-
Aia- nie mieszkam w domku , ale w starej kamienicy na parterze i mam za oknem swoj ogrod . Niestety , moim marzeniem jest wlasny , nawet malenki domeczek , bo mam dosyc wszelakich wspolnot sasiedzkich.
A trawniczek mam na dzialce w lesnej dolinie , polowa jest uzytkowa , czyli sadzi sie tam co sie zjada a druga polowa rekreacyjna - czyli trawa z drzewami owocowymi. Nienawidze pielic , ogolnie leje wszedzie hrbicydy . A twojego pieska pamietam , bo to takie zboczenie zawodowe.
Szane- bukiety sa wspaniale , jeden z moich gryzoni to wlasnie mixted kaszubski i jest ukochanym psem , niestety nie wiemy jakie mial dziecinstwo bo sie przyblakal 8 lat temu ale chyba ciezkie . Niestety ostatnio cos mu sie z serduchem porobilo i sa dni ( a wlasciwie noce) kiedy czuje sie zle .
Dzis mialam tak dobry dzien , ze az nadziwiwc sie nie moge. Jestem bardzo zadowolona. Niestety po wczorajszej mandarynkowej uczcie obudzilam sie wysypana jak by mnie stado wscieklych meszek dopadlo. Swedzi tak, ze obledu dostaje. Cholera - ja nie potrafie zyc bez owocow
-
Hurra! Wczoraj też było ok! Dietowo oczywiście. Wyjątkiem były 2 lampki wina po 20, ale moja kumpela kupiła gospodarstwo w Górach Świętokrzyskich, to nie mogłam być świnia i z nią tego nie opić! I wyobraźcie sobie, że przed moim nosem stała czekolada i bombonierka Merci, a ja nic (słownie NIC) nie zjadłam. Więc winko sobie wybaczam, bo było wytrawne, białe i pyszne!
Sibko, też marzę o domku, ale jak na razie jest to marzenie kompletnie nierealne.....Ach, te pieniądze.....A raczej ich brak....
Szane, to masz niezłą zwierzęcą gromadkę....Mój też rozrabia nieźle, chociaż już mógłby powoli się uspokajać (ma 5 lat). A tymczasem uważa się chyba za killera osiedlowego i usiłuje skonsumować wszystkie napotkane osiedlowe psy, a za suczkami się ogląda....Wychodzę z nim już tylko w kagańcu (pies, nie ja ...), ale puszczam go oczywiście na łąkach i wtedy dopiero uwalniam z kagańca. A jak się na mnie patrzy, gdy wyciągam kaganiec.......O matko....Czuję się jak wredna i złośliwa małpa...Ale co robić, takie czasy, niektórzy ludzie reagują strasznie histerycznie na widok dużego psa. Który notabene nawet na nich nie patrzy....
No cóż, kończę, bo ja o psach też lubię dużo i namiętnie...
-
Aia- ale mnie teraz wkurzylas ... Tym gospodarstwem w g.świetokrzyskiech Az mnie serce zabolalo. Jak by mi kumpela przyszla z winem i powiedziala , ze sobie wlasnie cos takiego kupila , to bym jej zaraz laxigenu do tego wina dosypala ze zlosci . Bylam kiedys w wiosce Wikow kolo św.Katarzyny , spalam w gosp.agroturystycznym, mieli domki do wynajecia , z kuchnia, prysznicem i nawet telewizorkiem. Boze jak tam bylo wspaniale , jakie niebo z miliardami gwiazd- nigdy takiej Drogi Mlecznej nie widzialam jak tam. Jakie piekne krajobrazy ...Cisza ...Zupelnie jakbym wyladowala na innej planecie. Nie no ...az mi sie lezka w oku zakrecila .
-
cieszę się
Aia jesteś bohaterką dnia ! Gratuluję tak trzymaj.
Siba dobrze ci musiało być w tych górach jak tak żywiołowo je wspominasz
Ja tęsknię za morzem, zachodem slońca na plaży (wschody też oglądałam), ale to było wieki temu i szans na powtórkę nie ma echhhhhhhh
Nic to teraz gra się toczy o szczypłą figurkę, trzymajcie się dzielnie
szane
-
A no wlasnie- tak mnie te g.świetokrzyskie szrpnely , ze zapomnialam napisac - Aia- jestes super ! Oby wszystkie dni dawaly ci powod do takiej radosci
Szane- dobrze miec gdzies w sobie takie cudowne wspomnienie szczescia . Tak malo teraz mozna tego szczescia doswiadczyc w zyciu , ze takie wspomnienie jest jak deska ratunku przed totalna "awaria systemu" , gdzie mozna uciec mysla .
-
ciesze się....
Siba dziękuję, nawet nie wyobrażasz sobie ile masz racji.
Serdecznie pozdrawiam
szane
-
Oooo jak romantycznie sie zrobilo - Szane buziaczki !
Wczorajszy dzien byl bardzo udany , z ledwoscia dobilam do 1000 kcal , dzis chyba tez nic nie popsuje mi zaplanowanych posilkow , bo caly dzien bede poza domem. Jak wroce po 20 to jeszcze usmaze sobie piers kurza , ktora od wczoraj moczy sie w jogurcie . Uwielbiam to , smaze bez panierki na bardzo goracej oliwie doslownie po kilka sekund z kazdej strony .Zamierzam tez od przyszlego tygodnia pojesc troche wolowiny robionej w ten sam sposob.
Czekaja mnie trzy ciezkie dni , trzymajcie za mnie kciuki prosze !!!!
-
Siba, trzymamy za Ciebie kciuki w czasie tych ciężkich dni! Dasz radę!!!
Tak, mało nie ukatrupiłam mojej kumpeli za to gospodarstwo w górach Ale nie dość, że dała mi wina, to jeszcze powiedziała, że będziemy pierwszymi ich gośćmi, najlepiej od zaraz, więc mi przeszło...
Też bym sobie wyjechała do jakiegoś gospodarstwa agroturystycznego....Zobaczcie, co człowiek sam sobie zgotował: zbudował tyle miast, do których pchał się na siłę, a teraz żeby odpocząć wraca tam, skąd kilkanaście lat temu uciekał...Nie wiem jak Wy, ale ja mimo tego, że mieszkam na dość ładnym terenie, to marzę i tęsknię do własnego domku za miastem....Och...Napisz Sibko, co jeszcze było w tym gospodarstwie agroturystycznym...?..
Szane, dzięki za wsparcie. Napisz, co u Ciebie?...
Dziewczyny, wczoraj zmieściłam się w limicie. Grzechem może być to, że na 2 śniadanie zjadłam pączka i batona (500 kcal), ale oprócz tego zjadłam:
śniadanie- musli (250)
obiad-spaghetti z kubka i budyń (500) - bo byłam w pracy do 20
kolacja -zupka warzywna i lampka wina (200).
Ta kolacja to była bardzo późno (o 21), ale była lekka, a poza tym nie umiem być głodna wieczorem i uważam, że jak się mieszczę w limicie, to jest ok!
Dzisiaj też zajęcia cały dzień, mam nadzieję, że również będzie dobrze. Ale boję się świąt, a Wy?....
-
ciesze się......
Aia Siba dobrego dnia kolor zamiast słoneczka
bo u mnie za oknem szaro buro.
Trzymam solidnie dietkę, trochę męczę rowerek stacjonarny, niestety też późno jadam ostatni posiłek,ale tak mam rozplanowany dzień.
Czyli ogólnie chyba nieżle tylko ta waga wrrrrrr
acha melduję że zmuszam się do śniadań rono a nie koło południa .
Siba trzymam kciuki we wszystkich czterech łapkach, przetrzymasz !!!!!!
a romantyczka to ja faktycznie jestem, mimo uplywu lat i niech tak zostanie
P.S.
Mój kocurek jest bardzo biedny wrócil do domu z paskudną raną koło oka. Nie wiem co z okiem bo całość jest tak spuchnięta że nawet powieki nie otwiera. Zdezynfekowalam mu łebek i dalam okład zciągający, chyba mu z tym dobrze bo leży spokojnie. Za parę godzin zobaczę co z oczkiem, mam nadzieję że będzie dobrze.
szane 3majmy się !!!!!!!!
-
Szane- jak opuchlizna bedzie sie do jutra utrzymywac radze jednak isc do weta , bo kocio moze miec np.uszkodzona rogowke ( czego sama nie zobaczysz bo ma opuchlizne) . Moze oberwal od innego kocia . Na nich zazwyczaj wszystko latwo sie goi , ale urazy okolic oczu moga byc niebezpieczne. Niedawno byl u nas lhasa apso ( taki maly nepalski piesek) u ktorego trzba bylo usunac obie galki oczne na skutek pogryzienia przez innego psa.Jak masz masc detromycynowa , to mozesz profilaktycznie posmarowac, nawet jak sie dostanie do oka to nie szkodzi ,a wrecz dobrze.
Dziewczyny - gratulacje dla obu !! Szane za jedzenie sniadan a Aii za trzymanie sie w limicie .
Swiat sie nie boje , boje sie mojej babci , ktora chyba uwaza ze czlowiek zyje aby jesc i powinien to robic najrzadziej co 10 minut.Ale od czego sa psy .... Wogole to jakos stracilam ostatnio apetyt i jem byle jakos przezyc. Gdyby nie odzywajacy sie zoladek , moglaby wogole nie jesc. To chyba nie jest dobre.
Zwaze sie w sobote przed swietami a potem we wtorek i zobaczymy ....Liczyc kalorii nie bede w tym czasie , postaram sie po prostu jesc w miare malo
Ide spac i zycze wam dobrej nocy i baaaardzo udanego dnia. Odezwe sie wieczorem!
Duzo serdecznych buziakow !!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki