Hurraaaaa !! Wczorajszy wieczor przetrwalam !! Wszamalam tylko troche popcornu , zjadlam 1 lizaczka i skubnelam chyba 10 g pizzy . Chyba lepiej nie mowic ile zarcia bylo !! Byla babka pisakowa (kocham ja) , bagietka (jeszcze ciepla) + nutella i 2 pizzy . Oczywiscie pominelam wielkie naklady chipsow , cukierkow i innych przegryzek . Hehehe mialam niezly ubaw patrzac na kumpele jak mecza sie z tym zarciem . Ale jeszcze zostalo . Juz sie nawet umowily na niedziele (ja niestety nie moge przyjsc..) .

Katalonko >> lepiej skoncz z tym piatkami , bo waga moze wolniej spadac . A potem bedzie zalamka , ze nic sie nie schudlo i na pocieszenie - wielkie zarcie ! Ja wczororaj wchlonelam cos ok. 1400 i kompletnie nie mialam wyrzuow sumienia .