Strona 56 z 80 PierwszyPierwszy ... 6 46 54 55 56 57 58 66 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 551 do 560 z 794

Wątek: mogę się wyżalić też? :)

  1. #551
    Guest

    Domyślnie

    wiecie co ja Wam powiem....pieprzycie farmazony : )

    i o tym wlasnie trabilam kilka postow do tylu, o obsesji, o strachu przez jedzeniem o wyzutach sumienia o zlamaniu po jedzeniu??? Klaudia czy ty slyszysz sama siebie? schudnac nie jest trudno, mozna wyrzec sie kilku produktow i tez schudniesz...ale ulozyc sobie to wszystko w glowie tak, by mialo rece i nogi, by nie odbijalo sie na zdrowiu jest bardzo trudno. przede wszystkim trzeba zapanowac nad soba, nad emocjami tu dziala tylko i wylacznie psychika, jesli spojrzycie na siebie i pomyslice "jest ok" pojdziecie na pizze i piwo nie zastanawiajac sie czy wziac mineralna i patrzec jak inni sie zajadaja czy zjesc bo przeciez wygladam dobrze rano wstaniecie w dobrym humorze i pojdziecie na spacer, bedzie ok, faktycznie bedziecie tryskac zyciem....ale tu wytwarza sie maly problem, bo zwykle po takim wyjsciu bedziecie obwiniac sie "po co, dlaczego" i biegac godzinami wmiejscu do utraty sil- pozorne szczescie traconych kg, zycie dieta i dla diety...i nie liczy się nic...

    przepraszam wiem, ze mialam przestac zrzedzic i swoje moraly prawic, ale krew mnie zalewa jak slysze takie cos
    Klaudia to nie przyzwyczajenie do takiego jedzenia, to strach, ze jak zjesz wiecej to bedziesz smutna i przytyjesz. Skoro ludzie mowia Ci ze jestes chuda, to tak widocznie jest, oko obiektywne, Ty zawsze bedziesz widziec to co chcesz, czyli siebie gruba i nieszczesliwa...

    brak mi slów....ehh...

    ide bo mnie zdenerwowałyscie tylko!! o!!

    nie wiem po co te wyscigi w odchudzaniu.....przeciez nie waga jest ocena Waszych wartosci...

  2. #552
    klaudia86 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    ja czuję że już nie mogę, chyba mi kilogram przybył, głupie 1200 jem i tyję to nieźle sobie spieprzyłam organizm, a wcale nie jestem przed okresem, w dodatku nie mam już kiedy ćwiczyć i to jest najgorsze

    awersja masz rację, tylko co ja mam zrobić? a teraz zepsuję wszystko bo mnie na żarcie bierze i co... a później?

    nie no, koniec dołowania się...
    tylko że ciężko jest ciąglę będąc poza domem, ani to zjeść coś zdrowego, ani poćwiczyć...

    od dziś się tym nie przejmuję, zważę się dopiero za jakiś czas, za tydzień pozwolę sobie na coś słodkiego a do tego czasu 1000-1200 kcal i będę się starać pobiegać przynajmniej 20 minut dziennie

  3. #553
    Guest

    Domyślnie

    Klaudia tylko po co?

    Gwarantuje Ci, że jesli bedziesz jeść normalnie, racjonalnie, ale bez ograniczania produktów, jesli czasem ulegniesz slabosci, to jesli przytyjesz bedzie do kg dwa...ale jak ta waga stanie, i bedziesz tak zyć...jesli ulozysz sobie wglowie tak, ze jest ok....przestaniesz sie zastanawiac czy schudlas kg czy nie, bo jak juz pisalam waga waha sie w ciagu dnia czasami do 2 kg, waga sama zejdzie....zajmij sie zyciem, bo masz 21 lat, a nie odchudzaniem i swoją waga, nie pozwol by to zawladnelo Twoim zyciem...

    zjadlam 1200 kg...no faktycznie cos strasznego.....Twój przedział to 2000-2300 kcal, tyle nie powinno Ci zaszkodzić, więc nie mow o obzarstwie, obzarstwo jest wtedy gdy rzucasz sie na wszystko co kiedys zakazane i jesz jesz jesz....jesz....

    Klaudia.....nikt, rozumiesz nie ma takiej osoby na świecie, ktora wytrzymalabym zycie w takim tempie, takie wyrzeczenia.....kazdy chce zyc normalnie, kazdy ulega pokusie, jestes tylko czlowiekiem....

    Zacznij funkcjonawać normalnie, nikt nie kaze Ci pochlaniac takich ilosci jak kiedys, nikt nie mowi ze masz jeśc za dwóch....ludzie Cię kochają taką jaką jesteś, bo jesteś wspaniała, w środku, a nie na zwenatrz, może nikt Ci tego nie mówił, ale zapewne się zmieniłaś z charakteru, nie wiem może nie, może na lepsze, ale w większości przypadków osoba staje sie nerowa, niby sie cieszy ze chudnie, ale podswiadomie musi walczyc ze smakolykami, musi sie wyrzekac, choc ma ochote na ta czekolade czy pizze...nie wspomne juz jak babcia meczy o jedzenie, albo jak ludzie mowią, ze źle robi...dochodza nerwy "bo oni sa zazdrośni", niestety dieta wpływa także na psychike, wydaje mi się, że świetnym przykładem jest Twój chłopak, który.....chyba po prostu nie chce widzieć, że schudlas 5 10 czy 20 kg, bo kocha Cię taka jaką byłaś, jaką jesteś, jaką będziesz...a pomyśl, ile razy mieliscie jakies sprzeczki czy kłotnie w tym temacie? czy coś zmienilo sie na lepsze miedzy Wami?

    nie wiem takie jest moje zdanie...przerabialam taka ostra diete i wytrzymalam nie pamietam juz 7 m-cy....poxniej padlam...tyle, ze ja robilam takze inne glupstwa, zaczelam sie poxniej obzerac, zjadalam tony, bralam to gowno, wiecie......zaniedlbalam się......Ty nie musisz iśc w moje ślady możesz nad tym zapanować, ale musisz zyc jak kazdy czlowiek, bo jedzenie to przede wszystkim srodek energetyczny, ktory pozwala Ci zyć i poprawnie funkcjonować...
    mówiłaś , że kochasz dzieci, pamietaj o tym, że i Ty kiedys bedziesz chciala je urodzić, więc musisz o siebie dbać i być zdrowa....gadanie? nie fakty...

    koniec : )

  4. #554
    aniaora jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-03-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witajcie kochane!
    Co tu tak ucichło-zajęte nauką pewnie jesteście.Jak dobrze,że to już za mną dosłownie nienawidziłam się uczyć! i kończąc szkołę powiedziałam sobie,że już nic i nikt nie zmusi mnie do czytania jakiś bzdetów,aż do czasu kiedy zdałam sobie sprawę,że jeśli chcę się rozwijać mentalnie to czytać muuuuszę!Tylko teraz mam inną motywację-swoją własną,a nie oceny
    Bądźcie dzielne,moje kochane i myślcie o sobie jak najlepiej-bo nawet nie wiadomo jak dobre miałybyście mniemamnie o sobie to nie przesadzicie!

  5. #555
    Demagorgon jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-10-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej dziewczyny

    Głowa do góry Klaudio, wszystko się jakoś ułoży, zobaczysz! Awersja niestety ma dużo racji... Popadamy w obsesję ochudzania i w pewnym momencie już same nie potrafimy tego błędnego koła zatrzymać. Ja też zauważyłam, że przez ostatnie 2 miesiące ciągle mówię o jedzeniu, kaloriach, a dieta to najlepszy temat do rozmowy ze mną Mój humor uzależniony jest od zrzuconych kilogramów i limitu kalorii... I najgorsze... Wciąż się porównuję do innych, obserwuję dziewczyny i zawsze dochodzę do wniosku, iż dalej jestem gruba i nigdy już tego nie zmienię TAK Awersjo, to jest CHORE Dzisiaj, kiedy lekarz porządnie mnie zbeształ, przyznaję się do tego... Zaczynałam niewinnie, ale pochłonęło mnie to. I nie sugeruję tu, że mam jakiś problem (anoreksja czy bulimia), ja po prostu zdaje sobie sprawę, że tak się nie da szczęśliwie żyć Przecież tyle rzeczy, tyle osób wokoło czeka na naszą uwagę, na nasze zdanie, dobre słowo. A my, zamknięte w tej naszej szkalnej pułapce zdajemy się nie widzieć nikogo po za sobą. Nie chodzę już do baru spotkać się z kolegami, bo wiem, że tam będzie piwo i znowu będę musiała się tłumaczyć, dlaczego ja nie piję itd. Takich sytuacji jest coraz więcej... Trzeba wszystko sobie poukładać, to fakt! Trzeba spojrzeć na siebie i na świat z dystansu i... uśmiechnąć się Może to jest banalne co pisze, ale "jedzenie naprawdę nie może rządzić naszym życiem!"

    Aniaora hehe, no cóż, nauki coraz więcej... Sesja się zbliża ogromnymi krokami! Musiałabym Cię teraz zbesztać za te książki :P Ale bardzo się cieszę, że sama doszłaś do wniosku, że one nam są potrzebne nie tylko dlatego, żeby błyszczeć erudycją, ale przedewszystkim po to, żeby rozwijać swoją wrażliwość! Postaram się nie przesadzać...

    MIŁEGO DNIA!

  6. #556
    Guest

    Domyślnie

    jestem załamana...sesja sie zbliza...a ja nic nie mam pozaliczanego...tego jest tyle...ze nie wiem kiedy to ogarne...nie wiem co sie ze mna dzieje w tym sem. poprzedni byl pestką, przebrnelamprzez niego jak burza, wszystkie zalki w 1 terminach egzaminy w terminach zerowych i pierwszych zdane...a teraz...ile ja mam sprawozdan zaleglych ile laborek do obrobienia ilez poprawek....ile zapowiedzianych nastepnych zaliczen....mysle nad rezygnacja...moze sie nie nadaje? a moze czekac az sami mnie wywala?
    przerazam sama siebie...no comments... : (

  7. #557
    klaudia86 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Awersja, dzięki, pocieszyłaś mnie rzeczywiście zachowuję sie jak jakaś zdesperowana anorektyczka - zachowywałam się, bo teraz sama nie wiem, w sumie dietą tego nazwać nie można, bo jem dużo więcej niż zwykle... poza tym tak strrrrrrrrasz mnie ciągnie do słodyczy, że chyba zrobię sobie dzień obżarstwa bo po np. jednym małym batoniku mi nie przejdzie, wiem to...

    zresztą przed okresem jestem, a wtedy zawsze pozwalam sobie na jakieś pocieszenie :P
    poza tym chora jestem okropnie, z łóżka się właśnie zwlekłam nafaszerować się lekarstwami i idę zaraz się grzać i uczyć

    a najlepsza moja waga... wiem że głupio robię ważąc się codziennie, ale ona mi się w ciągu ostatniego tygodnia wahała między 64 a 68 fajna rozbieżność... następnym razem zważę się po okresie, po chorobie i po kontynuacji dietki...

    masz rację Awersja, dieta zawładnęła moim życiem... budzę się rano, myślę o śniadaniu... po śniadaniu myślę o obiedzie... po obiedzie myślę o kolacji... w międzyczasie rozkminiam co by tu jeszcze przegryść... po kolacji marzę o wielkiej uczcie, tonie słodyczy, a jak zasypiam to myślę tylko o tym, co zjem na śniadanie... załamuję się, jak przekroczę limit kalorii... źle się czuję, jak nie poćwiczę (ostatnio jakiś tydzień ne ćwiczyłam - praca, brak czasu, choroba...)...

    ale teraz się to zmieniło i boję się, że odeszła motywacją - już tak się dietą nie przejmuję, wali mi czy ćwiczyłam, ciągle chce mi się jeść... boję się, że skończy się silna wola i nie zapanuję nad sobą...

    ale wiecie co? już się sobie podobam może jeszcze z kilo, dwa do idealnej figury pasowałoby zrzucić, ale już jest ok no i wyrzeźbić ciałko trzeba... ale zaczynam już znać swoją wartość, nie myślę o sobie idąc przez ulicę, że grubas jestem, że ten sobie pomyśli to, a ta tamto - WISI mi to, a nawet czuję się pewniej, niech sobie myślą jaka super laska idzie, a co

    poza tym nie palę już jakieś 5 dni przez to gardło i tyle samo czasu się nie wypróżniałam
    u mnie 5 dni to rekord od kilku lat, może warto to wykorzystać i nie wracać do tego nałogu... szkoda zdrowia, czasu, pieniędzy, zapachu

    Demagorgon - temat rozmowy ze mną - dieta - o tak... z niektórymi tylko o tym rozmawiam... i miło być dla nich motywacją, ale czy tylko to może być dla nas tematem do rozmowy? ale fajnie, że się na tym znamy a teraz dodatkowo jesteśmy doświadczone o zrzucenie zbędnego ciałka

    A co do porównywania się do innych - ja chyba bardziej egoistyczna jestem, bo robię zupełnie odwrotnie... patrzę na inne i myślę sobie, że dużo ładniej wyglądam a ta za chuda, ta za gruba

    Nie rozumiem tylko nie chodzenia do baru - ja chętnie czasem odstąpię od dietki na jedną noc, żeby napić się nawet kilku piw, przecież od tego nie przytyję a ile frajdy

    Straszycie tą sesją... dopiero co się semestr skończył a wy juz o sesji też się martwię... jestem na pierwszym roku... I semestr jakoś poszedł, chyba fuxem wszystko zaliczyłam... a teraz będzie 10 razy gorzej, wiem o tym... będzie masakra... a studiuję zaocznie więc ciężko będzie pożegnać się z taką kasą nie kończąc jednak chociaż tego licencjata... lubię się czasem pouczyć, bo w końcu studiuję coś co mnie interesuje, ale też mam tego za dużo, a jeszcze trzeba pogodzić pracę i wiele innych ważnych w życiu spraw, nie wiem nawet czy bym wyrobiła z nauką siedząc cały czas w domu i ucząc się 16 godzin na dobę no dobra, wtedy może tak... ale jak wracam śmiertelnie zmęczona z pracy to nie mam siły, a muszę... i tak zasypiam przy książkach... a rano nie potrafie się uczyć...

    Pozdrawiam i piszcie co u Was... nie zapominajcie o mnie

  8. #558
    Guest

    Domyślnie

    Helo Dziewuszki
    Troche mnie nie było, ale czytalam Was, tylko niebardzo wychodzilo mi to pisanie...za dużo roboty mialam
    Jednak widze, że ostro ostatnio tu szlo...Awersja cosik nam sie zdenerwowala W sumie masz racje Awersja..zycie dla diety nie ma sensu, a co wiecej przestrzeganie jej na sile i odmawianie sobie wszystkiego, bo predzej czy później najdzie taki dzień , ze rzucimy sie na to wszystko i zjemy 3 razy wiecej.
    Wiem to bo ostatnio jak dietowalam (2 latka temu) ten scenariusz u mnie sie sprawdził. Przyznam sie szczerze, ze zaczynając obecna tez tak do tego podchodziłam...na poczatku kategorycznie zabranialam sobie słodyczy, bo wiecie , że one głównie mnie gubiły...Jednak z czasem i w pore zrozumialam że tak nie moge robic bo przecież i tak do konca życia nie wytrzymam z tym ograniczeniem ...Co ja mówie ograniczeniem ...z zakazem! Ograniczenie to teraz dopiero sobie wprowadxzilam po tym "ataku", ktory niedawno mialam - normalnie jak zaczelam jesc slodkosci to przestac nie moglam. Teraz jak mam ochote na kawalek czekolady do gorzkiej kawki sobie schrupie (oczywiscie racjonalny kawalek). Wiadomo czasem bywa tak, że nie mam chceci na łakocie to owoce wcinam i jest luuz Nie mam świadomości , że czegos mi nie wolno..a wiadomo "zakazany owoc najlepiej smakuje "
    ...Wiadomo nie chodzi o to zeby katowac sie..ale równiez trzeba miec sie na bacznosci i tak od razu nie pozwalać sobie na wszystko Wiecie o co mi chodzi...to jest wlasnie to utrzymanie wagi Dlatego Klaudia, oczywiscie jesli czujesz , ze juz doszlas do swojego celu, jesli dobrze sie czujesz...warto pomyslec o wychodzeniu z dietki tylko pamietaj...nie tak od razu, z grubej rury Bo jesli za bardzo sie sobie pozwoli, to kilogramki znacznie szybciej wracają niz uciekaja. I nie pisze tego bo tak gdzies przeczytalam, tylko z wlasnego doświadczenia.
    Zawsze bylam "przy kości"...i nie czulam sie z tym najlepiej. Jakies 4 lata temu schudlam ..wazylam 61 kilo i wtedy czulam ze jest super. Odzylam ..zaczelam wychodzic z domu, życie towarzyskie sie rozwinelo i ogolnie samej z soba bylo mi dobrze. Głupia myslalam , ze skoro udalo mi sie schudnac, zbedne kilogramki juz mi nie grożą, no i zapomnialam o przestrzeganiu diiety (raczej o ograniczaniu sie w niej ) Potem jeszcze sprawy osobiste sie pochcrzanily....zaczelam wcinac słodyczei dlugo nie musialam czekac jak wrócila mi waga. Spowrotem bylam tą stara Aśką..poprostu źle sie czulam. Przez wlasna glupote "zapuścilam sie" , a przeciez mialam swiadomosc i wiedzialam , że lepiej mi z mniejszą ilościa ciala Dlatego podjelam po raz kolejny walke z nadwaga. Co prawda idzie troche wolniej niz poprzedni..ale grunt , ze idzie. Itak juz sporo stracilam , bo obecnie ważę 68 (byl moment zalamania) i mam nadzieje ze bedzie jeszcze mniej.
    Po prostu trzeba przestrzegac jednej najważniejszej zasady...nie robic nic wbrew sobie.

    Ajjj..widzicie, jak nie pisze to nie pisze...z kolei jak sie rozpisalam to przestac nie moge, heh. Ok juz nie zanudzam...Świeta ida..mykam cosik pomóc mamuni (dzisiaj wczesniej z pracy puścili, wiec trza wykorzystać czas )
    Pozdrawiam!

  9. #559
    klaudia86 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    a ja powiem teraz tylko tyle: dziś 2300 kcal, chciałam tego i mam, ale niezbyt dobrze się teraz z tym czuję... ale najgorsze jest to, że nie wiem czy przestanę... chcę przestać! jutro tysiak, góra 1200, a teraz proszę Was, krzyczcie na mnie, kopcie, bijcie, nie pobłażajcie mi bo jutro się znowu zacznie...

    Do tego te nieszczęsne święta się zbliżają...

    Normalny człowiek jak chory to nic by nie jadł a ja? Jedyna zdrowa rzecz w tych 2300 kcal to wasa + pomidor, reszta to same słodycze

    No nic, dzień wpadki, od jutra koniec załamek i dalsze dietkowanie...

    Tylko że ta obsesja mnie dobija, już mam wrażenie jakbym 10 kg przytyła od głupiego tysiąca za dużo

  10. #560
    agentka81 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-12-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Zatem Staropolskim - obyczajem,
    dużo szynki życze z jajem,
    niech zające i barany
    pospełniają Wasze plany.
    Święta to jest czas wyżerki,
    porzućcie wszystkie swe rozterki.
    Niech to będzie czas uroczy,
    życzę wszystkim miłej Wielkanocy
    życzy Agnieszka




Strona 56 z 80 PierwszyPierwszy ... 6 46 54 55 56 57 58 66 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •