To jak już zaczniesz to wszystko wsmarowywać w siebie to zdawaj relację czy sa efekty
miłego dnia
kurcze może też sobie kupię jakiś krem... ostanio coś zaniedbuję swoje ciało...
To jak już zaczniesz to wszystko wsmarowywać w siebie to zdawaj relację czy sa efekty
miłego dnia
kurcze może też sobie kupię jakiś krem... ostanio coś zaniedbuję swoje ciało...
Dziewczyny muszę się podzielić moją radością... po kilkudniowym zatrzymaniu wagi a potem nawet wzroście dziś ujrzałam 58.6 kg... przyjęłam jednak pewną granicę błędu i ustawiłam suwak na 58.8 kg
Podsumowujac 2 tygodnie diety:
1 tydzień - utrata 3.1 kg
2 tydzień - utrata 1.1 kg
Razem 4.2 kg
Jestem z siebie dumna
Laura ja sie jakos nie dziwie ze tak szybko chudniesz. Kazdy kto je 800 kcal niecałe chudnie, nawet bez wysilku. Tylko martwie sie czy nie skonczy sie to jojo, czego z calego serca nie zycze. Pozdro
Calipso - skąd ja znam mój odwieczny problem jojo... ilekroć się szybko odchudziałam (w sumie dwa razy) obiecywałam sobie, że wagę utrzymam, ewentualnie zaakceptuję drobne wahania + 3kg (zazwyczaj z tych 3 robiło się 10)...
2 tygodnie diety za mną, dlatego postanowiłam wdrożyć powoli dietę 1000 kcal (poprzez dodanie podwieczorku)
Dziś:
I śniadanie - jogurt + 2 łyżki płatków - 230 kcal
II śniadanie - duże kiwi - 50 kcal
lunch - jogurt + 2 łyżli płatków (znowu) - 230 kcal
podwieczorek (w planie) - 100g liczi - 70 kcal
obiadokolacja (w planach) - 25 dag warzyw na parze + jajko + 1/2 jogurtu naturalnego - 230 kcal
Razem ok. 810 kcal... znowu 800 , ja już nie wiem co mam jeść... na obiadokolację cały talerz, ale warzyw a przecież one mają niewiele kaloriii... czym mam "dopchać" do 1000 skoro po zjedzeniu tego stosu nie zmieszczę już nic więcej
Aha to widze ze wiesz co robisz. Bałam sie ze cie uraze tym moim tekstem. A po cwiczeniach nie masz apetytu? Bo ja mam straszny i wtedy kon z kopytami, ale jem tylko szynke bynajmniej nie z konia Pozdro
P.S. czytalam ostatnio ze bez wazenia produktow i liczeniu kcal, czlowiek zaniza wartosc zjedzonych kcal o ok. 30% :/
Lauro, to może sobie np. do tej obiadokolacji ziemniak dogotuj. Możesz sobie też w międzyczasie kanapkę z wasy zrobić. Np. z odrobiną pasztetu. Do tego plasterek pomidora albo ogórasa. Taka kanapka to jakieś 65 kcal, ziemniak, nie jestem pewna, też gdzieś z 70. I już będzie lepiej.
Calipso nie uraziłaś ponoć uczymy się na błędach, ale ja popełniam te same, co wcześniej... najpierw drastyczne ograniczenie kalorii (aż dziwne, że nie mam objawów typu zimne dłonie, skurcze mięśni, drganie powiek)... a potem nalot na ciasteczka i czekoladki... pamiętam, iż podczas jednej z moich diet (a raczej po) tak rzuciłam sie na słodycze (nie jadłam prawie nic oprócz nich), że... mój skurczony żołądek strasznie się rozepchał, lepiej nie wspominać jak skóra ciała reagowała (ahhh zrobię to) - samo wmasowanie balsamu w brzuch stanowiło niemały problem... ból okropny.
Misio dzięki za rady - to niezły pomysł. Do II śniadania dorzucę np. wasę (z czymś tam... lubię dżem i mało orzechowe ) a do obiadokolacji faktycznie dodam ziemniak (te warzywa, o których ja wspominałam to brokuły, kalafir, marchew, kalarepa)... choćby kromka wasy + dżem już daje 80 kcal + ziemniak z obiadokolacji kolejne 70 kcal i takim sposobem mam dodatkowe 150 kcal... razem ok. 1000
Dziękuję
ja mam teraz straszny problem ze zjedzeniem obiadu ktory ma 300kcal. odkad zaczelam tak intensywnie pracowac nie mam na nic czasu, na jedzenie tez nie. juz nie pamietam, kiedy jadlam jakis normalny obiad. a teraz musze byc w pracy i nie moge w siebie wepchac zarcia zeby potem nie umrzec z glodu. help! no co ja mam zrobic? jak zmusic zoladek do jedzenia?przeciez sie nie moge glodzic. wszystko mnie ciagle boli, najbardziej nogi bo tam stoje caly czas i mysle tylko o tym zeby isc spac, spac, spac....... dla chlopaka nie mam czasu, na studia nie mam czasu i juz jestem do tylu co mnie dodatkowo stresuje, nie rozwiazane sprawy z bylym pracodawca nie daja mi spac...pomocy....
no to mnie teraz załamałas bo mnie nie zawsze udaje się zważyć (nie mam w domu własnej wagi kuchennej mam tylko takiego przedpotopowego grata którego rzadko używam - miałam taką fajną małą wagę kuchenną to babcia sąsiadce oddała nie pytając mnie nawet o zgodę )Zamieszczone przez calipso
Adzik,
mam niestety to samo, praktycznie nie jadam obiadów tylko jakieś kanapki bo nigdy nie mam czasu a jak już czas mam to nie jestem głodna Wczoraj do limitu kalorii dobijałam mlekiem czekoladowym bo zjadłam coś koło 600 kcal i nie mogłam już nic w siebie wmusić
asiool,
ja też niestety strasznie zaniedbałam swoje ciało ale teraz staram się w końcu za siebie wziąć
Zakładki