dzisiaj będzie lepiej Ago :*
nie wiem co Ci doradzic co do twojej Mamy widze, że dziwczyny sie wypowiedziały...
Moze warto do tego psychologa a co Twój tata na to
buziaczki, 3maj się cieplutko :*
dzisiaj będzie lepiej Ago :*
nie wiem co Ci doradzic co do twojej Mamy widze, że dziwczyny sie wypowiedziały...
Moze warto do tego psychologa a co Twój tata na to
buziaczki, 3maj się cieplutko :*
Trzeba żyć, a nie istnieć!
cześććććć oto jestem aguś, ja nawet nie chce nic pisać o psychologach, bo tak jak kitola, musiałabym wreszcie do jakiegoś pójść ale ciągle się droczę a najlepiej to bym poszła do psychiatry
ale wy w takie upały tę kawę pijecie!!! ja dziś rano ledwo jedną wypiłam
Ojjj, ago, mnie też głowa boli i przy tym szczękościcki łapią, jak sie wczoraj zaczęłam leczyć Validolem, to myślałam, że zejde
Widze, ze problemy z mama, echh u mnie raczej z tata, za dużo stresu, ja chce mu pomoc, a on zle rozumie moje intencje i jeszcze wiecej bierze sobie na głowe, i po co mu to?
Ale przynajmniej po kawce jakos lepiej sie na świat patrzy...choć przez chwile....
no to dotarłam wreszcie do siebie. Jestem wykończona. Zasypiam, więc się nie rozpisze, ale jutro pogadamy przy kawce, oko?
meeeg szczękościski? boojjku to chyba straszne być musi no czytałam o tym validolu, moja mama kiedys to brala, ale to chyba na serce bylo, co? a ten lek, to Ci jakis lekarz przepisal?
Twoj tatko? moj tez bierze zbyt wiele na siebie i w dodatku nie chce nikomu nic mowic, ze wszystkim zawsze sam sie szarpie, a potem chodzi jak cien
a cos konkretnego sie stało? mam nadzieje, ze pouklada sie i u Ciebie :*
xixa prosze zmienic avatara! apeluje po raz drugi nie podoba mi sie ten gość, a Ty jestes zdecydowanie bardziej pożadanym obiektem na tym forum
jenny mój tata jest kochany, bardzo pomocny, ale kwestia psychologa to nie temat dla niego nie podejmie sie tematu, on chyba sam nie wie co zrobic. Wtedy stoi z boku, bo czuje sie strasznie bezradny.
rolini fakt, pewnie że jest w okresie menopauzy. Ma 49 lat, wiec jak najbardziej. gadalam z Nią o tym. Doskonale to ujęłas, toksyczna. Moja nie w tym sensie, żeby mnie dołowała, nigdy- ale do tego stopnia zwraca na siebie uwage, ze absorbuje mnie całą, tak jakby chciała żeby wszystko kręciło się wokól niej. Wciąz narzeka, płacze, powtarza, że jest beznadziejna, ciapowata, ze nic jej nie wychodzi. Nie wiem skąd to, bo w tacie zawsze miala oparcie, zawsze ją komplementowal, kochają się, i wciąz są zakochani - to widac. Nie wiem dlaczego jest taka nieszczesliwa.
kitek płatki sa pyyycha ale zrobiłam rybkę i młode ziemniaczki tato by się nie zgodzil na platki
zawsze sie śmieje ze mnie, że jem paprochy
Sara z tym psychologiem - nie ma mowy. Bo wiecie, wszystkie piszecie o tej wizycie, ja już bylam u psychologa (jakis rok temu, gdy mama byla zalamana po operacji) wlasnie w jej sprawie, widzialam jak sie oddala, jak mi ucieka, zapada w sobie, babka powiedziala, ze Ona musi przyjsc sama. Poradzila mi co mam robic, robilam. No i bylo ok, ale od jakiegos czasu nie daje rady. Czuje sie zmeczona tym ciągłym byciem obok. Psycholog powiedziala mi, ze pełnię rolę głowy rodziny i że to niezdrowe, bo mam swoje życie.
A Mama o psychologu słyszec nie chce.
Ewcia regularnie sa rozmowy, tłumaczenia, godzine gadam, widze uśmiech, ciesze się, a za pol godziny znow ta mina i znow to samo od poczatku. Mam dość.
ide spać miśki, bo zasypiam nad kompem a jutro wstaje przed 7.00
Hejus !!!!
Edytko nie wiem co powiedziec po raz pierwszy nie wiem co napisac hehe o kurde no dobra kawy poprosze i moze jakis owocek do tego bo maslanke juz wypilam
HEJ ZŁOTKA
wczoraj wieczorem dopchałam sie tostami ale były dobre , wprawdzie mało wczoraj wchłonęłam przez caly dzien, ale niepotrzebnie sie na wieczor zapchalam
dzisiaj na sniadanko bedzie , mam ochote na jkaies pyszniaste musli
nom i kawka dla Ewci :*
witaj Misiu :* - ciesze sie, ze cwiczysz, pocwicz za mnie tez, co? bo na razie to ja jestem w otchlani lenistwa
dzisiaj ago mogę się podpisać obiema rękami pod tym co napisałaś
też wczoraj wsunęłam tosty, zbyt późno i też planuję płateczki zaraz
co do mamy, spróbuj ją przekonać do psychologa. pogadaj i użyj sensownych argumentów... w ogóle dlaczego nie chce?
jak się taki "gupol" (kitola :P ) uprze to nie ma rady
cholera no. ja bym poszła
bo w sumie co szkodzi...? a może pomóc ale nie przetłumaczysz
może powiedz, że jest ci przykro, bo ona oczekuje od ciebie nie wiadomo czego, a jak chcesz naprawdę pomóc, to jest na nie...
kurde no... mam nadzieję, że się uspokoi... bo widzisz teraz po chorobie, w okresie przekwitania... za dużo problemów na raz... ale jak się wyprowadzicie, to też będziesz inaczej na to patrzyła, bo w końcu rzadziej będziecie się widywały
miłego dnia
Ago nie ma tak dobrze.
Zbieraj tylek i do cwiczen. Ty wiesz jak u mnie goraco?? Porazka, chetnie bym weszla do zamrazalnika a ty mi tutaj dodatkowe cwiczenia proponujesz
Wstalam o 6-tej bo Misiakowi robilam kanapki do pracy, i juz nie kladalm sie spac, a teraz z chcecia bym sobie pospala to ide z kumpela na zakupy
Jezeli chodzi o Twoja Mame, hmmm mysle , ze najlepiej byloby gdyby jednak zdecydowala sie na wizyte u psychologa, tym bardziej , ze to nie pierwszy raz... wiem jak ciezko jest kogos przekonac...ale mam nadzieje, ze sie uda.
pozdrawiam
Witam moje miłe koleżanki
Ago jak tak czytam co piszesz to zaczynam miec obiekcje co do stanu twojej mamy.Bo w sumie to ja moge sobie z niš rę kę podac.Tez mam fazy ze jestem beznadziejna,gruba......bla bla bla.Dłuuuuuga lista.Nie będę wam piasac.Nie mniej jednak uwazam,ze menopauza chyba jednak nie objawia sie takimi,,atakami''.Bardziej zmiana nastroju.Raz sie smieje po chwili babka sie irytuje,a za chwile płacze,po czy,m stwierdza ze jest jej goraco a jak sie rozbierze to jest jej zimno........Pobudzony apetyt,kłopoty ze spaniem.....
No sama dopasuj czy twoja mama cos z tych cech posiada.Zawsze mozesz poradzic sie lekarza pierwszego kontaktu.Nie musisz isc z mamš.Zapytaj sie co i jak....Ja mojej mamie np.zafundowałam takie tabletki dla pań.(w fazie przekwitania).....moja doktorka mi poleciła.I nawet pomagaja.Bo mama uspokoiła sie i nie męczy mnie jakimis wyrzutami,ze nie dzwonie,ze nie umyłam talerza,ze nie przyjezdzam.....wiesz ze zawsze obrazała sie na mnie jak małe dziecko??
Normalnie współczuje moim dzieciakom.Gdzies wyczytałam ze dzieci toksycznych rodziców tez sš tacy sami i nie swiadomie popełniaja te błedy co ich rodzice.Chyba tez kiedys wybiore sie do jakiejs poradni psychologicznej.
No nic.Ja tu gadu gadu a kawa stygnie.
Cjhciałam ci powiedziec ze jestem z toba i nie martw sie tak mamš......wszytsko bedzie dobrze!!!
Zakładki