-
ciasteczka zbożowe są moim zdaniem nie tylko pyszne ale i zdrowsze niż niektóre słodycze! Także jestem na tak! poza tym pomyśl sobie - lepiej zjeść raz w tygodniu 1 ciasteczko niż potem rzucić się i zjeść kilka paczek np. chipsów
-
Ja wychodzę z założenia, że jeżeli wliczysz kalorie do dziennego limitu to możesz pozwolić sobie na takie ciasteczko. Jeżeli ktoś planuje spędzić na diecie kilka miesięcy to nie może przez ten czas się katować, bo najzwyczajniej w świecia, nie wiem jak silna wola, nie wytrzyma i w pewnej chwili pęknie, a wtedy to nie skończy się na ciasteczku tylko na całej paczce. Ja wolę na bieżąco zaspokoić potrzebę spożycia np. czegoś słodkieg,o niż obsesyjnie myśleć o jedzeniu, bo wtedy jest jeszcze gorzej.
Dziś na obiadek zjadłam bogatą w witaminki zupkę jarzynową, a później wypiłam czekoladę gorący kubek - orzechową. Porcja 134 kcal, pysznie smakuje, zawiera magnez i zminimalizowałam możliwość napadu ochoty na coś słodkiego
-
hej, wliczaj sobie nawet codziennie jedno zbożowe ciasteczko do limitu. Za jakiś czas wszelkie ciasteczka Ci przejdą, bo będziesz wyła do czegoś bardziej konkretnego, nie słodkiego, a limit dziennyjuż wyczerpany 1000kcal to jednak mało (moim skromnym zdaniem: nieco za mało, a liczenie kalorii męczy na dłuższą metę: ciągły kierat, ograniczenia, granice, karby).
Coś dla nie umiejących się opanować:
lód Big Milk - 90kcal (a lód spory i pyszny!)
małe Prince Polo - 100kcal
dwie delicje szampańskie - 100kcal
itd.
Jak ktoś tylko umie się zatrzymać na jednej sztuce: SMACZNEGO! Jak ktoś reaguje na cukier jak na narkotyk to odradzam takie malutkie uprzyjemnianie sobie życia, bo skończy się lawiną. Należę do tej drugiej grupy, więc czekolady, ciastek, itd. od miesiąca nie miałam w ustach, ale jak jem płatki z muesli, jogurty owocowe, dużo owoców (winorona są aż za słodkie) to jakoś nie tęsknię. Serio, ręka na sercu Jak pomyślałam, że już miesiąc, to można by zjeść, ale wolałabym chyba zjeść jakąś kanapeczkę zapiekaną, czy coś w ten deseń.
Gratuluję kilo mniej
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
-
Pris - masz rację... u mnie jest tak, że jak zacznę, to na pewno się na jednym ciasteczku nie skończy... Brrr, potem już tylko chodzę i oczy mi latają: gdzie się da znaleźć coś słodkiego...? Uzależnienie, straszna rzecz
Ale może nie warto w paranoje popadać, przecież niektórzy są bardziej normalni
Zapraszam do mnie: temat "powrót"
-
Macie racje, przypomina mi się, że jak te 1,5 roku temu schudłam tak cudnie to sobie pozwalałam od czasu do czasu na big milka. Te lody to rzeczywiście fantastyczna sprawa. Co do ciastek, to wydaje mi się, że najważniejsze, żeby nie kupić całego opakowania. Najlepszy były taki malutki zbożowy (muesli) batonik. Żeby był w zasięgu jeden i koniec.
Pamiętam jeszcze z tamtego pięknego okresu, kiedy tak cudnie schudłam, że dziwiłam się laskom tu na forum, jak to się im chce słodkiego. Tak byłam zmotywowana, że nawet mi się szczególnie słodkiego nie chciało. A lody jadłam w zasadzie, bo to lato było.
Bosz, jak ja bym już chciała mieć płaściutki brzuszek... Pamiętam to cudowne uczucie, uwielbiałam się wtedy narcystycznie oglądać w przyciemnianej szybie baru, obok którego przechodziłam w drodze na przystanek
Ale pamiętam też moje zdziwienie, kiedy pół roku temu zobaczyłam moje zdjęcia, na których wyglądam jak w ciąży Ahhhhh...
-
wow big milk ma tak mało kalorii? czemu ja tego kilka godzin wcześniej nie wiedziałam jak brat się pytał czy mi loda kupić ja na szczęście dzięki diecie przeszłam z grupy drugiej do pierwszej i wcale mnie na słodkie nie ciągnie. A jak już ciągnie to 1 szt, nie więcej ehh dieta ma dla mnie póki co same plusy
Felicja
ja już nie pamiętam co to znaczy mieć płaski brzuch przyzwyczaiłam się że zawsze wyglądam jakbym była w ciąży. Ja pamiętam moje zdziwienie jak zobaczyłam po kilku latach moje zdjęcia jak ważyłam 62 kg- niestety, zdziwiłam się, a potem dalej żarłam.
-
Wieczór, godz. 22-godzina przeklęta. Siorbię zieloną herbatkę i krew mnie zalewa. Ja chcę jeść!!! Wiem, że mała przekąska, np. jabłko, nie byłaby taka zła, ale nie o tej porze!!!
Uwielbiam jeść po 22. Muszę z tym wygrać. Muszę. Idę poczytać książkę, potem pod prysznic i do spania.
-
trzymam kciuki żebyś przetrwała!
-
Na książce skupić się nie mogę. Spróbuję trochę poćwiczyć, bo dziś nic nie zrobiłam w kierunku spalania. Mam takie zakwasy po skakance, że ledwo chodzę. Ale brzuszki się przydadzą.
-
Natrafiłam przy szperaniu po forum na 6 weidera. Wcześniej tylko słyszałam. Od jutra postaram się wprowadzić w życie. Mam nadzieję, że dam radę, bo silne mięśnie brzucha, to jest właśnie to, czego mi trzeba!!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki