Wątek: Codzienna walka z pokusami sprawia, że jesteśmy silne!

ehh nie spuj sobie imprezki przez jakiegos ! kolesia
zreszta jak zobaczy cie taka laske to napewno sam sobie impreze zepsuje
buzka;*

Nie no - riiiispekt :P Ja bym sobie bez myszki nie poradziła....Blondynka

Wypraszam sobie! W koncu tez blondynka jestem Ale juz szpecu naprawilam to I skonczylam wlasnie malowac drugie futryny, bo Zygfrydowi sie nudzi i remontuje przed swietami :P Ale przynajmniej teraz to mieszkanie jakos wyglada... I troche tez chyba spalilam A jutro do szkoly nie ide i robie z mama uszka Fuck jak ja to przezyje?

oj tam...zamrozisz sobie

ja nie wiem, jak jutro dobrze pojdzie to juz sobieproadze... ale święta... tak sie boje..

No pewnie, ze sobie zamroze i kutie tez, kilka krokietow i sernik! Tylko ten zapach Ale nie zjem i dupa niech sobie inni pojedza i tyja

Ja caly piatek od rana siedze nad plackami i salatkami, nawet nigdzie nie moge wyjsc. W sumie nie jest tak zle (lepsze to niz sprzatanie) ale i tak boje sie ze bede podjadac;/

To jest właśnie najgorsze w świętach - robienie żarcie.. W piątek mam upiec ciasto, jak mama będzie w pracy.. Wezmę sobie chyba gumy do żucia, bo jak je będę jeść, to nie chcąc mieszać smaków, nie będę podjadać ZObaczę czy poskutkuje ten sposób

Ale jak juz przetrwamy swieta to nic nas nie ruszy Na szczescie mama zrobi kilka krokietow bez panierki i troche kcal zaoszczedze Ehh i salatki jarzynowej nie bede jadla, bo ma majonez... Albo troche sobie skubne A najwazniejszy sernik! Zamroze tez go sobie W ogole jakos tak inaczej do tego podchodze... W koncu swieta nie sa po to, zeby ponapychac sie jak dzikie swinie

a ja już mam wprawę - codziennie coś piekę i nic mnie nie rusza, więc święta to nie będzie dla mnie żadna nowość