-
Może testujesz niewłaściwe diety, Nantosvelta? Może wypróbowujesz różne cuda-niewidy, które widocznie zupełnie na Ciebie nie działają albo wręcz działają negatywnie? Może za bardzo się katujesz - i dlatego nie możesz wytrzymać?
Spróbuj po prostu mniej jeść. To doskonała dieta! I nie załamuj się
-
Damare- MŻ też testowałam, wytrwałam 1 dzień. Im mniej jem tym lepiej mi idzie, wczoraj np. rzuciłam się na jabłka i płatki kuk. wiem, że to nic w porównianiu z tym co dziś zjadłam (paczkę ciastek, 2 batoniki, 4 bułekczki maślane, 1 bułka słodka+ śniadanie), ale jak pomyślałam, że zjadłam 1400kcal to się dobiłam krakersami...głupota nie?
-
Nie ja to napisałam Tak, faktycznie, zbyt mądre rozwiązanie to nie było... Pociesz się jednym: zanim tkanka tłuszczowa się zawiąże, miną 3 dni. Masz jeszcze szansę spalić to, co zjadłaś
A jaką dietę stosowałaś wtedy, kiedy tak dużo schudłaś?
-
Wtedy stosowałam: najpierw MŻ (ŻP, JM czy jak kto tam to nazywa), potem stopniowo zaczęłam liczyć kalorie (raz mniej raz więcej, ale najczęściej 1000kcal) a teraz się zabieram i zabrać nie mogę . Poszłam do rynku i się zmęczyła :[ okropną mam kondycje, a raczej wcale jej nie mam :/. Zamierzam zacząć biegać, wtedy podobno utrzymuje się wagę a z dietą chudnie, może dzięki bieganiu nie będe tyle jeść?? Bo w sumie dochodzę do wniosku że najwięcej chudłam (i zero wpadek miałam) jak duuużo ćwiczyłam czyli: poranne pójście na plac po pyszne warzywka, potem godzinne ćwiczonka z cindy (strasznie trudne!!) no i wieczorny spacerek z pieskiem (starałam się godzinę ale nie zawsze wychodziło). Teraz zdaje maturę i nie mam tak dużo czasu, ale może po...błagam, powiedźcie że mam rację!!
-
Po maturze będziesz miała więcej czasu, a mniej stresu, więc łatwiej Ci będzie wziąć się na poważnie do roboty I kondycję powolutku doprowadzisz do normy. Spokojna głowa, wszystko przed Tobą, wytrzymaj jeszcze tylko do konca matur
-
Skoro to miejsce na doła to ja się wpisuję!!!
Zawaliłam całą dietę!jestem wstrętna!
tak dzielnie walczyłam a wystarczyła chwila załamania i już po wszystkim
Mam dość siebie!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ale obiecuję że od diś znowu walczę i tak szbko się nie poddam nie tym razem!!!!!!!!!!!!!!
Tylko proszę was dziweczynki moje kochane o wsparcie!!!!!!!!!!!
Pozdrawiam papa
-
Aidko, całej diety nie zawalisz w jeden czy dwa dni, nawet, jeśli przez te dwa dni będziesz jadła za dużo. To nie koniec świata! Walcz dalej. I nie patrz na siebie negatywnie - to wcale nie pomaga. Jesteś wstrętna? Bzdura! Jesteś śliczna, będziesz jeszcze śliczniejsza, jeśli o to powalczysz
Warto!
-
Damrade- obyś miała rację, bo powoli zaczynam wątpić czy po maturze wróce w swój dawny rytm , dziś mój ukochany namówił mnie na loda!! A mówiłam mu: nie kuś mnie, bo mam dietę!! Na szczęście skończyło się na jednym...i chudziutkim obiadku .
-
No i widzisz? Nic się nie stało, skoro obiadek był chudziutki. Co z tego, że dałaś się namówić? Czasem warto - byle nie za często i nie każdemu A ukochanemu też można ładnie wyjaśnić, że na lody może, owszem, Cię wyciągać, ale nie codziennie, tylko np. co tydzień
-
a cio ja wam bede duzo gadac zaczełam dietke i pływam 5 x w tygodniu z płetwami zeby sie dowartościowac i 2 kg zgubiłam a od jutra dietka Dabrowskiej i wam tez radze zaczac ja juz mam warzywne leczo zrobione i zupe smiecówe bez ziemniaków i chyba z 6 kg jabłek
To do boju
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki