Strona 133 z 235 PierwszyPierwszy ... 33 83 123 131 132 133 134 135 143 183 233 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1,321 do 1,330 z 2349

Wątek: PROSZĘ O WSPARCIE - młode mamy i nie tylko

  1. #1321
    zuzanka0312 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ewuś no 1000000....................0000 buziaków jestem już muszę poczytać zaległości a Ty się wygadaj wygadaj pomaga a tym drugim ciastkiem to w ulubionego kolegę rzuć co tak bedziesz sobie żołądek zasmiecać rzuć mówię Ci i humor się poprawi. Trzymaj się słońce.
    Pozdrowienia dla wszystkich

  2. #1322
    nusia5 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-09-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    no to jak chciałyście to macie
    a o co chodzi - nie wiem jestem strasznie zmęczona, ledwo żyję siedzę w pracy i płakać mi sie chce.

    A tak naprawdę sama nie wiem o co.


    Byłam wczoraj na firmowej imprezie u mojego męża (ja, on i starszy syn). Impreza była koło Krakowa w pięknym zajeździe, super jedzenie, fajni ludzie, dla dzieci ogromne atrakcje,dla dorosłych również, full piwa. Wszyscy się dobrze bawili. Ja oczywiście byłam kierowcą (czasami tym „rzygam”)
    Wszyscy piwkowali i się świetnie bawili, ja nie piwkowałam, ale też się dobrze bawiłam. Ale do czasu kiedy chciałam już jechać do domu.
    Strasznie nie lubię jechać w nocy – jest to dla mnie ogromny stres. Po prostu nie widzę (śmieję się że mam kurzą ślepotę). Strasznie mi zależało na tym, żeby wyjechać jak jeszcze jest jasno. Droga od Krakowa jest koszmarna – cały czas roboty drogowe, bardzo niebezpiecznie w dzień, a co dopiero w nocy. Po za tym nienawidzę jechać w nocy, jak mi świecą z naprzeciwka i w lusterko.
    Zaczęłam się już od 17 –tej denerwować tą jazdą. Chciałam wyjechać ok.19 – byłoby ok. Ale niestety nie dało się. Oczywiście wyszłam na drętwiarę, bo ja chcę jechać do domu, jak wszyscy chcą się bawić.
    O rany - gdyby było to niedaleko mogłabym i do 23 siedzieć. A mój mąż zamiast mnie zrozumieć też przeciągał sprawę.
    Wyjechaliśmy o 20,30. No i potem 2,5 godziny koszmaru. Oczywiście całe towarzystwo zasnęło i miało mnie w d..e. Nikt nie pomyślał czy mi się chce spać, czy nie, no i czy dojedziemy żywi. Droga była koszmarna.
    Potem wszystkich poodwozić do domu (no ale z tym nie było już problemu bo to było w mieście), zawieźć męża do apteki, bo „biedactwo” skręcił sobie nogę i mu spuchła.
    W domu byliśmy o 00.00
    No i od wczoraj mam do niego taki straszny żal, że zaraz chyba zacznę wyć.

    Czemu k..a ludzie nie potrafią zrozumieć drugiej osoby????????? Co by ich k..a zbawiła godzina, albo pół. Mnie by strasznie dużo to dało, bo nadrobiłabym kawał drogi za dnia.
    Buuuuuuuuuuuu zawsze się staram wejść w drugą osobę, w jej stanowisko. Jak ona się czuje itd. Czemu do cholery inni nie patrzą na mnie.
    A szczególnie mój mąż. Może to głupia sprawa, może wydam wam się śmieszna, ale naprawdę strasznie mnie to boli.
    Wczoraj faktycznie skręcił nogę, dzisiaj zawiozłam go na pogotowie i straszne jest to, ż wcale mi go nie jest żal. W ogóle, ani trochę. I tak sobie myślę, że znowu będzie miał powód żeby się wykręcić od obowiązków.

  3. #1323
    Kitola Guest

    Domyślnie

    skąd ja to znam, też się czasami przejmuję różnymi rzeczami których mój mąż nie rozumie, i bagatelizuje to i mówi że mamuśka sie zrobiłam bo panikuję bez powodu. I to tez jest przykre, ale moje kochanie wie, że ja mu potrafie haje zrobić przy ludziach wiec raczej by mnie posłuchał szybko.

    Ja prawa jazdy nie mam i do konca nie jestem w stanie postawić sie w twojej sytuacji, ale i tak sie boję po ciemku jeździć, nawet jako pasażer, a już szczególnei kiedy jedziemy z Kubusiem.

    No jest mi przykro, że tobie jest źle ale poprawi się humor , dołki mają to do siebie, ze mijają. Pomyśl o tym co dobre, że cholera nogę skręciła i go boli, za karę tak ma, że synek jednak grzeczny jest (tak mam nadzieję) i nie myśl już o tym co było wczoraj. Wiem z własnego doświadczenia że rozpamiętywanie takich przykrości jeszcze bardziej pogarsza nastrój. Też mam sklonności do tego, spróbuj o tym nie myśleć, a przynajmniej nie w kategoriach zalu do męża.

  4. #1324
    nusia5 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-09-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Jaromina - przede wszystkim ogromne gratulacje za kilo mniej.

    Baisieńko - no widzę, ze nacieszyłaś się swoimi mężczyznami, bo wróciłaś na forum
    Kitolka - mam nadzieję, że przejdzie mi jak się wyśpię, bo jak narazie mam wrazenie że z tego zmeczenia i niewyspania wszystko mnie boli.

    Aha i jeszcze jak dzisiaj jechałam do pracy to o mało nie miałam wypadku. Gościu mi wyjechał z drogi podporządkowanej. Normalnie całe szczęście, że mam bardzo dobre hamulce. Z takim piskiem się zatrzymałam. Gościu ślepy czy co?


    pipuchna - dzięki, a przepis na pizzę - to jest od mojego niedobrego kolegi z pracy - chociaż na to się przydał.

    dzięki, że o mnie myślicie.

    a żal mam OGROMNY do mojego mężulka - straszny, nie wiem kiedy mi przejdzie i czy wogóle.


    może zaraz mi przejdzie.

  5. #1325
    nusia5 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-09-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    dzięki Kitola - masz świętą rację. Bardzo się cieszę, że go boli, bo na to zasłużył. Wcale go nie żałuję, ani słowa mu nie powidziałam, no i jak skakał taki biedny obolały w niczym mu nie pomogłam i nie pomogę. Bo jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubie. On mnie wczoraj nie żałował, jak z siebie wychodziłam - tylko sobie spał i miał wszystko w d..e.

    A z nogą to jeszcze jedno - jakoś go nie bolała, jak z koleżanką tańczył. (ja nie chciałam).

    Ja jestem taka, że jak mi nikt krzywdy nie robi to jest ok, nie pamiętam złego, ale wystarczy, że zrobi mi cokolwiek złego - to wtedy przypominam sobie wszystkie krzywdy, nawet najmniejsze od tego kogoś. W końcu jestem skorpion - pamiętliwy aż do bólu. No i rozdrapuję sobie stare ranki, no i najchętniej bym się dzisiaj z nim rozwiodła. [/b]

  6. #1326
    nusia5 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-09-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    a wczorajszy piknik rodzinny był naprawdę zaje...y. Nawet jepem jeździłam.

  7. #1327
    Kitola Guest

    Domyślnie

    Boże Nusia skąd ja to znam , pamiętasz jak mi Adam nie dał kwiatka na naszą rocznicę ?? nic nie powiedziałam mu, ale bolało długo i przy okazji przypomniałam sobie wszystkie złe rzeczy jakie mi zrobił (złe w moim mniemaniu, bo ja często wyolbrzymiam różne rzeczy). Naprawde i tobie i mnie i naszym rodzinkom kochanym dobrze by zrobiło gdybyśmy umiały wybaczać, i zapomnieć. Bo ciężko tak żyć. Z wiecznymi pretensjami i żalem w sercu. Ja to duszę w sobie od wielu lat, i do rodziców i teściow i męza i jakeigoś dawnego kolegi (znienawidzonego) sprzed lat i nie umiem się od tego uwolnić. Same sobie robimy krzywdę. Ty wiesz co ja zawsze sobie myślę, jak mnie jakiś palant kierowca nie przepuści na pasach albo jakiś jedzie za szybko ?? "a żeby sie rozwalił na najbliższym drzewie". Straszne, i kiedy sobie uzmyslowiłam te bezsensowne i straszne życzenie to już pilnuję się. przeciez kiedy slyszę karetkę jadącą na sygnale to się przeżegnam, a sama ludziom tak źle życzę. Zła jestem, wiem, i źle mi z tym.

    Powiedz mi czy mam szansę się zmienić??

  8. #1328
    Kitola Guest

    Domyślnie

    i jeszcze jedno, dlaczego nie chciałaś z mężem tanczyć ??
    bez sensu zachowanie i pewnie jeszcze delektowałas się uczuciem wściekłości na niego że tanczył z koleżanką

    Znam to tak dobrze, że aż zła jestem na siebie, ze taka wredna potrafię być. A ty masz natychmiast przestać.

  9. #1329
    pipuchna Guest

    Domyślnie

    Nusia wiesz gdyby moj tanczyl z inna i pozniej skrecil sobie noge to tez bym sie nie przejmowala tzn troche tak ale ja tez jestem pamietliwa chociaz strzelec jestem ,wiesz nieraz tez tak mam ze nie obchodze innych tak jakby wszyscy patrzyli tylko na siebie i na to co IM zrobie,ale nie narzekam czasami jest tak ze zabiera mnie tam gdzie chce np wczoraj wyciagnelam go nad jeziorko i dostawalam wszystko co chcialam ,wiesz ludzie a w szczegolnosci mezczyzni sa bardzo dziwni,raz sa tacy a raz inni ja juz sie przyzwyczilam ,no moze nie do koca bo tez nieraz mi bardzo przykro ze nie zauwaza tego co robie dla niego,ale tacy oni sa i trzeba z tym zyc.

  10. #1330
    Awatar Jaromina
    Jaromina jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    18-05-2006
    Posty
    144

    Domyślnie

    Nusia nie przejmuj się szkoda tylko twoich nerwow. Jak czytam Twoje posty to tak jakbym widziala .. siebie. Faceci najczęściej sa gruboskórni i nie potrafią wogole wczuc sie w rolę kobiety. Maja niski stopien empatii. - niestety, choc to żadne usprawiedliwienie.

    Wiesz ja tez jestem "pamiętliwcem" i walcze z tym, ale wystarczy coś, co mnie wkurzy i ja jak na zawolanie zaraz potrfie przypomniec sobie wszystkie najgorsz rzaczy i szczelam nimi z predkościa karabinu maszynowego i jestem tak wsciekła ze dostaje napdow złości. Kiedys mąż mi powiedzial ze jak mnie taka widzi to ... sie mnie boi. Az sie pienie i jestem w stanie zrobic wszystko rozwieśc sie i w ogóle Nerwus jestem straszny, kiedyś taka nie byłam.

    Rozumiem Cie bardzo moze az za bardzo. na pocieszenie Ci powiem, ze Twoja pizza to cód miód

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •