dam się.
Zobaczycie.
Przyłączcie się do mnie.
Aha. Nie powiedziałem najważniejszego. Będę stosować dietę Pani Ewy Dąbrowskiej. Tak jak 2 miesiące temu. Tylko warzywa i owoce.
Pozdrawiam.
Trzymaj się Daguś.
A jak kiedyś będziesz chciała to możemy z naszymi łobuziakami iść na spacer.
Hej
Golden
-
Golden
No cóż..każdy ma jakieś wsypy...raz mniejsze raz większe....Ale nei ma co się załamywać
Super że zaczynasz już za pół godzinki Będę mocno trzymała kciuki
Ja już 6 dzionek na dietce I póki co jakoś sobie radzę
Wpadnij do mnie na wątek, i pochwal się jak Ci idzie
Pozdrawiam
-
Piekny niedzielny poranek-słonko za oknem,caly dzien wolny , a ja łapie dołka
Nie to złe określenie-nie łapię tylko wpędzam sie sama...Jestem zła,bo zjadlam jakies glupie babeczki na sniadanie-nie musialam ale czulam ze nie powinnam,wiec zeżarłam..
Musze przerwac to błedne koło,bo z poczuciem winy jem jeszcze wiecej
Ide poskakac na skakance,lepiej sie wyzyc na niej niz odburkiwac bliskim,bo to wlasnie oni najbardziej cierpia na tym,ze nie potrafie sie powstrzymac od jedzenia.Chodze zła i na nich krzycze i wtedy jestem jeszcze bardziej zła,ze ..och...
Skakaneczko gdzie jestes?-ratuj...
-
A ja byłam z wami jakies 5 miesiecy temu schudlam nieweim ile ale bylam zadowolona bo mialam o numer mniejsze spodnie. ALe nic wiecej i teraz przytylam i to wiecej, mam dola, codzinnie obiecywalam sobie ze zaczne sie odchudzac ale potem jadlam najadalam sie i mowilam ze pod jutra i tak o to doszly mi kolejne kilogramy . Niestety nie potrafilam zabarac sie za siebbie, zaczynam wierzyc ze nic nie potrafie. Ale od 3 dni cwicze od wczoraj jestem na diecie 1000 kcl, dzisaij zjadalam 800 kcl. mam andzieje ze schudna 9 kg bo tyle mam nadwagi. ale wczoraj od taty na walentynki dostalm dwie czekolady(moj tatus jest kochany zawsze jak jest jakiekolwieg swieto co sie prezenty daje, to nam kupuje cos niestety prawie zawsze sa to slodycze). mam nadzeje ze mi sie tym razem uda chociaz jakos watpie.
-
Hejo witam wszystkichwiecie zaczynam od nowa..mimo ze to nie poniedziałek to juz sie tak przejadłam i przytyłam ze az mi sie ciezko chodzi:/ napisze wam mój plan..
ŚRODA, CZWARTEK, PIATEK:
oczyszczanie - sama woda mineralna i herbatki ziołowe.
SOBOTA:
wywarek z zupki i woda mineralna do tego jakies soki bez cukru
od niedzieli same owoce i warzywa przez 40 dni...
3majcie kciuki
jak schudne to napisze ile wazyłam przed i pobusiaczki
[size=18]P.S CVZY KTOS WIE CO SIE DZIEJE Z MARTI!!!!??????[/size]
-
nio tak zawsze idzie cos nie tak ale nie mozna sie poddawać..nam grubasom jest bardzo ciezko dostoowac sie do rezimu czy przyzwyczajen diety czy nowego stylu zycia..
a wiec:
SRODA:
zajecia do 18 i do 18 nic nie jadałam ale jak wróciłam to wiecie cio??....zjadłam sobie makaron z pycha sosem z kiełbaska i cebylka i było mi strasznie cięzko na zoładku...cała noc chorowałam...
CZWARTEK(dzis)
postanowiewnie zjedzenia 1000kalorii i ani wiecej a wiec:
rankiem zjadłam kajzerke z miodem i dzemem około 200kcal
potem kotleta z surówka(wiecej surówki niz kotleta) około 350 kcal
mały grzesek GRZESIEK:> około 100kcal..chyba
musli około 300
4 wafle ryzowe z dzęmem bez masła, nio o 4 kosteczki milki z orzechami...
wiec wyszło mi jakie 1200kcal...
jakies 200 kcal wiecej ale to i tak mniej niz ta jedna porcja makaronu w środe
Juterko bede sobie popujac soczek grejfrutowy i zamiast kajzerki wafle zjem na sniadnko..1 wafel ma 36 kcal...
aaa iw ieczorem jesie 1 h i 30 minut spaceru po sniegu i górkach z taka fajna pania znajoma nio...i pieskami
pozdrawiam wszystkich busiaczki i 3majta kciuki za dagulke
-
Witajcie kochane misie!
Tak bardzo chciałem zmienić nie tylko swój wygląd ale i całe życie... I co? I się przeliczyłem. Tak, tak. Nie dałem rady. I co teraz. Hmm. Trzeba zacząć od nowa. Wszakże Wielki Post trwa. Na nowo postawić cele i zawierzyć to wszystko Panu Bogu. Bez niego to daleko nie zajdę (lub zjadę z wagi).
I zaczynam. Ale nie od jutra czy od 1 marca (dzień puszystych) tylko od dzisiaj, od teraz. Bo jak to mówię mojej Anulce, że kiedy zaczyna od jutra to ja mówię tak: chyba od futra.
OD DZISIAJ, OD GODZINY 15.00
Trudno się pożegnać z tymi wszystkimi pysznościami (słodyccze, fryteczki, pączusie....) AUUU !!!!! Ale robię to dla swojego zdrowia fizycznego i psychicznego.
Pozdrawiam
Golden 78
P.S. Publicznie przyznam się do wagi: oto liczby 110 kg, wzrost 183 cm
wymarzona waga: 78 kg
Hej, hej, będzie lżej tak, że hej.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki