Zapominam od jakiegoś czasu wam coś powiedzieć.
Coś mi któregoś razu brakło dnia żeby sobie przygotować jedzonko do pracy i kupiłam w Lidlu to:
I wiecie co? Są super. Skład bardzo dobry, warzywa, woda, przyprawy. Żadnych E, żadnych konserwantów i wzmacniaczy smaku. Niska kaloryczność. Ale. Samodzielnym posiłkiem bym tego nie nazwała bo nie zawierają wcale tłuszczu a białka śladowe ilości. Poza zupą z soczewicy i groszku bo wiadomo, strączki = białko. Zatem należałoby dodać choć trochę pestek lub ziaren sezamu. Do tego kromeczka-dwie dobrego chleba lub makaron lub pęczak i obiad jak się patrzy! Albo na kolację! Z tofu.
Próbowałam: z pomidorów, z soczewicy, buraczkową i kalafiorową. To takie zupy przecierowe. Mają 500 ml, po ok. 30-40 kcal w 100 ml. Czyli mniej niż 200 kcal w całym kubeczku. Poza soczewicową i groszkową bo te mają więcej przez strączki. Soczewicowa jest fajnie ostra, na indyjską nutę.
Kosztują ok. 4zł/sztukę. Dla mnie fajna opcja w tygodniu, gdy Młoda je obiad u babci a ja nie mam ochoty jeść codziennie tej samej zupy (średnio mi wychodzi gotowanie jednej porcji a nie mam miejsca żeby zamrażać).
Ostatnio edytowane przez Niobe ; 28-04-2016 o 13:41
Widziałam w Lidlu i nie wiem czy nawet nie w Rossmanie (ale może się mylę). Nie skusiłam się ze względu na cenę za 4 zł to cały garnek mam w domu... ale rzeczywiście jako awaryjny posiłek do pracy ok. To się da jakoś podgrzać w tym kubeczku czy trzeba miseczkę mieć?
Można podgrzewać w tym kubeczku. No, jak ugotujesz garnek to zjesz ty, J. i Junior. A ja muszę opędzlować sama. Bez sensu.
dzięki Niobe za info o tych zupach. Patrzyłam na nie kiedyś u mnie w sklepiku. Ale u mnie kosztują 6zł :P Istotnie, w ramach potrzeby zupowej dla jednej osoby to genialny pomysł.
Jak zaczniemy śpiewać to pewnie nie jeden ziemniak z okna poleci hahahahahaha
wczorajsza micha ok oprócz.... No.
Wczoraj zjadłam w sumie 5 jajek. Z niedobrci zjadłam bagietkę (4 kromki) z czosnkiem i suszonymi pomidorami. Ale nie własna produkcja, tylko biedronkowa.
Pod wieczór mnie siekło. Normalnie jakby ktoś wyłączył wtyczkę. Musiałam się położyć. Nie chciało mi się spać. Nie miałam sił na podniesienie rąk. G przyniósł mi termometr, ale nie było gorączki. Po prostu leżałam i nie robiłam nic, bo nie miałam sił. Po jakichś 10-15 min przeszło. Wstałam. Zjadłam dwa małe jajeczka czekoladowe. Zagoniłam G do obierania jabłek i upiekłam jabłecznik. A potem pobiegłam. Chciało mi się biec. Bardzo! Nawet zrobiłam nieplanowane interwały. Nogi zastałe jakby. Kolano daje znać o sobie już od tygodnia. Od dziś zabieram się za codzienne rozciąganie.
Martwi mnie ta niemoc.
Ja nie byłam śpiąca. Umysł był chętny do pracy, gotowy na nowe doznania (przyszły nowe niiiitkiiiii!!!!! Frey, przyszła do ciebie kolejna paczka?!) ale ciało... Dziewczyny, włożenie sobie termometru pod pachę było nie lada wyzwaniem!
I od trzech dni, może czterech, kuje mnie coś pod żebrami na dole z lewej strony. Ten ból nie zależy od ruchu, ani oddechu. I w tym samym mniej więcej miejscu, na przestrzał, boli mnie przy kręgosłupie. Nie sam kręgosłup i nie mięśnie. Takie... Nerwy niedaleko. W środku. Strasznie bolesne. G zaproponował śledzionę, ale... Co robi śledziona? Czyści krew, prawda? I odpowiada za odporność, produkuje coś tam. ... Myślicie, że coś z tarczycą i ciało idzie agresywniej do pracy? Może to po diecie mięsnej ciało się czyści?
Nie chce mi się iść do lekarza. Poczekać jeszcze trochę?
Nie, nie czekać. Iść. Za dwa tygodnie maraton. Na co chcesz czekać? Shin, proszę, idź jeśli masz możliwość.
A wogóle to ja pytam dlaczego nie zwołałyśmy się na długi weekend? Ja to się mogło stać?
Tak w zeszły piątek dostałam nitki, mam w sumie 5 numerów Dzisiaj się chyba zabiorę za robienie króliczka
Tak sobie własnie pomyślałam czy ta niemoc to nie oczyszczanie...
U mnie od dzisiaj powrót do soku z buraka, zwłaszcza że trzeba się zacząć wzmacniać przed maratonem.
No i zaraz nastawię fasolę.
Nie wiem co na obiad. Może pęczak ze szpinakiem? Cebulka, czosnek, szpinak, pieczarki, zielony groszek i może kilka pomidorków suszonych? I zupa kalafiorowa.
Ale najpierw kawa. Jeszcze nie piłam.
Dzisiaj w planie prasowanie I bieg. I porządki w paznokciach.
Ach, znalazłam buty, w sumie wypatrzyłam 3 modele, każda firma inna. Na pierwszy ogień [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]. Czekam na maila tylko bo piszą, że (wg mojego rozumowania) są do wyboru dwie wersje standard i precision czyli szeroki lub wąski przód. Ale muszę się upewnić. Muszę mieć szeroki dla moich nieszczęsnych palców.
Jeśli nie będzie to [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] (lub[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] z cudowną podeszwą ) - urzekły mnie i ciągle się waham, że może jednak te a nie tamte hihihihi. I ostatnia [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników], choć po opisie sądząc są sztywniejsze, bardziej toporne i chyba cięższe.
Te z żółtym robalkiem 195g - wow!
Frey, ty masz urlop?
Ja mam w planie jutro udać się z dziecięciem na łąkę za wieś nazbierać dzikiego szczawiu. Będzie zupa!
Zakładki