No wasnie, w gorach się dobrze spala, a nie mozna za mocno ograniczac kcal, zeby miec sile na normalne lazenie. Moj patent (mam fiola na punkcie gor ) - suszone owoce na szlak zamiast batonikow. Zawsze troche mniej kcal i zdrowsze, a tez energii dostarcza szybko, kiedy jej brakuje. Ja niestety na tego typu wycieczkach lawo się łamię, zwłaszcza po jakimś piwku, ale Ty się nie daj Owoce rządzą i jakiś jogurt między posiłkami też zawsze możesz zjeść...
Dasz radę
Zakładki