-
Witam
Dzisiaj już w lepszym nastroju. Już mi trochę odpuściło. Przestałam się denerwować i od razu przestało mi się chcieć jeść. Wczoraj niekoniecznie było super dietkowo, ale się już nie opychałam. Zrobiłam sobie chudziutki bigosik, więc nie było źle. Byłam też u fryzjerki wczoraj. No może wreszcie się wezmę za siebie.
W sprawie syna to chyba też już lepiej. Pogadałam sobie z babciami, co tu zrobić. Powiedziałam co i jak i też stwierdziły, że za dużo zakazów to nie dobrze.
Z synem umówiłam się, że kupuję naklejki z piłkarzami (które lubi) i codziennie jak będzie grzeczny będzie dostawał. Będzie niegrzeczny – nie dostanie. Już mu nie będę przypominać i ględzić. Sam ma pamiętać. Wczoraj dostał naklejkę – czyli to już działa.
Basia – dzięki za pomysł.
Kitola – niestety mam małego spryciarza i jak jest w łóżeczku i chce wyjść – to podciąga się na rękach, przekłada nogę i mocnych nie ma. Więc boję się go zostawiać samego w łóżeczku, bo może sobie zrobić krzywdę. Kładzie się na łóżku, no i potem wariacje. Wczoraj poszedł spać koło 23 – może mu przejdzie.
Magusia – bardzo dziękuję za kawkę bardzo się przydała.
-
dzięki za stronkę. Już do was lecę
-
Rany, Nusia przeciez oszaleć można z dzieciakiem biegającym do 23, wcale nie dziwię ci się, że jesteś ciągle zdenerwowana. Ale Kuba też miał taki okres że zasypiał dopiero dopoki nie padł na nos, czyli mniej więcej tak jak twój. I nie było szans żeby go wcześńiej połozyć, tak ryczał że aż wymiotował. To dla świetego spokoju go puszczałam do zabawy. A wstawał ok szóstej. I na okrągło z nim, nawet wieczoru nie miałam dla siebie. Aż któregoś razu się wnerwiłam i stwierdziłąm że koniec, i najpierw o 9 go kładłam, wprawdzie awantury mi robił, ale nie darowałam. I po kilku dniach przyzwyczaił się do tej pory snu i zrobiło się fajnie. Potem przesunęlam do zasypiania o ósmej (a to zbiegło się z tym jak zaczął sam zasypiać w łożeczku) i tak jest do teraz. Wieczorynka je kolacje, zaraz po bajce kąpiemy się , potem go ubieram w pizamke dostaje mleko już w łożeczku i nie ma zmiłuj musi tam zostać. No chyba że akurat woła kupe na nocnik, no to już od niego niezależne jest. I powiem ci że mam taki komfort jakiego dawno już nie miałam. Ale ile mnie nerwów to kosztowało nauczyć go tak spać,to tylko ja wiem.
Cieszę się, że starszak już się kapkę uspokoił, chyba mu się spodobał pomysł z naklejkami, a poza tym to może sam kontrolowac się czy jest grzeczny czy nie. I jak mu sie trafi dzien niegrzeczny to nie krzycz na niego i nie ględź, tylko po prostu nie daj naklejki. I chociaz się pewnie będzie wykłócał to na pewno zrozumie. I z każdym dniem może być lepiej. Chociaz pewnie nie zawsze, bo pamiętaj że to tylko dziecko i jak każdy ma prawo mieć swoje humory.
Ależ ja mądra , kurde jestem, a sama ze sobą i swoimii nerwami nie mogę dojść do ładu, sama wiesz zresztą. Ale i tak coraz mniej drę się na Kubę, raczej się dziabne w język niż wydrę, czy trzasnę ręką w stół. Bo on kurcze, to samo robi, i ja nei chcę żeby wyrósł na nerwowego i gwałtownego człowieka.
Nusia przypomnij imiona dzieci, bo musze pisać maluch i starszak.
-
Kitolka - imion nigdy nie podawałam, a niech tam
Kacper - starsz, Patryk - młodszy
ja od samego początku mam wprowadzone harmonogram. Kolacja, kąpiel, potem od razu do łóżka, flasia i ma spać. Nie ma już zabawy. Kładłam go zawsze między 19-20. No a teraz *******ca dostaje. No ale może to jest to, że został przeniesiony do innego pokoju i ciężko mu zasnąć. No muszę to przetrwać i tyle.
A z tymi nerwami to niestety tak jest, ze do swoich problemów podchodzi się bardzo emocjonalnie, więc innej osobie łatwiej jest popatrzyć na nasze problemy tak z boku i coś fajnego poradzić.
buziaczki
PS. tak ładnie dzisiaj się trzymałam z dietką, no i znowu kolega mnie wkurzył i zjadłam dwa małe rodaliki (ale takie maleńkie)
-
no zmieniłam suwaczek, a co się bedę oszykiwać.
może się wezmę do roboty.
-
no to Nusia mamy tak samo z suwaczkiem, tylko że u mnie ta pierwsza pozycja to była 76. I nie daj się jakiemuś dziadydze się drażnić, bo prez jakiegoś idiote ty niepotrzebnie się objadasz (wiem że dwa malunie rogaliczki to nie dużo, ale jutro to może być pączek) i znowu będesz musiała w lewo przesunąć suwaczek.
Przynajmniej postaraj się utrzymać wagę przez jakiś czas. A temu dziadowi to kurde, nie wiem , nasyp pineski na krzesło, albo co.
-
no to Nusia mamy tak samo z suwaczkiem, tylko że u mnie ta pierwsza pozycja to była 76. I nie daj się jakiemuś dziadydze się drażnić, bo prez jakiegoś idiote ty niepotrzebnie się objadasz (wiem że dwa malunie rogaliczki to nie dużo, ale jutro to może być pączek) i znowu będesz musiała w lewo przesunąć suwaczek.
Przynajmniej postaraj się utrzymać wagę przez jakiś czas. A temu dziadowi to kurde, nie wiem , nasyp pineski na krzesło, albo co.
-
te +2 kg to od świąt, a ty czemu nie masz suwaczka???
-
Bo nie chce mieć na razie, ale jak już się sytuacja poprawi i przestanie mnie drażnić mój suwak to znowu wstawię. A poza tym kogoś drażniły suwaki i usunęłam. Nic nie dało, bo ta osoba i tak zniknęła z forum,ale juz wróciła, to nei bedę pisac kto to był. Ona dobrze wie. Ale suwak wróci jak już będzie ok, czyli jak coś ruszy, bo szlag mnie trafiał kiedy przez miesąc czy dwa nic nie ruszyło.
-
Kitola - jak kogoś drażni suwak, to niech go nie daje. Nie lubię braku tolerancji.
Mnie osobiście bardzo suwaczek motywuje. A szczególnie jak u kogoś się zmienia.
a waga ruszy napewno, każdy ma przestoje. Potem waga runie w dół.
pożegnam się, jadę do siostry na pogaduchy, wpadnę więc może w sobotę.
buziaczki
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki