Sibko, idzie Ci świetnie i jesteś moją inspiracją kulinarną. Jesz takie pyszne rzeczy, że i mnie się zachciało wędzonej ryby, rzodkiewek i owoców....
Naprawdę biedna jesteś w pracy z tymi naszymi 'milusińskimi".....Widzę po moim sierściuchu, że mimo tego, że jest kochany i najczęściej chodzi z miną "jełopa", czyli psimi oczami wpatrzonymi w nas, uszami po bokach i wiernością podszytą lekkim zrezygnowaniem na pysku, to potrafi warknąć i ugryźć, szczególnie Jacka. Więc to prawda, że zwierzak pozostanie zwierzakiem i trzeba uważać....
U mnie start rozpoczęty dzisiaj oczywiście (jeszcze nie jutro.... ). O matko, jak bym chciała wreszcie wejść na właściwe tory, a nie oszukiwać siebie i innych. Mój mężuś nakręcił mnie parę dni temu w pracy na wideo i wyglądam jak stara, nalana na twarzy, szczebiocząca ciągle kretynka.....A ja myślałam, że mam w miarę przyjemny głos.....I że kręcone włosy są ok....a tymczasem z boków i z tyłu prezentuję się jak stara babka....Albo sobowtór posłanki Chojarskiej u Szymona Majewskiego.....Szok.....
Zakładki