-
O wielkim głodzie szperam dalej po necie. Z żalem stwierdziłam, że szkoda, że nie zrobiłam wczoraj w tesco zakupów na cały tydzień, bo w tygodniu właściwie nie mam kiedy. Po dłuższym zastanowieniu postanowiłam wstać jutro skoro świt i z raniusieńka samego pobiec do sklepu. Ale po co? Pomysłów na jedzonko NISKOKALORYCZNE nagły brak. Szperam nadal po necie. Znalazłam: kapuściana dieta polityków. Spokojnie, nie mam zamiaru jej przeprowadzać w całości!!! Ale zupę jako jeden posiłek można sobie ugotować, czemu nie
-
A słuchaj, jak masz takie wilcze napady głodu wieczorami - jakie jesz śniadania? Bo od tego sporo zależy, śniadanie powinno być węglowe jak się patrzy.
Medycyna chińska np. zaleca jeść jakieś kasze z owocami suszonymi - wielka, słodka, węglowodanowa pulpa na śniadanie, a potem możesz nie jeść węgli cały dzień. Wieczorem żadnych napadów głodu. W sumie jak spróbowałam jeść coś pomiędzy, tzn muesli z płatkami i mlekiem do tego owoce rano - fakt, do słodyczy mnie nie ciągnęło, ani żadnych ataków na lodówkę o północy.
Poza tym jak masz takie ciągoty, to coś tu nie halo. Jak jesteś głodna - tym bardziej coś tu nie halo. Nie je się po osiemnastej jak się o 22:00 już słodko chrapie. Także wieczorem wrzuć coś na ruszt (lekkiego) koniecznie! Nie doprowadzaj do głodu, bo to cholernie utrąca całą motywację. Ogólnie na diecie NIE POWINNO się czuć głodu, stąd to rozbicie na 5 posiłków, które są małe, ale częste i ładnie obkurczają żołądek.
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
-
Pris,
niezastąpiona jesteś
Wczoraj rano zjadłam mega śniadanie, jakieś 380 kalorii. Był to chlebek gruboziarnisty, dwie kromki, z plasterkiem szynki, sałatą zieloną, twarożkiem z rzodkiewką...
Napady wilczych głodów wieczorem to ja mam od zawsze, jestem po prostu takim podjadaczem.
Ale wiesz co, miałam ostatnio przed dietą takiego hopla, że wcinałam na śniadanie omleta z bananem (trochę gęstsze ciasto naleśnikowe, do tego wkrajałam banana i na patelnię z tym, żadnego cukru nie dodawałam) i rzeczywiście długo po tym nie byłam głodna, obiad mógł się odwlec w czasie bez zagryzania batonikami. Ale jak na teraz to to ma za dużo kalorii i jest smażone. Ryż z truskawkami z mrożonki byłby pewnie ok, ale niestety moi współlokatorzy tak zapchali zamrażalnik, że niestety nie mam gdzie mrożonek przechowywać.
A może Belriso?
-
I jeszcze jedno: wstałam dziś o 7mej, właśnie włączam serialik na komputerze i do tego jadę z "6" Weidera Zobaczymy, jak dziś pójdzie, pierwszy dzień, więc powtórzeń mało, 1 seria
-
Hmm, a ja mam tak, że jakzjem większe śniadanie to jakoś ardziej mnie kusi potem jedzenie.. coś na zasadzie "eee tam, jak już tyle zjadłam to i tak wssystko jedno"
Może i ja bym się za "szóstkę" zabrała? Niegłupia rzecz, kiedyś mi dobrze robiło.
-
O! To mam towarzyszkę to szóstki
Zacznij koniecznie już dziś!!! Będziemy się dalej dopingować i będziemy na tym samym etapie)
Zrobiłam pierwszy dzień szóstki, poszło nawet ok, trzeba się nauczyć tych ćwiczeń, żeby potem nie leżeć z wydrukiem w dłoni Mam nadzieję, że za jakiś czas będę mieć śliczny płaski brzuszek, bo jak na razie nadal balon
Muszę przesunąć wskaźnik na moim strażniku wagi. Hmm tylko jak
-
Udałłłło się
-
Cześć Felicjo. Jak minął wczorajszy wieczór? Mam nadzieję, że głód Cię nie dopadł. Ja też zawsze miewałam ataki głodu,właśnie wieczorem. Czasem leżałam już w łóżku i obsesyjnie myślałam o jedzeniu.Że przecież takie fajne rzeczy leżą w lodówce to trzeba spróbowac. Więc teraz jak zachce mi sie jeść to biorę się do jakiejś roboty, siadam przy kompie,itp,żeby tylko zająć głowe czymś innym niż myślami o jedzeniu. I nie robię dużych zapasów w lodówce bo wtedy mi szkoda,że to jedzonko tak sobie tam leży i o niczym nie myśle tylko jak to zjeść. A jak w lodówce jest tylko żarełko(zdrowe już teraz) tak góra na półtora dnia to muszę się trzymać, bo jak wyżrę wszystko na kolację to co zjem na śniadanko? I tak kombinuję, żeby sobie ułatwić.To są moje sposoby na walkę z obżarstwem.
-
hej,
głód mnie dopadł straszny, ale nie dałam się
Właśnie zjadłam śniadanko, potem może jakieś jabłuszko.
U mnie z zakupami jest tak, że jak nie zrobię większych zakupów w weekend to potem nie mam kiedy iść do sklepu i generalnie jadam wtedy śmieciożarcie, np. frytki (ziemniaków mam chyba ze 100kg). Dlatego też biegnę dziś przed pracą na duże zakupy i podrzucam je do domu (na 10.30 idę) bo pracuję nieopodal.
-
Też miewam napady wieczorami - obżarstwa, nie głodu. Czasem udaje się z tym powalczyć, czasem nie
Podziwiam za "6", ja nigdy nawet nie próbowałam. Na mój brzuch świetnie podziałało 8-minute ABS.
Pozdrawiam, miłego dnia!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki