Strona 45 z 80 PierwszyPierwszy ... 35 43 44 45 46 47 55 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 441 do 450 z 794

Wątek: mogę się wyżalić też? :)

  1. #441
    aargus jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-02-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    klaudia, bardzo cie podziwiam, to że wreszcie wzięłas się za siebie i nadal trwasz twardo przy diecie, nie załamujesz się małymi wpadkami imponuje mi i też bym tak chciała. Pozdrawiam serdecznie, dzięki tobie wierzę że mi się uda.

  2. #442
    Guest

    Domyślnie

    Witaj aargus Pewnie, ze sie uda, a dlaczego nie ma Jeśli tylko chcesz i masz takie nastawienie, to wszystko mozna. Oczywiscie czasami sa chwilowe zalamki i wpadki, ale to jest wpisane w harmonogram odchudzania:P Dasz rade bo wierzysz w to

    Klaudia ..co do tych slodyczy to naprawde Ci zazdroszczę..fajnie masz , że w ogóle Cie nie ciągnie. W sumie ja tez nie mam jakiejśc obsesji..ale bywaja momenty i wtedy czasem musze sie przypilnowac. Ale mam tez okresy kiedy moge siedzieć przy stole zastawionym samymi łakociami i zero, nic mnie nie rusza. Jakis dziwny organizm. Dlatego tez czasem cos tam sobie skubnę (oczywiście rzadko ) bo przeciez zupelnie nie dostarczac organizmowi tego tez nie mozna. Jednak generalnie owoce mi wystarczaja, a tych jem dość duzo, tzn. czesto, ale rowniez z rozwagą ...bo mimo , że to owoce, to kalorie rowniez posiadają

  3. #443
    klaudia86 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    aargus cieszę się, że moge być dla kogoś wzorem aż mnie podbudowałaś udać się może każdemu, tylko trzeba chcieć ale sama wola też nie wystarczy, trzeba sobie powiedzieć po prostu dość i nie ma co zazdrościć, tylko po prostu brnąć do tego samego

    asiula nom z tymi słodyczami to mam dobrze, bo w sumie mało kiedy je jadłam w życiu, chyba że w dzieciństwie, a przytyło mi się tyle od żarcia po prostu olbrzymich ilości rzeczy normalnych... na samą kolacje potrafiłam zjeść dwa razy tyle, co teraz normalnie w cały dzień... ale na szczęście się tego oduczyłam ale też nie mam zamiaru nie jeść słodyczy nigdy, nie mam do nich obrzydzenia, tylko po prostu ich nie potrzebuję ale czasami się skuszę ale rzadko

    hmm tak sobie obiecałam, że od 1 marca nie będę już prowadzić dzienniczka kalorii... ale zastanawiam się i martwię, że przestanę panować nad jedzeniem... bo tak, to widzę ile już, ile jeszcze mogę... boję się, że będę się zapominać bez takiej kontroli samej siebie... wiele razy chciałam już z tego rezygnować, ale z przyzwyczajenia już odruchowo zapisywałam co jem z dokładnością co do 10kcal ale też nie mogę tego robić do końca życia... wiem wiem, głupi problem ale to naprawdę mnie bardzo zastanawia

    mam nadzieję, że tickerek zostanie jutro zmieniony na ciupkę mniej niż 70 ale przed okresem jestem (w sumie sama nie wiem kiedy go dostanę bo już tydzień czekam ) i może być więcej... i boję się stanąc na wagę... dobrze, że oduczyłam się tego obsesyjnego codziennego ważenia się, ale coś czuję że teraz to wróci, bo teraz każdy gram się liczy, bo w porównianiu z tym co już zrzuciłam to teraz będzie pikuś chociaż... mniej nie ważyłam od wieeeeeeeelu lat i na pewno będzie trudniej i wolniej... ale co tam ważne, że w końcu dojdę do celu

    teraz to już naprawdę zauważam zmiany szkoda, że mój facet nie, ale już mi się nie chce o tym gadać a nawet myśleć

    hm czy wie ktoś czy dużo mniej spala się biegając w miejscu od biegania normalnego? czy nie ma wielkiej różnicy? bo ja tak robię, za zimno jeszcze na poranne wypady do parku dla mnie a fajnie tak puścić sobie muzyczkę i "biegnąć", poskakać z pół godzinki do godziny dziennie

    no to kończę, choć jeszcze mogłabym dłuuugo tak pisać i pisać o pierdołach

    pozdrawiam

  4. #444
    klaudia86 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    jest jest jest powtarzam to na tym forum po raz tysięczny, ale normalnie tyle ostatnio ważyłam jak miałam jakieś 14 lat
    takim szczęściem było przekroczenie progu 80/70, to teraz już w ogóle można oszaleć ze szczęscia przekroczyłam ostatni próg i jeszcze tylko kawałek do przejścia nigdy nie myślałam, że mi się uda, NIGDY! ale to dzięki Wam i tym forum, aż się popłaczę zaraz ze szczęścia

    Pozdrawiam

  5. #445
    Demagorgon jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-10-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hehe - Klaudia wiem co czujesz Mam dzisiaj zaszczyt doświadczyć tego samego I podobnie jak Ty zdaje sobie sprawę, że im dalej tym ciężej. Ale co tam - udało nam się dojść do tego poziomu to i uda się dobrnąc do celu

    P.S. Podziwiam za upór w zwalczaniu nadwagi. Wiele już za Tobą. Oby nigdy nie wróciło!

  6. #446
    klaudia86 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Demagorgon gratuluję z całego serca wiedziałam, że przejdziesz ten próg więc obydwie dzisiaj poczułyśmy to szczęscie przekroczenia jednej cyferki na inną, niby takie to nic, ale jak cieszy!! pewnie, że nam się uda do celu

    pozdrawiam

  7. #447
    Demagorgon jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-10-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Coś nam się z suwaczkami stało i nikt nie będzie nas teraz mógł podziwiać

    To nie jest "niby takie nic" - to następny milowy krok Teraz musimy wyznaczyć sobie nowy cel i nie spuszczać go z lini wzroku Dzisiaj będzie fajny dzionek - czuję to

  8. #448
    Guest

    Domyślnie

    Brawo Wielkie gratki Dziewczyny Klaudia i Demagorgon...wyobrażam sobie to wasze dzisiejsze szczęście :P i podzielam je w pełni
    Widzisz Kladunia...raz dwa i mnie dogonisz..ja narazie sie nie wazylam z wiadomych powodów...no i teraz caly czas czuje sie jakas taka pelna..ale niebawem stane na wage, jednak wydaje mi sie ze na jakies wieksze zmiany nie mam co liczyc, jesli w ogole jakiekolwiek będą Ale ci tam...jeszcze troche poczekam. Pewnie do tego czasu dogonisz mnie juz w zupełnosci , no i bedziemy na równej pozycji :P
    Superek...a facetem w ogóle nie zaprzataj sobie glowy. Przyjdzie czas ...zauwzy i on...A wiesz jak to jest z nimi...strasznie cięzko myślacy są :P

    Pozdrówki Dziewczeta i jeszcze raz WIELKIE GRATY Szacuneczek dla Was

  9. #449
    klaudia86 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    asiula wątpię żebym Cię dogoniła, a nawet nie chcę chudnąć tak szybko, bo później wiesz...



    POWSTRZYMAJCIE MNIE w kuchni pyszne ciasto i normalnie zaraz nie wytrzymam

  10. #450
    klaudia86 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    zjadłam...
    tak to jest, sama do sklepu po słodkie nie pójdę bo po co, ale jak już jest w domu to ehh... ciągle jestem przed okresem bo coś nie przychodzi i ciągle mi się jeść chce, w nocy śniły mi się batoniki, czekoladki itp., musiałam w końcu się skusić bo jutro bym zjadła 5 razy więcej... a tak to nie zjem i wiem, że późno, ale i tak pójdę późno spać...

    wiem wiem, głupie usprawiedliwianie się! tak się nagadałyśmy o tych słodyczach że mnie nic do nich nie ciągnie a teraz zjadłabym konia z kopytami o ile byłby czekoladowy a najbardziej mi się marzy kremówka i kreolki ahhh no musiałam się wygadać o tym, nie wiem co się ze mną dzieje

Strona 45 z 80 PierwszyPierwszy ... 35 43 44 45 46 47 55 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •