-
Ja tylko na dwie minutki przed wyjazdem--co za nałóg ,że nie moge bez was wytrzymać
Fita --moje gratulacje ,nawet 1 kg na miesiąc do tyłu to tak jakby ci rok ujęli,
ciesze sie razem z Tobą -dalej będzie łatwiej -bo będzie ci szkoda
Gosiak --tylko -zaczbnij a reszta to tylko wprawne liczenie --rozumiem ,że imieniny
ale staraj sie wybierać ze stołu jadalny towar a nie tuczący
Ja tez po Barbórce no i nie mam sie czym chwalić -za dużo grzanego winka
chyba lepiej prawic morały niż sie samemu dostosować
A wiec już jestem spakowana --widze was za 2 tygodnie laseczki
pozdrowionka
-
No nie, dziewczyny! Nasz wątek był na drugiej stronie!
Krysialku, smutno tu będzie bez Ciebie.....Obiecuję, że będę wpadać i podnosić Twój wątek, abyś miała do czego odpowiadać, jak już uda Ci się wpaść do kawiarenki internetowej....
Masz rację, dzieci współczesne tyją głównie od żywności przetworzonej, do której z reguły dowala się cukier i sól, już nie mówiąc o konserwantach, zagęszczaczach, stabilizatorach i temu podobnych dziadostwach....I najgorsze jest to, że mój młody uwielbia takie żarcie....Kapitany Igloo w panierce, frytki mrożone (z tłuszczem), nie mówiąc już o czipsach....Najgorszym badziewiu ze wszystkiego......Wiem, to ja byłam (i jestem) niekonsekwentna, bo postanowiliśmy już jakiś czas temu, że słodycze jemy tylko raz w tygodniu i bywało, że takie tygodnie się zdarzały....Aż powoli, małymi kroczkami zaczęło znowu wyskakiwać "aaaa, może jednak, a od jutra to już naprawdę nic...". Czyli znowu wracamy do pojęcia silnej woli...Trzeba ją pielęgnować...baaa...nawet tworzyć....
Ale jak nauczyć mojego syna, żeby jadł surówki? "mama, ja nienawidzę kapusty pekińskiej, cebuli, marchewki gotowanej....." itd.....Lubi surówkę z białej kapusty, ale ja nie umiem dobrze jej przyprawić, aby była taka jak w knajpach, jakby lekko sflaczała i kwaskawa w smaku....U mnie jest jakaś bezbarwna.....Jeżeli któraś z Was umie zrobić dobrą surówkę z kapusty, strasznie proszę o dokładny przepis!
Jado, gratuluję rozsądnego jedzenia, ja cholender jasny, znowu zaczynam od dzisiaj.... A chałupy jeszcze nie zaczęłam glansować....A nawet jak zacznę, to moje chłopaki plus pies przez jeden wieczór doprowadzą ją do stanu wyjściowego.... A w szafie mam podobnie, masa rzeczy za ciasnych....
Za prezent ślicznie dziękuję, ja tam znalazłam perfumy Amarige Givenchy i twister.....Bardzo jesteś kochana....
Gosia, moje obietnice non stop trafia szlag....Już nawet za karę krzyczę sama na siebie, że nie powinnam w ogóle wchodzićtu na forum, bo rzucam słowa bez pokrycia, ale jestem uzależniona i ciągle mam nadzieję, że wreszcie się zmobilizuję mając tak wspaniałe towarzyszki..... Kiedyś się uda, mówię Ci!!!!! Może to już dziś?....
Fita, gratulacje!!!!!!! Kilogram bez starania specjalnego mówisz?.....To co to będzie, jak się postarasz?.... A co tam u Ciebie?....Jak nastrój, prezenty, porządki i inne tego typu sprawy świąteczne?...U mnie nic...same plany..... A powinnam trochę przeżywać, bo po raz pierwszy w życiu Wigilia odbędzie się u mnie.... Umiem usmażyć karpia (mój mąż umie właściwie... ), umiem zrobić sałatki różne, rybę po grecku, śledzie z cebulką....Nie umiem lepić pierogów, ani piec pasztecików.....A może któraś z Was chciałaby podzielić się ze mną inspiracjami świąteczno-kulinarnymi?.....
Ajka, Czarna, Batory, Aganna?....Gdzie jesteście?.....
-
Witajcie!
Znowu jestem w rozjazdach, ale to już ostani wyjazd w tym roku!!! Odwołali mi kolejny, więc jestem bardzo uradowana - będę siedzieć w domu i może wreszcie ta stabilizacja pomoże mi na osiągniecie jakieś regularności - jedzenie, ćwiczenia itp. Bo na razie jest kiepściutko Apetyt duży, zero ruchu. Mam wrażenie, że nawet przybył mi 1kg , ale jeszcze pocieszam się, że to przed okresem, który lada dzień...
Fita - GRATULUJE!!! Sam pobyt na Forum działa cuda ALe Twojej pracy pewnie też jest w tym sukcesie niemało
Krysial - znowu nas opuszczasz... No to telepatycznie już tylko życzę CI miłego pobytu gdzieś tam, gdzie pojechałaś
Jado - jakie piękne prezenty Ja to bym sobie życzyła duuużo samodycscypliny i umiejętności kierowania sobą ALe tego to się nie da zapkować pod poduszkę Chociaż kto wie? W końcu Święci nie takie cuda sprawiali Przekonam się w najbliższym czasie czy aby nie dostałam tego wymarzonego prezentu (a z realnych to mam sztuczne futerko)
Mnie też ostatnio natchnęło na sprzątanie, ale czasu wystarczyło mi na wstępne odgruzowanie pokoju Małego. Tam to niestety stajnia Augiasza - i tak jak u Aii - co posyprzątam, to za 2 dni chłopaki postarają sie odrobić z nawiązką
gosiah02 - chcę Ci towarzyszyć w postanowieniu - 0 słodyczy do świąt! Piękne, Adwentowe postanowienie
(Hehe - mojemu dziecku na religii siostra kazała wymyśłić umartwienie na każdą adwentową niedziele - 7-latkom! No i postanowił nie jeść w niedzielę słodyczy, bo to najmniejszy problem (najgorsza byłaby rezygnacja z komputera - teraz gramy w "Reksio i czarodzieje" )
Aia - ja też z przerażeniem patrzę na to co jedzą dzieci i młodzież. Najgorsze jest to, że od tego tak trudno uciec. Właściwie się nie da. Jasiu wie, że nie kupjemy np. czipsów, ale w mikołajowej paczce ze szkoły znalazł ogromna pakę czipsów, na mikołajkach w zespole (pieśni i tańca regionalnego) - też czipsy, a jakże. POza tym oczywiście tony słodyczy. I te słodycze nie są już nawet taką atrakcją, bo ma je stanowczo zbyt często Teraz próbuję przestawić nas na bardziej proste jedzenie - ser, miód, jajka, bez tych przetworzonych, ale tak całkiem się nie da Co robi z nami ta komercja, reklamy, moda?...
Z surówkami też mam kłopot. I kapusty też nei potrafię atrakcyjnie przyrządzić. Jem z takimi sosami-gotowcami w proszku, ewentualnie trochyę marchewki. Mój syn natomiast bez oporów wcina buraki i ogórki kiszone
Trzymam kciuki za Twoja Wigilię! My zawsze jesteśmy zapraszani do rodziców, więc przygotowuję tylko jakieś elemety, zresztą z moimi talentami kulinarnymi i zapałem do gotowania byłoby ryzykowne powierzyć mi to dzieło Kiedyś pewnie mnie to czeka... Ale kto wie, z jakimi rezultatami
pozdrawiam i jadę...
-
hejka
Teraz musze sie pochwalić rezentami od MIKOŁAJA;:
DVD ,KOSMETYKI -FURA TEGO NO I WAGA ELEKTRONICZNA
Widać ,ze Mikołaj dał mi letko do zrozumienia ,babo pilnuj sie i pisz wyniki codziennie rano ,a może 2 razy w tygodniu.
-
cd.
U mnie świąteczne sprzątanie idzie powoli bo mam duży dom ,i zastanawiam sie w którą dziurę nie zaglądac ,aby tam nie posprzątać Gotowanie u mnie jest jako takie a pierogi wychodza mi super w święta tylko,pewnie opatrzoność czuwa nademną,bo tak na codzień to lepiej nie mówic albo nie lepic .
Co do wagi to ja ograniczyłam chlebuś ,prawie go nie jem ,i może dlatego ta wagusia ruszyła :P ,choć tak zabardzo nie ma sie co cieszyć ,ale czekam na dalsze efekty. Acha i wieczorkami staram sie bardzo unikać jedzenia
Cmokam i pozdrawiam wszystkie serdecznie FITUCHA
acha a tego rysuneczku dalej nie moge wykonac Poczekam na córcie może ona mnie ,oświeci .pappapapapapaaptki ,szczęśliwa na dziś FITA
-
Witajcie kochanieńkie moje. Przepraszam,ze tak malo tu pisze,ale przysiegam,ze nie ma wieczora,bym nie myslala o was,nawet,jesli komp gdzies daleko,a na dodatek gryza mnie wowczas wyrzuty,ze nie pisze.W sobote i niedziele nie moglam w ogole otworzyc zadnej strony,taki chyba byl tlok.wczoraj np kladlismy w pokoju corki wykladzine,i to nie jest takie straszne,ale potem trzeba te wniesione meble spowrotem zapelnic-skad ona ma tyle rzeczy?moja mama stwierdzila,ze z 15 dzieci mozna tym obdzielic,he,he,sama ma w tym udzial-babunia kochana...
Mikolaj?A i owszem byl.On zawsze mi sprawia mile niespodzianki i przynosi to ,co lubie lub o czym marze,choc w tym roku wolalabym,zeby raczej mi zabral-tak z 5 kg cielska,a on wlozyl mi pod poduche karton!-5kg-!!!!! sliwek w czekoladzie,perfumy Cacharel-Gloria,czarny golfik i rudy sweterek.Rozmiary tak na styk-to sugestia,ze pamieta mnie mniejsza,czy nie zauwaza,ze jestem wieksza co nieco?Ale jak sie maja do tego te sliwki?Rozdawalam wczoraj calymi garsciami,sama zjadlam trzy,ale pyszne byly!!!
Teraz je wynioslam do bagaznika samochodu do garazu,zeby nie kusily nikogo.Nie do swojego,tesciowie na zime zostawiaja u nas ,bo starsi panstwo boja sie jezdzic w zimowych warunkach.Rzadko tam zagladam,a na slodycze mam najwieksza ochote wieczorami,a nie chce mi sie wowczas wylazic z domu i dreptac przez podworko do garazu,pogoda tez nie zacheca.
O dzieciach ,odzywianiu ich i nadwadze moglabym wam tu caly elaborat strzelic.I wierzcie mi nie zawsze jest tak,ze one jedza za duzo.Moje jedza naprawde mniej niz niektorzy ich szczuplusiency rowiesnicy i maja problem z utrzymaniem wagi.To jest tak ,ze starsza do 13 roku byla grubasem,chodzilismy z nia do roznych lekarzy-dietetykow,endokrynologow,rozkladali rece a alarmu nie bylo,bo majac 13 lat waztla 60 kg majac 160 wzrostu,potem schudla,myslelismy,ze tak mialo byc,a potem jak poznalismy przyczyne,to dwa lataleczylismy ja u psychologow na bulimie.Dzis ma 18 lat 175 wzrostu,wazy 65 kg,ale jezeli myslicie ,ze moze jesc jak jej rowiesnicy jestescie w bledzie,caly czas musi uwazac na to,co je i trenuje mase sportow,zeby metabolizm miec na odpowiednim poziomie-plywa,jest instruktorka aerobiku w klubie,trenuje w klubie siatkowke...Podziwiam ja za tyle samodyscypliny,dobrze,ze to lubi.Ale nie moge powiedziec,ze cala ta choroba nie pozostala bez wplywu na jej emocjonalnym zyciu.Jest trudna,pobudliwa,ale swiadoma wszystkich swoich "wad".
Mlodsza natomiast do 7 roku to bylo przyslowiowe 5 minutek i juz myslalam,ze tu mi bozia oszczedzi,ale nie,to znaczy nie ma jeszcze problemu,bo ma 13 lat,155 wzrostu i jakies 47-8 wazy,ale musi uwazac bardzo,waga juz osiagala 50,wtedy zaczynam podstepami roznymi z tym walczyc,zeby nie bardzo miala swiadomosc,ze to odchudzanie,bo boje sie ,zeby nie poszla w slady siostry,chociaz mam nadzieje,ze widzac hektolitry moich lez wylanych z bezsilnosci nie zrobi niczego podobnego.zreszta ma inny charakter,mniej sie wszystkim przejmuje,to dobrze.
Tak sie rozpisalam o tych moich doswiadczeniach,ze pewnie wam przynudzam,wy zreszta macie synow,z nimi nie ma takich problemow,co nie znaczy,ze mozna sobie odpuscic.
O mojej wadze nie pisze,bo szkoda miejsca na stronce, odkad moja sasiadka musiala zrezygnowac z codziennych cwiczen ze mna,moja systematycznosc tez ogranicza sie do 4 razy w tygodniu,ale przysiegam ,ze od jutra zaczne,dzis nie dam rady ,bo glowa mi peka,dostalam okres i fatalnie sie czuje.Ale mam dzis aquarobic,wiec pojde,bo przeciez mam karnet,szkoda kaski.
Dziewczyny,podziwiam i gratuluje wszystkim,ktorym sie udaje,jednocze sie z tymi,ktore jak walcza bezskutecznie,ale my sie nie damy powoli,powoli,miesiac po miesiacu osiagniemy cel,prawda!
Pozdrawiam goraco.
Ja tez chce taki wykres kilogramow!
-
Ooooooooooo qrcze
Nie ma człowieka, dzień, dwa, a tu tyle czytania I jeszcze jakie tematy ważne
Hmmm z tym chodzeniem po lekarzach z dziećmi w związku z nadwagą, to mnie to w dzieciństwie spotkało. Ale , jak widać efektu nie przyniosło, bo lekarze dawali jakieś trudne do realziacji te 30 lat temu propozycje, a poza tym ja byłam oporna, a rodzice nie mieli cierpliwości, aby mnie pilnować z jedzeniem. No i tym sposobem byłam większa od innych dziewczynek w moim wieku. Potem jakoś schudłam, ale za jakiś czas znów nabrałam ciała i tak to się kręci do dziś, niestety .....
Uuuuu, ale superancki mikołaj do Was przyszedł
Do mnie nie przychodzi a, jak przychodzi to baaaardzo skromny, bo 10 grudnia mam urodziny, a 2 tygodnie później są święta i moje mikołaje nie wyrabiają finansowo
Ale i tak mam lepiej niż Adamy i Ewy, którzy na dodatek urodzili się 24 grudnia.
Ci to mają przechlapane. Urodziny, imieniny i święta wszystko w jednym dniu i tylko jeden prezent
Acha, Krysialku miłej rajzy i dopoczytania.
Papatki dziewczyny lecę patuńkać
-
Witajcie!
Jestem dziko szczęśliwa, że wreszcie skończyły mi się wyjazdy!!! W związku z tym mocno postanawiam wrócić na drogę cnoty i nie grzeszyć łakomstwem
Chcę jeść zdrowo...
Chcę ćwiczyć...
Ja tego chcę...
No, zahipnotyzowałam się
Wieczoprem powiem na ile skutecznie :P
Fita - ależ TY masz Mikołaja!!! Zazdroszczę Ci tej wagi. Ostatnio jak byliśmy na zakupach pojęczałam znaczącio przy wadze elektronicznej, na co mój potencjalny Mikołaj nieomal nie popukał się w czoło Nie ma zrozumienia dla potrzeb kobiety! A sam niepotrzebne gażdżety i badziewia do auta to by kupował! Sama se kupię. Kiedyś!
Twoja to taka z pomiarem tłuszczu? No to teraz masz doping i kontrolę. Aleeee suuuuper
czarna40 - wreszcie się odezwałaś! Faktycznie perfidny ten Mikołaj z czekoladkami, ale o ile ich znam, to tak z dobrego serca, zeby zrozumieć problem kalorii trzeba być kobietą
Z dietami to masz przejścia - bulimia to już nie przelewki - dobrze, że córka już wyszła z tego. Teraz, zwłaszcza dziewczyny, są okropnie narażone na zaburzenia jedzenia - no bo z jednej strony kaloryczne reklamy, a z drugiej wychudzona moda, a z trzeciej wiek dojrzewania, kiedy jeszcze nie sposób wyrobić sobie własnych wzorów... Jak to miło nie być już nastolatką...
jado - no widzisz, tu trzeba być codziennie, żeby nie stracić wątku, i żebyśmy były na 1 stronce :P W dzieciństwie miałam podobnie, też byłam dzieckiem z nadwagą - gdzieś tak od 11-12 roku życia, ale lekarze mówili tylko, że może by schudnąć - nic konkretnego. Nie miałam diety, nie ćwiczyłam - wymogłam nawet na rodzicach zwolnienie z WFu. I dopiero na studiach nieco wróciłam do normy - pomogło własne odżywianie + basen.
Znam więc wyśmiewania, odrzucenie, kompleksy... Wiem, jak może być ciężko, dlatego teraz tak bardzo zależy mi na szczupłej sylwetce...
A z prezentami, to gównie Aniołek do nas przychodzi, Mikołaj to tylko właściwie do dzieci, ale tym razem mi się trafiło futerko, bo sama je wypatrzyłam, i mąż poczuł się takie macho, co to żonę w futra ubiera :P Więc dostałam
cmoki, mknę do pracy
-
Aia - gdzie jesteś???????????????????????????
-
Witajcie,
na dzień dobry słonecznego dnia życzę WSZYSTKIM :P
Zafrapowało mnie to co napisałaś AJKO o tym, że tez miałaś w dzieciństwie problemy z nadwagą Myślałam, że tylko to ja miałam takie kłopoty i doświadczenia, że doktorek mówi - państwa córka musi schudnąć! - i to by było na tyle . Bo jak itd już nie pokierował ,nie pomógł, a w latach 70-80 tych w ogóle nie istaniał problem grubych dzieci, jak i dorosłych. W sumie teraz o tym się mówi, ale lekarze nadal nie pomagają. Nadal mają ten sam tekst- prosze schudnąć!
[b]Tak masz rację musi mi zależeć na szczupłej sylwetce żeby nigdy więcej nie było - ty patrz, ale mleczrnia! Ty ona to chyba na śniadanie wp.....la cały bochenek chleba! itd
To bolało i nadal we mnie w środku siedzi. To taki dziwny nie dajacy się nazwać stan... ani strach, ani żal, obawa? Sama nie wiem.
Dziekuję Ci Ajeczko, że to powiedziałaś, że Tobie zależy bardzo na szczupłej sylwetce.[/b]
TO JUŻ PEWNE, MNIE TAKŻE ZALEŻY NA SZCZUPŁEJ SYLWETCE
I CHOĆBY NIE WIEM CO OSIĄGNE JĄ
Papatki :P
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki