-
To było tak: śniadanie tak jak pisałam,
obiad: 2x pseudo zupa
potem: makaron z jogurtem i otrębami
Może coś jeszcze będzie, może nic. Nie wiem, wiem, że zimno mi.
-
:)
Łaaa, ja jestem na prawie samych owocach ostatnio:D
Hmm, a na treningu we wtorek nie byłam, bo uczyłam się do klasówki z chemii;( Nauczyciele są tacy okrutni!:P W piątek to już napewno pójdę:) U nas za nieobecność na zajęciach to nie ma nic, ale jak się spóźnisz, albo jak gadasz, to 50 pompek będzie jak nic:D
Kiedyś jak mieliśmy rozgrywki ping-ponga na obozie, to przeszłam nie po tej stronie stołu, po której chciał sensei i musiałam robić 460^^" Przez trzy dni nie mogłam wspiąć się na łóżko piętrowe (bo spałam na górze:P) i musiałam się zamienić z koleżanką na dole:P
Przepraszam, że nie wychodzą mi w miare ładne zdania, ale jestem taka zmęczona,że padam już głową na klawiature:P
-
Na trening marsz! Aaa... u nas też tak jest za gadanie, czy spóźnienie A obozy to już inna historia... robiłam 250 za kolczyki Ale to moje 250 to było hmm... no raczej pół pompki :P
-
Dzisiaj będzie tak:
Śniadanie:
3x jajko- 270 kcal
Obiad:
makaron & ser -400 kcal
Podwieczorek:
3x jabłko 150 kcal
A na wszelki wypadek nic nie ruszę więcej. Zawsze jest jutro
-
:)
No szczerze mówiąc, to ja robiłam damskie, bo po piędziesięciu normalnych sensei się ulitował:P Ale, że robiłam to na takiej chropowatej podłodze, to spodnie powbijały mi się w rany na kolanach (które mi się zrobiły od tej podłogi) i mi zafatbowały te rany i przez cały miesiąc nie mogłam tego sprać xD I wspaniała Justynka chodziła z granatowymi kolanami po plaży, a co! x)
-
Ooo... no to ciekawie Ja kiedyś machałam pasem i w końcu go upuściłam i walnął prosto w błoto To był pas kumpla, żółty... i zamiast to sprać, to się wtarło I taki pasek oddałam A dzisiaj... miałam straszną ochotę żeby coś zjeść jeszcze na śniadanie. Ale mnie kusiło. Mleko z otrębami jeszcze. Mama kupiła mleczko 0% i jestem zadowolona, ale nawet go jeszcze nie próbowałam, bo nie mam jak w "ramówce" umieścić... Za to wczoraj, miałam potworną ochotę na coś słodkiego. Ale zamknęłam oczy, przełknęłam ślinę i poszłam dalej. No i trening był tak męczący, że pot ze mnie spływał, dosłownie, aż włosy miałam jak z pod prysznica. Chyba spaliłam coś. W poniedziałek godzina zero. I przy okazji najpiękniejszy dzień. Ale to opowiem w poniedziałek, żeby nie zapeszyć A dzisiejsze jedzonko wygląda tak:
Śniadanie:
Po wielkim powstrzymaniu się i po wytrwaniu w sile woli- paluch pełnoziarnisty, 2 łyżeczki paprykarzu;
II śniadanie:
mały jogurt naturalny
Obiad:
to co zwykle
Kolacja:
W końcu mleko z otrębami!
-
:)
No, ja z pasem też miałam:P Bo na chrzcie to nas uwalili różnymi nieznanymi mi obrzydliwymi substancjami (w tym co na sobie znalazłam odkryłam np.: majonez, popiół, błoto i takie tam:P) i po prostu pas mi się nie sprał do tej poryXD
Nie poszłam dzisiaj do szkoły, bo nie spałam prawie całą noc od tego wiatru x) Ale za to dzisiaj na trening, już na pewno! Obiecuję:)
-
Ooo, no wiatr był niezły nie powiem. I deszczyk. A wiesz, ja mam pokój na poddaszu, to każdą kroplę spadającą słychać
-
:)
To nieźle musiało być u ciebie głośno:P U mnie za to, na podwórku widać kawałki dachów, gałęzie, papiery i wszystko, wszystko, co w czyimś ogródku nie było mocno przyczepione:P A teraz pomyślmy, kto to będzie musiał wszystko zbierać? No właśnie. Ja:P
-
Ja tak kiepsko nie mam :P U nie których brak prądu, drzewa po przewracane ale generalnie żadnych strat Nie ma to jak Łódź. Mam straszną ochotę na jabłka. Ale się boję jeść. Ech. Źle. Mogę iść i kupić. Ale zjadłam otrębów. I boję się przytyć, ech dieta to wyrzeczenia w końcu.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki