-
Cześć wszystkim, tu marnotrawna Gosia.
Chciałam trochę ponarzekać.
Te miesiące zimowe to jest normalnie tragedia, nie dosyć że przemiana materii się spowalnia do prędkości żółwia, to jeszcze po drodze święta, sylwester, zabawy, goście świąteczni itepe itede... po prostu załamka.
Może nie uwierzycie ale od połowy listopada ważę na przemian 70 - 68,5 kg. I tak się huśtam. I nic nie chce drgnąć w dół. Waga mi się nie popsuła. tylko jak w ciągu tygodnia się trzymam to w niedzielę ciągle ktoś lub do nas przychodzi lub zaprasza nas i tak jakoś się wszystko rozłazi. A tak naprawdę to chciałabym jeszcze tylko zejść tak do 65-62 kg. I już. Mam nadzieję że mi się do wiosny uda. Ja czytam wszystkie wasze posty. Cieszę się że mamy nowe odchudzaczki. Fajnie że jesteś MaYYka, dzięki tobie to się trzyma. A nowym mogę tylko powiedzieć, że wsparcie tu na forum po prostu działa!!!!
Mam jeszcze pytanie do wszystkich, może mi pomożecie. Czy to jest normalne żeby moje ciśnienie krwi wynosiło prawie stale około 90/58? Już mnie moja mama męczy, że jest coś nie tak, ale ja się dobrze czuję przy takim niskim i już sama nie wiem co zrobić.
Jeśli coś wiecie na taki temat to dajcie znać.
Pozdrówka dla wszystkich
Gosia
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki