Wątek: sayowe odchudzanie trwa

Zamieszczone przez say

a ja mam te:

te czarne tez sa sliczne!

no te czarne też mierzyłam wczoraj są bardzo ładne. ale jakoś w końcu na nic się nie zdecydowałam miałam podły humor i stwierdziłam, że jeżeli je kupię, to na siłę, żeby kupić cokolwiek :P
poza tym mam dwie pary adidasków (białe właśnie, dlatego chciałam czarne tym razem), które są praktycznie jak nowe, bo rzadko w nich chodzę

Ja kupiłam raz białe adidasy w cropp townie, dałam 180pln a byłam zaledwie kilka razy w nich tak to jest, kiedy robi się nieprzemyślane zakupy

ja akurat kupna butow nigdy nie zaluje, w zasadzie nigdy nie zaluje kupna niczego, chyba ze mama mi cos wepchnie na sile, dlatego zakupy wole robic sama. jak teraz wracalam z Alp to jeden zrobilysmy sobie z kolezanka przerwe z Niemczech, weszlysmy do malego centrum handlowego, byly tam 4 sklepy, ja przeszlam wszystkie 4, kupilam bluzke, wrocilam do pierwszego a kolezanka jeszcze tam w nim byla i ogladala, potem oczywiscie musialam przejsc z nia reszte znow :P

A u mnie dziś znowu nieudane zakupy bluzy z kapturem - bo albo to z jakimiś durnymi napisami i naszywkami, albo materiał nie teges, albo krój...zdenerwowałam się nieludzko .

ja tez jak sobie w glowie wymysle jakies rzeczy a potem podobnych znalezc nie moge (czyli prawie wszystko ) to szlag trafi i ine ma co zrobic

znam to.. albo najgorzej jak u kogos cos fajnego zobacze i potem chodze po sklepach i tego nie ma
teraz mam zyciowy dylemat - co zjesc na kolacje
chyba wybiore jogurt ten 200 kcal, bo od kilku dni w lodowce, nigdy go nie moglam zjesc, a tak z nim to bedzie 1079 kcal

A weź, weź, na zdrowie .

ja wieksosc sklepow tak pobieznie ogladam, wychodze z zalozenia, ze jak cos na pierwszy rzut oka nie przyciagnelo mnie, to nie warto szperac. czasem chodze i w kazdym sklepie cos upatrze, ale czasami to taki syf jest, ze malo co kupuje i mi sie odechciewa zakupow

mam tak samo, dlatego tak malo czasu mi to zajmuje

i jeszcze dwie male nektarynki byly, ale wszystko w limicie, uf