Wątek: co mnie nie zabije to mnie wzmocni (start 11.02.08)

dzięki dziewczyny. Co tam w ogóle u Was słychać? u mnie z dietą dziwnie bo nie jestem dzisiaj w ogóle głodna boję się jak to będzie w święta, nie chcę zawalić diety
cały czas myślę o tym chłopaku, normalnie nawet mi się śni po nocach. I nie mam zielonego pojęcia jak go sobie wybić z głowy.
Wczoraj powiedziałam "do widzenia" moim ciemno blond włosom i wydałam ostatnie pieniądze jakie miałam w portfelu na farbę do włosów. Nie uważam, żebym od tego jakoś specjalnie wypiękniała (w końcu z potwora nie zrobi się miss świata) ale zawsze chciałam mieć czarne kudły

mustikka,
chyba masz rację, powinnam chyba przestać w końcu szukać może znajdzie się jakiś frajer co mnie zechce tylko gdzie się taki znajdzie skoro z wyglądu nie przyciągam a żeby pogadać z facetem to chyba zbyt nieśmiała jestem


życzę Wam wszystkim spokojnych i pogodnych świąt!

witam świątecznie

Jak tam mija sobota? Jak dietka? Mam nadzieję że w porządku

Linkinka! Musisz koniecznie zmienić nastawienie do samej siebie, ja wiem że to trudne (a tylko brzmi banalnie), ale naprawdę się da! Nie widziałam Twoich zdjęć, ale na pewno jeteś o wieeeeeeeeeeeeeeeeele ładniejsza niż Ci się wydaje, tak to już zwykle bywa że widzimy siebie w najgorszym świetle :P. Poza tym przecież chudniesz, niedługo zejdziesz do swej wymarzonej wagi, czy to nie pozytywne?
A ten koleś na pewno patrzył się właśnie na Ciebie!

Wesołych Świąt!

Zdrowych, pogodnych Świąt Wielkanocnych, pełnych wiary, nadziei i miłości, radosnego wiosennego nastroju oraz serdecznych spotkań w gronie najbliższych.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------

... u mnie dietkowo póki co bardzo dobrze - w ciągu ostatniego tygodnia straciłam 1,6 kg... jest 55,1 kg... suwak przestawiłam dziś z 54 na 50...

Zdrowych, pogodnych Świąt Wielkanocnych, pełnych wiary, nadziei i miłości, radosnego wiosennego nastroju oraz serdecznych spotkań w gronie najbliższych.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------

... u mnie dietkowo póki co bardzo dobrze - w ciągu ostatniego tygodnia straciłam 1,6 kg... jest 55,1 kg... suwak przestawiłam dziś z 54 na 50...

hey kochana!!Jak tam kolejny dzien dietki leci???Pozdrawiam i nie daj sie smakolykom na swieta!!Znaczy z UMIAREM
a tu mnie znajdziecie:
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=73684


[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Hej dziewczyny co słychać? Wczoraj weszłam na wagę żeby sprawdzić ile ważę przed świętami i nie powiem że się ucieszyłam. Waga stoi. A w poniedziałek już normalne ważenie będzie. coś mi się wydaje że nie uda mi się schudnąć 20 kg w najbliższe 20 tygodni.
Życzę Wam wesołych świąt!


imoi
z dietą wszystko w porządku. Wczoraj piekłam rogaliki i skusiłam się na 1, w limicie oczywiście tylko język sobie poparzyłam ale ja zawsze jem tylko takie ciepłe prosto z piekarnika
O tym że powinnam zmienić swoje nastawienie słyszę chyba od wszystkich, ale nie potrafię. Za często słyszałam na swój temat teksty typu "ale grubas", "brzydula". I nie łatwo sobie tego wszystkiego wybić z głowy.A co do kolesia nie jestem pewna, może po prostu patrzył na kogoś innego? A ja jak zwykle mialam schizy? Już nie raz mi się coś takego przytrafiło że narobiłam sobie nadziei a okazalo sie że niepotrzebnie.

Laura82
Gratuluję spadku wagi! U mnie się niestety zatrzymało

Nowa1616
z racji tego że do śniadania wielkanocnego siądziemy po 19 (jak tato z pracy wróci) więc jest dobrze. Przygotowałam sobie sałatki na których widok już mi ślinka cieknie A do ciast mnie jakoś nie ciągnie

Linkinka, to normalne, że na pewnym etapie odchudzania waga zatrzymuje się w miejscu... ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło... waga później spada w dół w zawrotnym tempie... zatem spodziewaj się wkrótce wagowych niespodzianek na minus

Wiem co mówię, sama to przechodziłam podczas każdej diety... zdaję sobie sprawę, że wtedy kusi, aby porzucic dietę, bo skoro waga nie leci w dół... ale sposób jest jeden, zacisnąc zęby i jeszcze wytrwalej dążyć do upragnionego celu...

Żegnam się z Wami świątecznie... pozdrawiam

Zamieszczone przez Linkinka_Becia

Za często słyszałam na swój temat teksty typu "ale grubas", "brzydula". I nie łatwo sobie tego wszystkiego wybić z głowy.

Zdradzę Ci jeden z moich największych sekretów . tzn taki, o którym nie wie chyba nikt z moich obecnych znajomych. W podstawówce, na początku gimnazjum, byłam strasznym grubasem! I brzydulą. i nosiłam okulary. I non stop słyszałam niemiłe słowa od rówieśników: dzieciaki w takim wieku są okropne, a ja stałam się ich ofiarą ;(. Cierpiałam przeokropnie. Ale schudłam, i wszystko zmieniło się o 180 stopni! Jako mała brzydulka niegdy nie pomyślałabym że mogę się tak zmienić, a jednak - tzn, pomijając moją dużą pupę , po prostu kiedyś byłam dużodużodużo grubsza, a teraz jestem taką beyonce :P. Więc - TY TEŻ MOŻESZ! Pewnie nawet nie zdajesz sobie sprawy jaki potencjał drzemie w Twojej twarzy, figurze, włosach, jaki rewelacyjny efekt możesz osiągnąć jeżeli tylko zechcesz . A że chcesz - to widać!
Pozdrawiam

Heloł!
Dawno mnie nie bylo tutaj. Ja w swieta odpuscilam sobie diete i zjadlam pare mazurkow a jeszcze jutro mam imieniny i od przyszlych tesciow juz dostalam slodycze :/ normalnie wszyscy mnie tucza. Gdyby nie te ciasta to z normalnego jedzenia byloby 500 kcal niecałe. Ale od jutra koniec folgowania sobie. Woda mi sie zatrzymala w organizmie i wygladam jak balon :/ Hmmm Linkinka ja o swoim zatrzymaniu wagi wole nie mowic bo utrzymuje sie juz miesiac :/ A teraz po swietach mam dodatkowy 1kg, ale nie przesuwam straznika bo musze to zrzucic. Od jutra ostra dietka Mam nadzieje ze mi sie uda :/ tylko jak zaczac diete we wlasne imieniny:/
Pozdro i Mokrego Dyngusa (nie śnieżnego)

6 tydzień diety - raport z linii frontu
Było:
Waga: 92
Obwód bioder: 112
Obwód brzucha (na linii pępka): 108

Jest:
Waga: 84 (chyba)
Obwód bioder: 106 (czyli brak zmiany od ostatniego mierzenia)
Obwód brzucha (na linii pępka): 96

Niniejszym stwierdzam: pozostało mi jeszcze tylko ( ) 19 kg do zrzucenia.
Z pozostałych wniosków: muszę sobie kupić wagę elektroniczną bo na takiej zwykłej ciężko się czasem połapać. Ale pytałam się mamy i ona też na skali zobaczyła 84 no to wpisałam 84. Mam nadzieję że rzeczywiście jest to 84 bo nie chcę żeby waga stała

Dzisiaj robię wielkie przymiarki spodni bo nie mam w czym chodzić! Te w których chodziłam dotychczas muszę coraz bardziej ściskać paskiem. Jeśli nie znajdę nic dobrego to jutro jadę na zakupy, co prawda będę musiała kasę pożyczyć od mamy, ale nie mam innego wyjścia.

Laura82,
wygląda na to że waga mi jednak spadła

imoi,
tylko ja już nawet nie wiem co mam ze sobą zrobić

calipso,
dobrze że wróciłaś! Damy radę!!!