-
Bylo 117 jest 99 - od 8 stycznia 2007
Witam,
Cel niezly, mialem taki sam i jak na razie mi sie polowicznie udalo, bo dażę do 90tki.
Kupilem sobie spalacz tluszczu + dieta okolo 1000 kcal+ 30 min cwiczen dziennie. Efekty calkiem niezle, bynajmniej tak mi sie wydale.
Pozdrawiam i zycze powodzenie... to da sie zrobic!!
-
-
Zyje zyje. Tylko cholera czasu malo. Zaczalem prace w serwisie pilkarskim by szlifowac umiejetnosci dziennikarskie. Do tego pracuje w weekendy. Jest co robic. Waga utrzymuje sie caly czas 99-98 kg, narazie odwiesilem odchudzanie na kołku, ale z celem by nie tyć. I jest ok, robi sie coraz cieplej i niedlugo wracam do odchudzania.
-
nie ma co zawieszac bo potem rudniej wrocic
-
Jako ze marzec jest cieply a ma byc podobno jeszcze cieplejszy to powracam do odchudzania. Obecnie waze ok. 101 kg. Racja przytylem troche, nadmiary szybko zrzuce i jedziemy dalej, do konca czerwca (swoich urodzin) chce wazyc ponizej 90 kg. Nie mowie ze bedzie latwo, ba! bedzie bardzo ciezko, ale jezeli w 3 miesiace zimowe zbilem 6 kg, to zbicie 10 w 3 miesiace cieplejsze nie powinno byc "wejsciem na Mount Everest".
Tyle w temacie.
-
Witam po dwóch miesiacach przerwy.
Czas wrócić na właściwy tor. Ostatnimi czasy zupelnie przestalem sie przejmowac waga. Ta obecnie wynosi 102.2 kg. Nie bylo motywacji by ją zrzucac. Teraz chce to zmienic.
Codzinnie jezdze do szkoly na rowerze - w sumie 20 km w jeden dzien. Tak wiec tygodniowo ( nie licząc weekendu ) robie 100 km. To na dobry poczatek. Teraz dochodzi rozwazne dobieranie posilkow. Ponownie wyrzucenie majonezu, masla i innych zabójców. Zobaczymy co z tego bedzie.
-
Motywacja pilnie poszukiwana!!
Tak, dzisiaj zarzekam się, że będę kontynuowal diete a jutro moze byc juz zupelnie inaczej. Moja pierwotna motywacja byly dwie rzeczy:
1. dziewczyna (a raczej nieudana proba jej zdobycia)
2. dostanie sie do AZS-u w siatkówce
obecnie:
ad. 1. Cóż o tej konkretnej już zapomnialem (porazka). A nowych perspektyw brak. Wiec dla kogo tracic wage?
ad. 2 Cóż, AZS u nas sie rozwala. Gralem w turniejach ale obecnie treningi wypadaja i generalnie rozlatuje sie to.
Nie mam pojecia co zrobic by trzymac sie zasad. Nie tracic glowy. W ostatnim czasie ogarniala mnie niechec do wszystkiego, nie musialem jesc duzo ale jadlem bo nie obchodzila mnie moja waga. Na szczescie nie przybralem zbyt wiele wagi. Ale boje sie o powtorke.
__________________________________________________ _____________
Ok czas na opis dnia. Rano zjadlem jeszcze sporo. Dwie bulki, ser zolty, szynka, majonez i generalnie kijowo. Obiad to dwa schaby, frytki i kalafior. Tez porazka. Dopiero jak wracalem do domu na rowerze ( w sumie 23 km dzisiaj ) natchnelo mnie, cos sprawilo ze przyszla chec odchudzania., Efektem byla kolacja ( ok. 19 ) z warzyw + trzy kromki chleba pelnoziarnistego ( dwa z szynka, jeden z serem ). To na dobry poczatek. Jutro do szkoly na rowerze i spowrotem ( 20 km ), rano zjem pewnie ze trzy kromki a nastepny posilek ok. 19, gdy wroce z uczelni. Powinno byc ok.
-
Siemano
jestm pod wrażeniem dużo zgubiłeś, i spoko z pewnością wrócisz jeszcze na dietke ja wracam od 1 i mi się uda a co do motywacji to po pierwsze ni eodchudzasz sie dla żadnej panny tylko dla SIEBIE po drugie klub się może rozwalac , zawalić nawet go moga zaorać musisz sobie coś noweg w to miejsce wymyślić mnie bardzo motywuje to FORUM , i coś co mnie wneria i musze to zmienić... czyli ide na zakupy a tam co.. same rozmairy 36 góra 38 to też mówie NIE
ale przedewszystkim dla SIEBIE i nie traktuj tego jak diety,jakiejś katorgi czy czegoś tam podobnego ja byłam przez 3 miechy na diecie ale zdecydowanie lepeij mi się zyło z myślą że to zdrowy styl życia a nie żadne odchudzanie
Dasz rade
Pozdrawiam
-
No niby dla siebie trace wage, ale ten 'ktoś' daje nieprawdopodobna motywacje. U mnie przynajmniej tak bylo. Faceci sa inaczej skonstruowani. My nie odchudzamy sie 'dla zasady', czy bez wiekszego celu. My musimy widziec tego sens. Ja takowy widzialem przez niemal cztery miesiace. Teraz tego brak. Gdzie znalezc to natchnienie do zrzucania wagi?
A teraz zbliza sie sesja, za miesiac prawdopodobnie pojade pracowac do Irlandii. Moze tam odnajde sens tracenia wagi. Swoja droga to bedzie znakomita okazja, by schudnac. Praca na myjni, jedzenie bardzo malo. I w pazdzierniku bede mogl pokazac sie na uczelni jak nowo narodzony. Ooo!! I moze to powinna byc motywacja (na poczatek). Generalnie to od jakiegos czasu uchodze za specjaliste odchudzania, byl czas ze nawet pytano mnie ile to ma kalorii, czy nie przytyja od tego itp. A teraz przeniose to na inny etap. Bede chcial wrocic na uczelnie ważąc 17 kg mniej niz teraz i zeby nikt mnie nie poznal gdy wtargne na zajecia. Moze 'achy' i 'ochy' za kilka miesiecy to na początek dobra motywacja. A w miedzy czasie pojawi sie cos innego.
-
aaa tam inczej skonstruowani może ale ZDROWIE mamy wszyscy jedno a nadwaga to choroba i to też motywacja a jeśli chodzi o prace i długą nie obecność to powiem Ci że już masz motywacje zaszokować ludzi po powrocie nic tak nie działa jak własnie te "ochy" i "ahy" mnie nei bylo polotra miesiaca bo mialam noge w gipsie wracam i coo 8 kg odrazu zauwazyli i ze co sie satlo czy bylam na cos chora itp itd a my skrzydla rosly to też życze Ci żebyś zgubił jak nawiecje oczywiscie w granicach ZDROWEGO rozsądku w tej iralndii tyhc kilogramów i zrobił fuurore po powrocie noo to motywacje już masz
Teraz tylko działać
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki