-
dzisiaj ja jestem zła a raczej zawiedziona, zrezygnowana i bezsilna. Pokłóciłam się wczoraj z mężem i dzisiaj nie mam zamiaru sie do niego odzywać. Nie mam już siły starać sie żeby wszystko było ok. Brakuje mi ciepła i poczucia tego, że to co robię jest dla niego ważne. Sama już nie wiem jak powinno być w małżeństwie, żeby było dobrze. Nie wiem czy się czepiam bo bywało gorzej i teraz więcej się zajmuje dziećmi i więcej robi w domu. Ale czegoś mi brakuje. Już nie chodzi mi o sprawiedliwość, że ja więcej robię wszystkiego a on mniej. Bo sprawiedliwości z facetami chyba nigdy się nie doczekamy. Już mogę robić więcej. Praca, dom, dzieci ale żeby to doceniał.
Więc to ja dzisiaj wszystko olewam, niech robi sobie co chce, nie musi doceniać tego co robię, po prostu nie będę dzisiaj nic robić. I jak się nie zmieni to będzie musiał sobie robić wszystko sam.
Niech wszystkie chłopy spadają na drzewo
-
Boże ale mam dzisiaj dzień. już więcej nie piszę.
A zdjęcia wyślę jak tylko będę miała chwilkę i liczę na wzajemność.
-
Witam
Przez tydzień męczyła mnie grypa.
Tak męczyła ,że wypociłam 1.5 kilograma.Martwię się ,że tak stracony kilogram można szybko nadrobić.
Sporo tu napisałyście przez ten czas .
Życzę miłego poniedziałku i biorę się za czytanie Waszych postów z całego tygodnia.
-
witaj Grimko
nie martw się, na pewno skurczył ci się żołądek i tak zgubionych kilogramów się szybko nie nadrabia. Tak, że wielkie gratulacje. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. A już się martwiłam, że nie chcesz do nas zaglądać.
-
dziekuje ! wyszlo mi wszystko! pozdrawiam!
-
Witam
Dzięki za pomoc. Kandro , ja to wszystko wiem, ale czuję si wykorzystywana. Jednym słowem wiem tylko pojąć nie mogę.
Nusiu , Jest gorzej, bo moje rozdrażnienie nie dotyczy tylko urodzin dziecka - tu dobrze się bawiłam.
Tesciami już dawno się nie przejmuję.Teściowa jest w miarę w porządku, a co do teścia, to nawet nie raczył przyjść na urodziny własnego wnuka ( na moich imieninach zresztą też nie był) Ten typ tak ma.
Denerwuje mnie, że na nic nie mam czasu. Jestem niewyspana, a terminy gonią mnie bezlitośnie.
Muszę kończyć.
Wiecie jaka to ulga wyrzucić z siebie całą złość.
Trzymajcie się ciepło dziewczyny.
A , wróciłam do diety.
Zrobiłam sobie kawę , a zaraz biegnę jeszcze załatwić
-
Arianiko - nie wiem z czego wynika twój brak czasu?
Praca, dzieci, czy obowiązki domowe? Jeżeli praca i finansowo możesz sobie pozwolić to może skorzystać z pomocy kogoś. Np. zapłacić za sprzątanie albo coś takiego. A z części pracy nie można zrezygnować? Może po prostu zadurzo wzięłaś na siebie.
A jeżeli chodzi o męża to może przestań robić coś dla niego. Jeżeli czujesz się wykorzystywana to np. ugotuj coś dla dzieci, ty i tak nie jesz. Wypierz sobie i dzieciom - jak mu zabraknie ubrań to niestety sam będzie się musiał się za to wziąść. Jeąeli będzie musiał ruszyć się to może w końcu zrozumie Cię. Ja tak czasami robię i działa. Najgorsze jest to że niedoceniają naszych wysiłków. Mi po prostu podcina to skrzydła. Mój mnie wczoraj wkurzył, więc tak sobie myślę. Ma jutro urlop, więc jak mi nie przejdzie to po prostu wyjdę z domu do pracy i będzie musiał sam odwieźć dzieci i przywieźć. Nie docenia tego, że to ja odwożę dzieci i przywożę, uważa że to przeciez nic nie jest, to się przekona - jak będzie musiał na butach z dwójką dzieci się użerać. Zobaczy jaki to pryszcz. Nie doceniają nas to będą mieli. Zaczynam bunt w domu.
-
Cześć Dziewczyny!
Arianika Cieszę się, że już czujesz się lepiej. Myślałam o tym co napisałaś i o tym co napisała Nusia. Ja zawsze czuję się doceniona, gdy zostawiam męża na jakiś czas z dzieckiem. Zwykle ma dosyć, w domu bałagan, a poza tym nic nie zrobione. Ostatnio spędziłam 3 tygodnie w Warszawie (wracałam na weekendy) i czułam, że jestem najwspanialszą żoną i matką świata. Najgorzej czułam się na urlopie macierzyńskim. Straszna izolacja, a poza tym oczywiste było, że mam prowadzić dom i opiekować się dzieckiem. Niby po czym miałam być zmęczona, a męczył mnie ciągły brak snu i postawa mojego męża. Strasznie niesprawiedliwe jest nastawienie świata dla matek, ale my możemy tylko coś zmienieć we własnych domach, aby nam się żyło lepiej.
Trzymajcie się. Jesień przyszla, nie ma na to rady...
-
wszystko fajnie brzmi nusiu . ale trudno to wykonac. no bo jak pomysle ze mam zostawic to wszystko i nie sprzatac nie prac nie gotowac to az mnie trzepie... czy ja jestem kura domowa? moze mi mozg wyprali?
-
cześć dziewczyny
macie rację - dobrze mówić gorzej zrobić. Najgorsze jest właśnie to że facetom nie przeszkadza bałagan, tylko nam. Więc musimy sprzątać bo lubimy poerządek itd.
Kandro cieszę się, że mąż cię docenia, a faktycznie jak ja wyjadę nawet na dwa dni do rodziców to potem mąż jest taki miły.
Chyba muszę wyjechać.
Jeżeli chodzi o dietę to jak narazie idzie ok. Stresów jak narazie nie zajadam.
Trzymajcie się
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki