-
juz sobie nie radze
witam
chyba jak akzda z nas na forum chcialabym schudnac, jestemm stala bywalczynia bo od mojej diety 3 lata temu wpadam tu co ajkis czas, czasem z nadprogramowym kg a czasem z 3 ale czasem tez z kg na minusie, rioznie to bywalo ale nigdy nie bylo tak ajk teraz, no wlasnie bo teraz jest tragicznie, gdy zaczynam jesc to nie umiem skonczyc, jem jem i jem az brzuch peka a ja i tak jem i tak caly czas. Zaczelo sie w grudniu i tak trwa dzieki czemu dorobilam sie okolo 12 kg a moze nawet 13 po dniu dzisiejszym
chcialabym znowu miec swoja dawna figure, jak teraz patrze na fotki to byla idealna, szczupla talia z wcieciem, ladne nozki, a ja caly czas cos do siebie mialam ehhhhh
no ale tlumacze sobie ze moze musialam przytyc zey docenic to co mialam
wiem ze sama nie dam rady bo moja silna wola gdzies umknela a tak naparwde to wstaje rano i mowie sobie: dzis sie nazrem a jutro dieta", droga do nikad
dlatego od teraz chce zaczac diete, okolo 1000kcal, chce jesc zdrowo i potem prowadzic taki styl zycia, chce zeby moj stosunek do jedzenia ulegl zmianie bo jest chory, jem choc nie chce....
mam nadzieje ze bedziecie mnie wspierac
Buziaki:*
-
ja cię pamiętam :P
ale kurcze, nie moge powiedziec nic pocieszającego - u mnie zaczęło sie właśnie tak jak u ciebie./.. do tej pory sobie nie za bardzo radze
-
hej
o XiXa ja Ciebie etz pamietam to zawsze zazyna sie neiwinnie i przeradza sie w cos potwornego...
Dzis bylam w Tesco kupilam chlebek razowy, jogurty herbatke pu erh earl grey i super hantelki, niby mam jedne ale te sa pol kiloramowe i mozna je przyczepic do andgarstkow lub nog wiec sa duzo wygodniejsze od moich starych kalsycznych kilogramowych
zdalam sobie sprawe ze chce znowu byc szczupla, przez to ze jem tak duzo nie czuje smaku potraw, nie ciesze sie nimi, nie delektuje a przeciez mimo wszystko gdy bylam na diecie i ajdlam cos to smakowalo mi to jak nigdy bylo pyszne
juz taka jestem ze wierze ze nic nie dzieje sie bez orzyczyny i chyba wiem gdzie popelnilam blad i dlaczego przytylam, otoz ja schudlam duzo ale gdzies po drodze sie zgubilam i juz nie docenialam mojej figury i dlatego musialam przytyc zeby docenic ja i dbac o nia do konca zycia.
wiec tak, dzis dietkowo nie bylo bo bylam na korepetycjach, pol dnia poza domem ale nie obzarlam sie slodyczami i mysle ze w 2000kcal sie zmieszcze a jutro ruszam z dietka 1000kcal a moze czasem 1200kcal i sport, musze wyciagnac steperek i wyprobowac nowe hantelki.
a dzis ide czytac Inny swiat i porysuje sobie bo mam wizje sukienki ktora musze uwiecznic
powodzonka w waszych dietkach
uciekam, do jutra
Buziaki
-
witaj alessaa!!!!!
czytalam co tu pisalas..eh..wszystko tak jak u mnie...tez teraz jak patrze na swoje zdjęcia to zastanawiam sie,po co zaczelam sie odchudzac...i widze,ze rowniez masz kompulsy..u mnie jak przyjdzie zalamka to jem wszystko..widzę,ze chcesz sprobowac diete 100 0kcal...ja jestem dopiero czwarty dzien na diecie i tylko w pierwszy dzien mialam 1000 ,a teraz jem 1200.Tobie też radze,gdyż po pierwsze tymi dodatkowymi 200 kcal mozna sie dobrze zapchac dodatkowo,a po drugie jesli nie masz silnej woli tak jak ja i ciezko Ci długo wytrzymac to wiesz tak bedzie latwiej...po tylu nieudanych probach i drakonskich dietach przestalam juz czekac na szybkie efekty..a wiec pomalutku do celu..
trzymam za Ciebe kciuki i wierze ,że Ci się uda...buziaki!
-
witaj alessaa!!!!!
czytalam co tu pisalas..eh..wszystko tak jak u mnie...tez teraz jak patrze na swoje zdjęcia to zastanawiam sie,po co zaczelam sie odchudzac...i widze,ze rowniez masz kompulsy..u mnie jak przyjdzie zalamka to jem wszystko..widzę,ze chcesz sprobowac diete 100 0kcal...ja jestem dopiero czwarty dzien na diecie i tylko w pierwszy dzien mialam 1000 ,a teraz jem 1200.Tobie też radze,gdyż po pierwsze tymi dodatkowymi 200 kcal mozna sie dobrze zapchac dodatkowo,a po drugie jesli nie masz silnej woli tak jak ja i ciezko Ci długo wytrzymac to wiesz tak bedzie latwiej...po tylu nieudanych probach i drakonskich dietach przestalam juz czekac na szybkie efekty..a wiec pomalutku do celu..
trzymam za Ciebe kciuki i wierze ,że Ci się uda...buziaki!
-
witaj, alesko :P
no i jak tam samopoczucie? może nie jest tak źle???chociaz...co ja mówię. wiesz,że stan upojenia jedzeniem trwał u mnie ponad 3 lata? nie mogłam normalnie sie odchudzać, miałam napady, a napad to nie to, co pisze osoba powyżej napad to 10 000 kcal ,a nie 2000 wyobraź, jak sie czułam. jak szmata. nic.Nic. nienawidziłam siebie i żarłam, żeby zrobic sobie na złość i poczuć sie jeszcze gorzej. kurcze, jak ja nie lubie o tym mówić...
mam nadzieje,ze ty sie pozbierasz. i nie zaczynaj 1000 ani 1200, najlepiej 4 umiarkowane zdrowe posiłki, jak chcesz,licz kalorie, alen na 1000 daleko nie zajdziesz
-
Witaj Alessaaa. Jak się cieszę, że wróciłaś do nas. :* Kochana to ile Ty ważysz teraz, że chcesz schudnąć te 12kg? Pewnie przynajmniej z 15kg mniej niż ja ważysz. :P Ale ja miałam podobnie jak Ty, ważąc 58 myślałam tylko o tym jaka jestem gruba, a teraz mam 10kg więcej i hmmm... Wyrzuty sumienia. Ale jeszcze wrócimy do naszych dawnych wag! Razem damy radę! Zazdroszczę tych fajnych hantelek! Też mam ochotę sobie takie sprawić. Buziaki i przyjemnego, wiosennego weekendu!
-
hej kochane
Nelus no etraz waze, dzis bylo okolo 57 kg ehhh
no ale co tam trzeba cos zrobic ze soba
XiXa wiesz ja jem mimo ze nie chce, mimo tegop ze to nie daje mi radosci, nie wiem moze jem bo nie mam nic lepszego do roboty, moze zebyz apelnic jakas pustke ktora czuje
ostatnio nic mnie nie cieszy, chcialabym caly czas lezec w lozku i nic nie robic a ze wstaje to jem i jem i jem... nie wiem co sie stalo, na poczatku wrzesnia bylo super i angle cos peklo i zaczelo sie, w sumei to przez moja glupote w wiekszosci bo zamiast ustabilizowac i ejsc rownomierne posilki to ja zaczelam zrec mowiac ze od jutra dieta i tak die dorobilam tych 12 kg...
w ogole mamm mature a nie mam ochoty sie cuzyc, nie cieszy mnie nic, pomyslec ze jeszcze 3 miesiace temu uczylam sie ajk szalona, kazda piatka byla motywacja i radoscia, jedzenie bylo paliwem a treaz? czuje sie taka pusta w srodku, zero celow ani checi aby takowe obierac, pustka. tak anprawde to mysle ze mam problem a jedzeniem moze nie tyle odreagowuje co chce wypelnic i uciszyc jakis wewnetrzny bol.
ehhh sama nei wiem co sie dzieje, jedna chwila i wszystko sie zawalilo a ja nie znam przyczyny, dzis czytalam w gazecie o depresji i w zasadzie to wszystko poza moi apetytem apsuje, chcoiaz ja jem mimo ze nie ejstem glodna, nie myslalam ze mnie kiedys to spotka, zawsze szczupla, uwazajaca sie piekna ehhh a teraz? czuje sie samotna, rodzice mnie nie rozumieja, kolezanki tez nie.
zreszta rodzice mowia ze bez przesady wmawiasz sobie jakas depresje i to teraz przed matura ehhh chyba jutro pojde do kosciola tylko ze ja juz nie umeim uwierzyc ehh rozpisalam sie ale nie mam komu powiedziec co czuje jestescie ejdynymi osobami ktore mnie rozumieja.
co do jedzebnia to dzis byly 4 posilki tyle ze byly frytki, ale powstrzymalam sie i nie zjadlam ich bardzo duzo...
lece do Was
Buziaki:*
-
witaj Alessa!
najpierw kilka słów do XixaPaulaniunia,dobrze wiem co to kompulsy ,bo 10 kanapek-jedna z ogórkiem,druga z miodem,trzecia z z czyms innym itd nie jest czyms normalnym ,bo zdrowy człowiek zwymiotowałby po takiej mieszance,ale oczywiscie to dla mnie nie był koniec,bo po zjedzeniu tego kilka min czułam się najedozna i zaraz po tym pędziłam do sklepu i kupowałam pół kg ciastek,baunty,snicers,3*7days,chipsy i belriso-obowiązkowy zestaw -zawsze to ,no i nie wiem czemu zawsze mialam ochote na bita smietane,a wiec robilam z calego opakowania i ja jadlam-łyżką,samą prosto z miski-jak świnia doslownie!a na sam koniec dnia jeszcze cos jadlam,bo mowilam sobie,ze jak juz tak popuscilam to jeszcze sie najem,zeby od jutra nie jesc...i z reszta jesli moja mama mowi,ze jak jestem na diecie to w domu jest do zjedzenia wsdzystko,a jak mam załamkę ,to lodowka stoi pusta..
Alessa heh ja tez tak mam...tez mam mature w tym roku itez mam chwile slabosci...nieraz przestawalo mi sie działac,dązyc do celu..ale wiesz...cały ten nastroj poteguje sie sam,w Tobie i od Ciebie tylko i wyłacznie wszystko zależy...nie ma co sie zamartwiac,użalać nad sobą..po prostu trzeba do wszystkiego podchodzić z dystansem i cieszyc sie kazdym dniem...a i idz do koscioła-pomaga,jakos podbudowuje...3maj się!
-
ja miałam maturę w zeszłym roku... i moja jedyna rada to wrzucić na luz i się nie zamartwiać tak wszystkim, bo to nic nie da; wiem, że łatwo mówić, matura jest ważna, że to duży stres...ale tak jest o wiele łatwiej, wiem po sobie
co do ogólnej niechęci do wszystkiego...może jakaś zimowa (ładna mi zima... ) chandra? zobaczysz, marzec - kwiecień, zrobi się cieplej i nabierzesz chęci
pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki