Hehe.....kariera sportowa, fajnie to brzmi. Co chwila mnie nekaja watpliwosci. Przeciez jeszcze rok temu o tej porze wazylem 125 kg, mysle, czy to nie za wysokie ambicje. W koncu przede mna wciaz baaardzo daleka droga, widze to po sobie. Cialo nie nadaje sie do bardziej aktywnego uprawiania sportu. Ale trzeba zacisnac zeby.
Tak jak zapowiadalem, dziennie robie 100 brzuszkow, ale prosze o porady, co mozna, w moich warunkach ( czyli Irlandia, skromny budzet ) zrobic by zamienic sflaczale ciaslo na porzadna sylwetke? Wlasciwie klopotu nie mam tylko z nogami, sa dosyc ladnie uyksztaltowane, ale to dzieki, najpierw rowerowi a teraz pracy, miesnie ciagle pracuja. Z gorna polowa ciala jest znacznie gorzej. Najslabiej wyglada wlasnie brzuch, bo jego miesnie sa chyba najrzadziej pracujacymi miesniami u czlowieka. No i moj najwiekszy kompleks czyli klatka piersiowa, jakby nie bylo to wciaz widac mi troche biust , moze nieznacznie ale chce by mialo to lepszy wyglad, tylko nie wiem jakie tu moglbym robic cwiczenia by to poprawic. Osob kompetentnych prosze o rade.
To chyba tyle. Pozdrawiam.
Zakładki