Strona 107 z 235 PierwszyPierwszy ... 7 57 97 105 106 107 108 109 117 157 207 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1,061 do 1,070 z 2349

Wątek: PROSZĘ O WSPARCIE - młode mamy i nie tylko

  1. #1061
    Guest

    Domyślnie

    Dzięki za odzew
    Yasminsofijo: To właśnie mi się w diecie niskokalorycznej podoba, że można jeść wszystko, parówki sobie odmawiam, bo zostawiam miejsce na nabiał. Ze względu na Józia, który ma pół roku i lubi possać - waży 9kg, hipopotam - staram się przede wszystkim dostarczać sobie dużo wapnia i białka. Zacisnę dzisiaj pięści i dalej będę liczyć, jak mi się już tak ciężko zrobiło to sobie pomyślałam: "skoro umiałaś sobie po 18 latach palenia odmówić papierosa, to możesz sobie odmówić talerza kanapek o 22-giej".

    Peszymistin: spróbuję Twojej rady, rozłożę sobie swoje 1500 kalorii na takie małe posiłki, bo to mój największy problem - zapychanie żołądka. 1500 to wbrew pozorom dość sporo.

    Najgorsze w tym wszystkim jest to, że gotuję dla swojego męża, trzech starszych synów, dogadzam im, a sama przełykam ślinę. Największym chyba sukcesem jest to, że od początku kwietnia nie zjadłam kromki chleba, nie jem ziemniaków, klusek, ani innych zapychaczy. Na obiad do mięsa - marchewka, fasolka, Hortexową marchewkę mini można jeść bez przypraw nawet, pyszna! Nawiasem mówiąc bałam się strasznie świąt - teściowa potrafi takie pyszności uszykować... Ale w święta dalej chudłam, pełna zapału jadłam rozsądnie, po troszku, niewiele, a teraz? No dobra, biorę się w garść!
    Pozdrawiam

  2. #1062
    yasminsofija Guest

    Domyślnie

    No i gratuluje!! Właśnie o to chodzi!
    Ja tez gotuje dla męża i nauczyłam sie , a rczej wpoiłam sobie sobie że ja wole zdrowe rzeczy a nie tłustego kotleta. Dasz rade!
    Bardzo dobrze że nie jesz tych rzczy. Jak skończysz karmic zmodyfikujesz trohce dieet i będzie pieknie.
    Gratuluje dzieciaków

  3. #1063
    grimka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-04-2005
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    0

    Domyślnie

    MatkoJoanno witam Ciebie i gratuluje synów oraz zgubionych już kilogramów.
    Aż dech mi zaparło gdy przeczytałam ,że od kwietnia nie jesz pieczywa- jak ty to robisz
    Mi udaje sie tylko jeden dzień wytrzymać bez pieczywa
    gotowanie posiłków dla bliskich w czasie diety to nie tylko Twój problem , ja najwięcej schudłam kiedy mąż pracował długie tygodnie po za domem.
    Ale to się na szczęście skończyło , bo tęsknota to dla mnie nie najlepszy doping do diety. A teraz wraca z pracy wieczorem i zjada obiado -kolacje bardzo treściwą ja mu to gotuje i patrzę jak je sama podgryzając jabłuszko i często przy tym się załamuje i podjadam.
    pipuchna gratuluje ale nie podjedzonych ciasteczek tylko tego ,że schudłaś
    (zjem tylko malutki kawaleczek taki tyci tyci
    Obiecałaś
    Ja nie mam odwagi stanąć na wadze i wcale nie dlatego ,że nie trzymam diety - bo trzymam , ale nie czuje się chudsza i nie chcę przeżywać zawodu jeszcze poczekam,
    Pzdrawiam

  4. #1064
    Guest

    Domyślnie

    grimko, dziękuję, moi chłopcy to oczywiście ósme cuda świata A z tym pieczywem to sama puchnę z dumy, zwłaszcza, że moje ulubione podjadanko to świeży baltonowski chlebek, albo bułeczka, maczane w 18-procentowej śmietanie... Mój mąż przynosił mi codziennie przez parę miesięcy po urodzeniu się Józia... Rozumiesz co to znaczyło dla mojej talii? Rzeczywiście bez chlebka było przykro na początku, ale teraz się przyzwyczaiłam. Jest ok. Gorzej z tłustym mięskiem, które lubię bardzo. Ale nie ma co jęczeć, po dwóch latach nadal chce mi się palić a jakoś się trzymam, to mogę chude jeść, to nie boli
    Pozdrówka :P

  5. #1065
    pipuchna Guest

    Domyślnie

    Witam wszystkich !!!

    Grimka to byl torcik urodzinowy mojego meza wiec musialam zjesc no i kawaleczek sernika na zimno,po za tym duzo sie wczoraj ruszalam bo musialam gosciom uslugiwac a na wieczor zrobilismy sobie grilla i zjadlam az 3 kielbachy ale jak juz powiedzialam to duzo sie ruszalam caly dzien no i wieczorkiem tez cos bylo od dzis caly tydzien cwiczonka po 40 min

    MatkoJoanno ciesze sie ze do nas dolaczylas razem razniej uda sie tobie zgubic zbedne kilosy jak juz stracilas 4 kg to bedzie juz z gorki

    Peszymistin to ĆWICZ ĆWICZ ĆWICZ tylko nie zapomnij oddychac i jesc czegos

  6. #1066
    pipuchna Guest

    Domyślnie

    A tak wogule to niespodziewam sie juz zadnych imprez okolicznosciowych to moge sie odchudzac spokojnie wiecie cio bylismy wczoraj na spacerku i zalozylam moja sukienke taka fajniutka co prawda do kolan ale bardzo seksi na ramiazkach z podszewka i koronka ,ach i te spojrzenia moze nie facetow ale zazdrosnych kobiet to mnie motywuje do dalszych dzialan w stosunku do mojego ciala

    MY TEZ JESTESMY PIEKNE !!!!!

  7. #1067
    grimka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-04-2005
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    0

    Domyślnie

    Na początek moja waga 59 kilogramów - sama nie wierzyłam trzy razy wchodziłam na wagę.Ale jest to na pewno zmotywuje mnie na kilka dalszych dni.
    pipuchna ja też znam to uczucie radości z szczuplejszej figury. Wcześniej pisałaś o podziwie w oczach męża , że ma zgrabna żonę to jest bardzo , bardzo przyjemne. A jeszcze jak facet doceni ,że to osiągnęłyśmy ciężką pracą -jak mój to warto sie było odchudzać i trochę pocierpieć
    Jak wieczorkiem coś było to serniczek i torcik na 100% spalone .
    MatkoJoanno ja podpalam papierosy , dziennie 4-5 .W pracy nie palę ale po pracy do kawy jednego koniecznie a potem tak jakoś jeszcze kilka dopalam.
    I łatwiej bym zaprzestała palenia niż wyrzekła się pieczywa . Mięsko też lubimy a szczególnie mój mąż , ja wybieram sobie chudsze kawałki i staram sie je jeść tylko z surówką choć ze wstydem przyznam ,że i bułeczką do tego nie pogardzę.
    peszymistin motywacja dobra trzymam kciuki za czwartek.

  8. #1068
    pipuchna Guest

    Domyślnie

    Grimka GRATULACJE z tych 59 kiloskow ,wiesz jak TY dajesz rade to ja tez muszem cio nie? a ja musze sie pochwalic ze juz 2,5 roku nie pale

  9. #1069
    grimka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-04-2005
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    0

    Domyślnie

    Wszystkie damy radę musimy tylko wystarczająco chcieć .
    Ja podpalać nauczyłam sie przy mężu i to stosunkowo nie dawno. Jak mieszkaliśmy w kawalerce to o dwóch palących osobach nie było tam mowy.Ale jak przeprowadziliśmy sie do domu to sięgnęłam po papierosy, bo fajnie mi sie odpoczywa na tarasie z kawka i papieroskiem , a i wyprowadzanie psa na siusiu na czas palenia papierosa ma swoje uroki. Przeszło dwa lata bez papierosa podziwiam, mój tata co roku rzuca palenie i to różnymi metodami , Właściwie jest ekspertem od rzucania palenia ale sam najdłużej nie palił dwa miesiące. Mama w tym czasie miała sajgon w domu bo wiecznie chodził głodny , był czepliwy i nie miły.

  10. #1070
    pipuchna Guest

    Domyślnie

    No to wspolczuje Twojej mamie a zarazem podziwiam Moja mamuska tez rzucala brachol tez ale im sie nie udalo.Jak ja rzucalam palenie to nie powiem tez bylam glodna ale mi bylo wolno bo mialam dzidzie w brzuszku ,ale rzucilam dzieki mezowi bo on nie pali wiec jemu by to przeszkadzalo

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •