to ja Wam napisze glowna idee ksiazki.
Od wiekow sie babom wmawia, ze musza dbac o dom, ze sa oaza faceta etc.
A to jest piekna droga do tego, zeby z partnera stac sie kochanka i mamusia (do lozka i porzadkow domowych).
I kobiety dzielimy na dwa rodzaje.
Mile i zolzy.
Kobieta mila skacze nad facetem. Poswieca swoj honor, czas. Typowa kura domowa.
Wiele pism, ksiazek... opinii w dzisiejszym czasie doradza kobietom, zeby takie byly, a faceci na kolanach beda przybiegac. Mila kobieta czeka na telefony, mila kobieta nie czeka na przepraszam, kiedy On sie spozni (raczej ona przeprasza, ze przyjechala na czas).
Mila kobieta gotuje codziennie wielki obiad, ubrana w same stringi, zeby tylko facet ja zauwazyl.
Daje duuuuuzo wiecej niz dostaje.
W koncu on odchodzi. Nie musi nic zdobywac, bo wszystko ma dane na tacy.
z kolei zolza... Zołza jest kobieta niezalezna. Nie daje calej siebie. Nie poswieci ani minuty komus, jezeli czuje, ze tego nie chce.
Potrafi dopiac swego i nie da sobie w kasze dmuchac.
Nie jest zdesperowana i uzalezniona od faceta. Nie wstanie wczesniej, zeby spotkac sie z facetem. Nie udaje orgazmow.
jest zadowolona, usatysfakcjonowana...
wiem, ze troszke jak nawiedzona pisze, ale ksiazka jest genialna. Uswiadomila mi baaaardzo duzo.
Zakładki