wiem, że niby można zawsze znaleźć wymówkę, ale urodziny są raz w roku i basta!

wczoraj miałam kryzys, zużyłam rano masę kalorii [mama chciałą zrobić mi przyjemność i kupiła słodką bułę] i na wieczór zostało niewiele. i jakoś ciężko mi było, nawet nie to, żebym była głodna, tylko chciało mi się ŻREEEEEĆĆ!!!! ale dałam radę rano liczyłam na jakieś nowinki na wadze i było - 45 kg., potem 43... waga znowu strajkuje i nie chce się ze mną bawić

pozdrawiam Was, kochane