Witam...
O tak Klaudia, gonisz, gonisz i przegoniłas Kochaniutka :P Bo u mnie mały kryzys nastapił i 2 kiloski mi przybyły...Kiepsko było ostatnio toroche sie pokiepsciło, jakies kolejne zimowe i zyciowe zalamki , no i waga takze na tym ucierpiala. Ale spoko...wcale nie mam zamiaru sie poddawać Bede walczyla dalej, w koncu 2 kilo yto nie koniec swiata. Wiec z pokora wracam na 70...i bede walczyla dalej ..a zmieniam dopiero na 65, to juz postanowione (ciekawe jak długo to potrwa)
Trza w koncu sie pozbierać i zyc tak jak przedtem...z optymizmem :P
A tak w ogole to pozdrówki i buziaczki...dla Wszystkich

Oooo...popisalam odrobinke i juz mi lepiej.
Od jutra walka..w zasadzie od dzisiaj, heh, ale rano jeszcze zgrzeszylam, jednak na te chwile zaczynam walkę...