-
Mam nadzieję, że z mężem to nic poważnego. Klata przecież musi być sprawna, żeby nam Moniczka miała się na czym oprzeć
Jeśli chodzi o to przybieranie na wadze, to może to faktycznie być związane z @. Każdy organizm reaguje inaczej, niektóre dziewczyny faktycznie zaczynają przybierać na wadze już tydzień przed @, a ja na przykład zupełnie nietypowo najtrudniej chudnę (a czasem wręcz przybieram) w połowie cyklu, a jeszcze przed @ waga zaczyna mi spadać. Nie ważyłaś się pewnie wcześniej aż tak regularnie, ale po kilku miesiącach będziesz już znała swoje ciało i jego cykle i wiedziała, kiedy przy takiej samej diecie spodziewać się różnych reakcji wagi.
Oczywiście jest też taka możliwość, że ta dodatkowa waga to zawartość jelit i posiedzenie na kibelku załatwi sprawę.
Pytałaś mnie u mnie na wątku, czy nie za dużo ćwiczymy. Według tego, co pisała mi Gagaa, i wedłu linków, które podawała, aeroby (czyli u Ciebie bieżnia, u mnie rower i tańce) najlepiej ćwiczyć codziennie, choć w jeden dzień w tygodniu dobrze jest zrobić sobie przerwę i dzień w ogóle bez ćwiczeń (ja sobie tym dniem ustanowiłam właśnie niedzielę, więc dziś słodko leniu****ę). Natomiast ćwiczenia siłowe (czyli u Ciebie maszynki, u mnie KwandoFlex i Taste of GX a może w soboty też maszynki) najlepiej 2-3 razy w tygodniu. Gagaa radziła, żeby jogę liczyć jako relaks, nie ćwiczenie siłowe (mimo, że czasem mięśnie po niej czuję), więc chyba pilates też. Czyli wydaje mi się, że ćwiczysz w sam raz, choć oczywiście żadnym ekspertem nie jestem.
Ściskam i czekam na wybór jakiegoś terminu odwiedzin
-
Nie mam dzisiaj za bardzo humorku... Waga coś na mnie krzywo patrzy, ale to prawdopodobnie przez zbliżający się @... Ten brak humorku penie również...
Jednkaże, jak by nie było, postanowiłam zmierzyć się centymetrem, co już od dwóch tygodni nie robiłam - i nawet na dobre mi to wyszło...
Oto wyniki:
Waga: 64,7 kg (-0,5 kg - jednak nie zmienię suwaczka, niech dalej mnie motywuje jak tylko skończy się @ )
biust: 92,53 cm (-0,5 cm )
pod biustem: 76 cm (bez zmian)
talia: 73,5 cm (-0,53 cm )
biodra: 93,0 cm (-0,5 cm)
pupa: 104 cm (czyli to najszersze miejsce) (-0,5 cm)
uda: 61 cm (-1 cm)
łydka: 36 cm (bez zmian)
Czyli nie jest jeszcze aż tak źle, prawda? Ech, chociaż dzisiaj coś tak po mnie chodzi i spałaszowałam kilka ciasteczek z kawałkami czekolady... Wliczyłam je w limit i mam nadzieję zmieścić się w 1500kcal.
O weekendzie opowiem jutro, jakoś teraz nie mam weny, wybaczcie... Jutro też was poodwiedzam, kochane...
Triniu, bieżnię dzisiaj olałam... Ale w weekend dzielnie tam chodziłam...
Agusiu, bardzo podobają mi się te bobaski Anne Geddes..
-
Monisiu, a ta Twoja waga oprócz pomiaru % tłuszczu mierzy może też % wody? Bo jeśli tak, i jeśli już ją sobie ustawiłaś i znasz wcześniejsze wyniki, to przecież tak najłatwiej jest sprawdzić, czy to dodatkowe 0,5 kg to jest zatrzymanie wody w organiźmie przed @. Zresztą porównanie % tłuszczu też Ci może wiele powiedzieć, ale wyniki mierzenia wyraźnie wskazuja na to, że to bynajmniej nie tłuszcz Ci przybył Albo woda (zatrzymanie w organiźmie przed @), albo mięśnie, które dużo ważą, więc początkowo mogą powodowac przyrost wagi (za to jak potem ładnie metabolizm podnoszą! ). W każdym razie nosek do góry, na pewno nie jest to nic złego, bo w przeciwnym razie te wymiarki nie byłyby takie ładne
Daj znać, kiedy przyjeżdżasz
Uściski
-
Moniczko, ja tylko na momencik, bo idę się jeszcze położyć - czwartek w przyszłym tygodniu w takim razie Napisz czym i mniej więcej o której godzinie przyjedziesz
A o aukcjach napisałam Ci więcej u siebie, tutaj tylko w 1 zdaniu - zawsze zwracam uwagę na shipping i kupuję cos tylko wtedy, gdy razem z shippingiem i tak jest znacznie taniej, niz w sklepie. W przypadku tych patyczków do włosów s/h to tylko $1.99 Zresztą może w przyszłości kupię tam jeszcze inne patyczki, jeśli okaże się, że potrafię to nosić.
Na razie dobranoc... eeee... dzień
-
Triniu, moja waga mierzy i wodę i tłuszcz, ale zapomniałam, jak to się robi... Śpij smacznie... Co do następnego czwartku napiszę ci na dwa dni przed, dobrze? A w ten czwartek muszę do dentysty... Help...
Ja o tym ebayu napisałam tak na wszelki wypadek, nauczona zresztą własnym doświadczeniem... Mam nadzieję, że te szpileczki szybko do ciebie przybędą i będą ci pasować...
Wczorajszy dzień kalorycznie wyszedł.... bleee... O dużo za dużo, ale przy okresie ja zawsze tak mam, że nie wyrabiam na zakrętach... Ale jak to się mówi: co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr... Dzisiejszy dzień ładnie mi mija, zaliczyłam też godzinkę bieżni...
Jutro postaram się napisać cosik więcej... Buziaczki, dziewczyny...
-
Ahhhh, mocno trzymam kciuki, żeby z dentystą poszło szybko i bezboleśnie. I bardzo się cieszę, że już tak niedługo znowu się zobaczymy Słuchaj, czy mogłabym Cię prosić o przywiezienie twarogu z polskiego sklepu? Jeden kubeczek tego rosyjskiego chudego w plastikowym kubku i 30-40 dkg krojonego jak najchudszego? Oczywiście jeśli się tam w międzyczasie nie wybierasz, to rozumiem. I oczywiście pieniądze Ci oddam jak przyjedziesz
Ja natomiast będę dziś miała problem z dobiciem do limitu, dzięki niskokalorycznej zupce, o której nie powinnam tu wspominać, zwłaszcza jeśli to faktycznie ja wykupiłam Ci sprzed nosa te ostatnie słoiczki szczawiu
Uściski
-
Dzień dobry, kochane!
Od razu podaję, że mój wczorajszy limit wyniósł 1348kcal, a było w tym dużo mniamniuśnych gołąbków, no i troszkę słodkiego (śliwka w czekoladzie i małe ciasteczko shortbread) , ale nie przejmuję się... Najważniejsze, że waga przestała się na mnie gniewać i znów zaczęła kooperować...
Wczoraj spędziłam kilka godzin na malowaniu 21 drewnianych ramek do zdjęć... lakierami do paznokci! Każda ramka ma inny kolor, a lakierów mam tyle, że może i na drugie tyle by starczyło, hehe... Dzisiaj i jutro dokończę dzieła i wreszcie będę mogła włożyć w ramki zdjęcia przyjaciół oraz rodziny, tak aby zawsze byli obecni z nami tutaj, tak daleko od nich...
Również wczoraj wybraliśmy się na zakupki świąteczne, to znaczy kupilismy choinkę (naszą pierwszą w życiu ), trochę bombek, lampki i takie tam... Choinka została ustawiona w ten mig, a dzisiaj będę miała ten honor ją stroić... Cieszę się jak małe dziecko... No dobrze, duże małe dziecko, hehe... Przy okazji muszę wam donieść, że ci Amerykańce mają fioła na punkcie perfekcji , nawet choince nie odpuścili i przycięli ją tak, aby wyglądała na perfekcyjny stożek... Żadnych wystających gałęzi, nie nie, cóż...
Triniu, do sklepu polskiego pewnie wybiorę się na chwilę przed wyjazdem do Olympii, tak więc będziesz miała wszystko świeże... Jeszcze jakieś zamówienia?
Motylisku, a ty gdzie sie podziałaś? Pewnie też przygotowujesz się do Świąt, prawda? Moi Rodzice przebywaja od tygodnia w Polsce, poodwiedzali chyba wszystkie możliwe rozłamy naszej rodziny, nawet kuzynów i kuzynki, których już dawno nie widzieli... Bardzo są z tego zadowoleni.... Dostanę od nich nową CD Maryli Rodowicz... Strasznie się cieszę...
To tyle na ten raz, uciekam na bieżnię, bo wczoraj nie zdążyłam... Ale za to miałam długi spacer, a to też ruch...
A w południe muszę do dentysty... Buuu...
-
Moniczko ... przepraszam ze mnie nie ma ... Mam praktyki na studiach i latam i wogole na nic nie mam czasu. Ale dzis sie wpisalam u Ciebie i paru innych babeczek, bo mam chwile, a oczka jeszcze mi dzialaja ...
Sciskam cie mooocno i pozdrawiam serdecznie
BUZIAKI
-
Motylisku, odpowiedziałam ci na twoim wąteczku... No, stres też się kiedyś kończy, prawda?
-
I jak poszło u dentysty?
I co, choinka już udekorowana? Zdecydowałaś się na jakąś konkretną gamę kolorystyczną, czy tak kolorowo? U nas to by nawet nie było choinki gdzie wstawić - sama zobaczysz w czwartek nasze malutkie mieszkanko.
O rany, nie wyobrażam sobie pomalowania tylu ramek, mnie by od razu głowa zaczęła boleć, czasem nawet malowanie 10 paznokci mi do tego wystarczy Ale na pewno ładnie to teraz wygląda
Nie, poza serem nic innego z polskiego sklepu nie przychodzi mi do głowy, no chyba żeby właśnie taka masa makowa (już zmielona), bo ciągle nie wiem, co przyniosę na potluck na tańcach 19-go, ludzie zawsze sie starają i robią pyszne rzeczy, ja staram się coś polskiego robić (w zeszłym roku zrobiłam bigos), więc może makowiec to dobry pomysł. Natomiast na święta też chcę coś piec, ale jeszcze nie wiem, co, może tego pleśniaka, no który przepis wrzuciła jakiś czas temu któraś z dziewczyn. Albo szarlotkę razową.
Cieszę się, że waga już kooperuje Zapamiętaj sobie na przyszły miesiąc, ile przed @ zaczęła rosnąć, żeby już się nie martwić
Uściski
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki