-
witam
no i oczywiście się nie wyspałam, bo siedziałam do północy, ale musiałam sobie popisać, lepiej mi się zrobiło.
Rano oczywiście znowu spięcie z synem. Ostatnio był na wycieczce, no i rano pojechaliśmy po jakieś słodycze.
Dzisiaj znowu jedzie na wycieczkę, więc zgadałam się z babcią, że ona mu kupi rolgalika i jakieś picie. No ale leżały w domu chrupki, wiec mu dałam.
No i się zaczęło - bo on chciał inne chrupki, z innymi naklejkami. I od razu wściku dostałam. K...de, nie dość że dostaje, to jeszcze mu źle. Ja wściekła, on obrażony, łzy ukradkiem wyciera. Dlaczego on nie mógł sam wybrać.
Oczywiście na początku powiedziałam mu spokojnie, że nie pojedziemy do sklepu, bo nie ma czasu i że jak nie chce chrupek takich to ich brać nie musi itd.
Jeny - ja już sama nie wiem czy dać w dupę???? Coś się z nim dzieje. Nie wiem czy faktycznie jest tak rozpieszczony, czy to jest totalny bunt. Napewno się buntuje i złości. Ale prawdę powiedziawszy ja się w tym nie mogę znależć.
I tak mu ograniczyłam i kupowanie zabawek i słodyczy - sama już nie wiem czy jeszcze ukrócić, czy właśnie zacząć kupować. Może on się czuje przeze mnie odtrącony, bo mu nie kupuję. Może dla niego kupowanie jest przejawem zainteresowania i miłości?????????????????
za dużo tych pytań, mam mętlik w głowie
-
Kitolka - masz rację z tym usypianiem, ale znowu jestem w kropce.
Ostatnio przenieśliśmy młodszego od nas do pokoju starszego. Przez pierwsze dwa dni, po prostu kładł sie i zasypiał, ale potem zaczęła się jazda. Za skarby świata nie chce zasnąć, choć jest tak śpiący, że pada. Najchętniej wlazł by na mnie i na mnie spał
kładę go do łóżeczka przykrywam, a on wstaje, no i oczywiście darcie takie, że serce rozrywa. Jak myślałam, że już zwarjuję to zostawioałam go samego w pokoju, no ale on cwaniura pod drzwi i otwioera i wychodz. Wydaje mi sie że na tłumaczenie jeszcze za mały. Tzn. wszystko rozumie, przytaknie , ale zaraz i tak swoje robi. On ma 20-miesiecy,więc chyba mu jeszcze nie przegadam
buziaczki - coś wymyślę.
tylko mi powiedzcie w którą stronę mam iść wiekszej dyscypliny, czy może poluzować. Może ktoś z zewnątrz jakoś inaczej to zobaczy.
-
Wiesz, wg mnie to on jest jeszcze za mały na spanie w oddzielnym pokoju, a co do rozumienia, to on rozumie znacznie więcej niz myslisz,
a co do konsekwencji i dyscypliny, to czasami trzeba poluzować i tak na siłe nie upierać się, przemyśl czasem czy to czego chcesz naprawdę jest takie ważne, czy nie robisz tego tylko po to żeby było na twoje. W przypadku kiedy na pewno ty masz rację, upieraj się dalej, ale jesli uznasz ze faktycznie bez sensu tak twardo upierać sie, to poluzuj, ale z głową żeby nie stracić autorytetu.
Szkoda wielka że mąż ci w tym nie pomaga, byłoby ci znacznie lepiej i łatwiej. I prawde mowiac, to nie wiem co ci poradzić, ja próbuję patrzeć na różne rzeczy z punktu widzenia dziecka, i rozumiem że dużo rzeczy czy ograniczen to dla neigo po prostu wielka tragedia. Np. on zamiast spać chce się bawić traktorkiem, i strasznie płacze z tego powodu. Chociaz jak chodzi o porę spania to ja nie podaruję, bo wiem że jak przemęczy się to nie zaśnie potem i ja z nim nie wytrzymam. Chociaz ja sobie na razie dobrze z nim radzę, gorzej jak do akcji wkraczają babcie i chcą pomóc. A w takich wypadkach to ich pomoc szkodzi jeszcze bardziej. Bo on widzi w babciach sprzymierzeńców w walce z mamą i wtedy już dopiero sobie z nim nie radzę. Ale z reguły jestem z nim sama i jest ok.
Potem jeszcze napiszę, ale wątpię żeby moje wymądrzanie coś ci pomogło.
-
bardzo pomaga
masz rację czasami jest tak że po prostu muszę pokazać że ja jestem górą. Tzn. tak mi sie wydaje, że tak być powinno.
Np. wczoraj wyrzucił papierek na ulicę do kanału (jeszcze się trzymał), no i kazałam mu go podnieść, bo uczę go że papierki trzeba wyrzucać do kosza. A on że nie podniesie. A ja że właśnie że podniesie. No i potemn już nie chodziło o ten papierek, tylko o to że musi wyjść na moje, bo jak nie wyjdzie na moje - to będzie oznaczało, że mnie nie szanuje i mam mnie gdzieś.
Chyba jestem okropna.
-
Wiesz, dzieci są przekorne, trzeba było powiedziec że nie wolno mu go podnieść i wyrzucić do kosza, to pewnie by go zabrał
Ale szczerze mówiąc, to jest pewnego rodzaju walka z wiatrakami, ja tez ucze już teraz że papierków nie wolno wyrzucać na ulice, sama potrafie iść z głupim papierkiem kilometr zanim znajde kosz, a nie wyrzucę. A ty mogłaś zwyczajnie go sama podnieść, on na pewno w główce odnotowałby ten fakt i jakos by mu zostało. Pamiętam jak kiedyś się uparłaś że ma zjeść zupe u babci po tym jak najadł się pączków. Sama nie wiem jakbym w tej sytuacji postąpiła. Chociaz u mnie wszyscy wiedzą że przed obiadem na stole nie może być słodyczy (a przynajmniej w zasiegu wzroku Kuby) i jakby mu kto dał przed obiadem to by awantura była. Tak że chociaz z tym mam spokój.
Kubuś sobie zasypia w lóżeczku, coś tam opowiada, ale najdalej za 10 min powinien spać.
a powiedz mi czy ty swojego bąbla do łożeczka kładziesz czy juz do normalnego łożka ?? bo ja słyszałam że najwcześniej 2,5 latek dobrze sie czuje w normalnym łożku. Tak słyszałam, a poza tym z łożeczka nie tak łatwo ucieknie (no chyba że masz małego spryciarza), bo kuba na szczęście nie umie i na razie nie probuje.
No i znowu się powymądrzałam
-
Witaski !!!
Moja córa spi jeszcze w łóżeczku,pomyslimy za jakies pol roku czy nie kupic jej normalnego łóżka,to zalezy od sytuacji w domu a tak narazie spi z nami w pokoju
-
Ewuś poszukam Ci coś i napiszę na temat zabawy w domu dobre są wszystkie gliny masy solne papiery itp . Zajęcie na długo i potem jeszcze oko cieszy i jaka duma u malucha ,ze coś sam zrobił.
A ten papierek to nie brak szacunku to tzw przeze mnie macanie dzieciak maca co może a co nie . Próbuje swoich sił,dokładnie bada na co może sobie pozwolić i w czym wygra,taka natura.
wiesz co chyba lepsze będzie zrobienie małemu tabelki na cały tydzień czy miesiąc ,wybranie się z nim do sklepu i kupcie naklejki jakie najbardziej by chciał za każdy dzień bez wyskoków co wieczór niech kleji sobie naklejke a jak coś przeskrobie to bez naklejki będzie się musiał obejść .
Napewno są rzeczy ,których pragnie bardzo i np za cały taki upragniona rzecz jakis drobiazg bo na więszy zakup to ustal sobie ,ze musi dłużej pokazać,że potrafi być grzeczny. Wiesz co i chyba nie ta nagroda najważniejsza ,samo to jak się patrzy ,ze się dzieciak stara oko cieszy i jakąś naukę dla siebie wyciąga.
A z tym papierem to dobrze Ci tu dziewczyny mówią chyba jakbyś mu nie kazała podnieść a wręcz zabroniła chyba by to zrobił szybciej jak myslisz. Trzeba było powiedzieć ,ze Ty będziesz pierwsza i szybciej go podniesiesz podziałało by jak nic
Cierpiliwość chyba najlepszym doradcą bez tego nic się nie da zrobić
Duża buźka
-
Zuzanka to jak podasz te zabawy z dziecmi to ja tez może skorzystam
I fajny ten pomysł z tabeką i naklejkami, w przyszłości na pewno skorzystam z niego, chociaz mam nadzieję ze nie bedzie kłopotów z Kubusiem.
-
Dzien dobry pracusiu
Stawiam kawke, bo nie weim czy zdazysz na nia do nas wpasc
-
Ewuś dokopałam się do jednej stronki z pierdołkami dla dzieci . Po awarii komputeram zniknęło mi wszystko co gdzieś tam miałam zapisane na twardym.
Ale to nic tu jest dość ciekawie opisane są zabawy plastyczne ,zagadki zawsze można coś podpatrzyć. Przepis na masę solną również jest na tej stronce a to chyba najlepsza zabawa .Samemu robi się mase ,samemu kształtuje ,suszy i maluje moim zdaniem lepsze od plasteliny czy modeliny i dobre dla dzieci bo wszystko może robić "sam".
Kitola bardzo prosze korzystaj ile potrzeba
A tu link:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Ewuś i nie pracuj tyle Maggusia już widze Ci kawkę postawiła ale...... chodź do nas bo impreza taka ,ze ło matko
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki