-
O Qurczaki ,Batorek wrócił a ja myślałam ,ze schudłaś i już nas nie potrzebujesz --Pisz dziewczyno bo razem zawsze rażniej nawet na głodzie.-nie myśl sobie ,ze mnie idzie śpiewająco ,cholera --świeta
no i już trzeci tydzień męcze to co nabrałam i nic ,a w tej chwiili tak mi w brzuchu burczalo i zjadłam wielkiego cukierka czekoladowego ,i jeszcze przepijam winkiem ,to już trzeci dzisiaj
co ja robie --brak efektów już mnie załamuje
Aia no właśnie ja pól roku bez słodyczy wytrzymałam a teraz pomimo iż opyliłam cały chrom znowu mnie biorą ciągotki do słodyczy --Może to drastyczne ograniczenie węglowodanów
Co do tego programu ,pieknej i szczuplutkiej Odetty --to wiesz :gdyby nie różne dziwolągi -to nie byloby tak barwnie --program powinien przyciągać widzów ,
i mysle ,ze jak narazie ma powodzenie -bo ja lubie różniste dyskusje a nie sądze ,że Ci goście odwiedzili tez psychologa. Najgorsze ,ze taka choroba jest zarażliwa --
i ciekawe ilu nawiedzonych dało sie nabrac
Prana czy porana już nie pamiętam ale to taki chlebek pieczony z różnych zbóż
tak bynajmniej tego gościa zrozumiałam ,częstował swoim wypiekiem.
Tam tez były wypiki wyznawcow Harry Kryszna [smakowicie wyglądały]
a ten przemiły lekarz z panią na drugiej kanapce to optymalni [jak widzisz kulturalni ludzie] z tego wynika ,że tym jesteśmy co jemy . Więc wartościowe białka i tłuszcze
napedzają oleju . Tamten nawiedzony plutł głupstwa bo bidaczysko ma z głodu halucynacje ,jak większośc Świetych zamkniętych odizolowanych głodzących sie
łudząc sie tym czym sie ludzą dzisiejsi ortodoksi.
No cóż rożnych lokatorów nosi nasza matka Ziemia.
no wreszcie moge spokojnie iść spać --ale od jutra szlaban na wszystkie słodycze
bo już mnie mdli
-
Batorku ,Szane znikła ,ale myśle ,ze wróci -bo ostatnio miala troche problemów -
a co Ty z tą stołówka??? chyba dom wieczorem bardziej niebezpieczny
Przeciez wieczorne koszmary ciągle coś pod nos podsuwają
-
No.Batorku,nareszcie tu przyczlapalas.....Cieszymy sie bardzo,ja sie ciesze,i przekonana jestem,ze to super decyzja,bo ja bez pomocy dziewczyn ciezko bym ciagnela,a tak w chwilach zalamki wchodze na forum,poczytam sobie jak inne daja rade to i ja przeciez moge,pozale sie ,wsparcie cudne dostane.Bez tego forum ja juz nie umiem funkcjonowac,jak nie mam czasu,albo nie moge zagladac to mam takie cos w rodzaju wyrzutow sumienia,ze tam dziewczyny czekaja na wsparcie,na wiesci,bo razem latwiej....
Aia,brawo co do tych slodyczy.Ty wiezs,ja tez musze sie pochwalic,ze od dwoch tygoni,no od 3 stycznia,czyli jakies 10 dni tez mi sie udaje wytrzymac,i nawet raz juz mialam ciastka w lapach ale mi corka kazala odlozyc na polke,wczoraj z kolei ona chciala takie nasze ulubione kupic,to ja pogonilam,a mama probowala mi do kawy wcisnac ptasie mleczko,tylko westchnelam i zjadlam kawalek suchego wafla.
Dziewczyny,to moja ostatnia wizyta przed wyjazdem,bo o 17.56 mam sypialny w gory.Mialam jechac przez Wawe,spedzic 2 dni u kolezanki,ale w zwiazku z tym,ze moja mala(juz nie mala)ma ta rozyczke-wlasciwie juz nie ma-a przyjaciolka ma polroczne dziecie,nie moge przeciez narazac nikogo.....Dlatego jade od razu w gory.Wracam 29.01 i do tego czasu bede z wami myslami a z Ajka nawet spotkam sie osobiscie.
Mam nadzieje zastac tu suwaczki poprzesuwane w prawo.
Pozdrawiam Was goraco.caluje ,do ...za dwa tygodnie.
-
Krysialku, podobają mi się te wieczorne koszmary podsuwające jedzenie...
Ale my jesteśmy dzielne i jak się zmobilizujemy, to zrobimy im:
Cukierki jedz jak już Cię przypili, ale nigdy po 20. Ja wiem, że chodzisz spać bardzo późno, ale mimo wszystko, Krysialku, wiesz przecież dobrze o tym (bo sama wielokrotnie mi przypominałaś), że kalorie wieczorne liczy się podwójnie. Poza tym, nie chcę być upierdliwa, ale spróbuj się zmobilzować do codziennych regularnych ćwiczeń. To jednak podstawa do gubienia kilogramów.
Aleeee się nawymądrzałam......
Batory, jasne, że Ci pomożemy. Tak jak Ty pomożesz nam! Wiadomo, że w grupie można zdziałać cuda!
U mnie dalej ok, chociaż wczoraj byłam na spotkaniu towarzyskim i pozwoliłam sobie na jednego drinka z sokiem pomarańczowym, 1 ciasteczko digestive z czekoladą, kilka śliwek suszonych i parę plastrów sera .
Ale zamiast kolacji zjadłam wielkie jabłko, no i ćwiczyłam pół godziny i to znowu o dziwnej (jak na mnie porze), bo o 23.30....
Widzę więc, że jak się naprawdę mocno chce, to wcześniej czy później, ale musi się udać!
Czego wszystkim serdecznie życzę!
-
Czarna, znowu pisałyśmy razem...
Życzę Ci wspaniałego i czynnego wypoczynku w górach! Wracaj wypoczęta, wysportowana, wysmuklona i naładowana pozytywnymi wibracjami!
-
Dziękuję za miłe przyjęcie. Czarna, pewnie już wyjechałaś, ale Ci zazdroszczę. Byłam parę lat temu u Hulewicza w Piwnicznej. Straciłam wtedy 5,5 kilo, ale to była baardzo nietrwała utrata. A więc pilnuj się po powrocie.
Jak cosik schudnę też sobie walnę taką linijkę na dole, czyli jedna motywacja więcej.
Aaaa, francuski rogalik (croissant) ma 280 kcal? Oj, oj, on taki leciutki, myślałam, ze góra 100. Ale tutaj w tabelach stoi jak byk - 280 za sztukę. To więcej nie będę, a kupowałam sobie czasem po drodze do pracy.
-
od jutra rusza moja akcja
CHUDNE SKUTECZNIE Z ĆWICZENIAMI
wszyscy chętni mile widziani
szczegóły na
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...5007&start=780
mozna włączyć sie w każdej chwili....wystarczy chcieć
pozdrawiam
-
witam was dziewczyny
Aia ,dzieki za wsparcie i faktycznie warta jestem reprymendy
zamiast ćwiczeń to latam po mieście a co gorsza zaliczam peweksy ,bo tutaj
bezkarnie moge mierzyć skolko godno .,ale i tak przedwczoraj kupiłam spodnice za wąską . ,ale sweterki dosyć fajne -jest okazja starych sie pozbyć.
co do mojego podjadania to sama jestem na siebie wściekła --bo w marketach wszędzie promocje a gdzie ja najdłużej buszuje po pólkach?oczywiście na łakociach
Głupio sobie wmawiam ,ze to dla gosci a potem nocką po jednym podbieram
no ale staram sie chociaż kalorycznie trzymac do 1500--nawet z tymi czekoladkami.
dzisiaj tylko jedną
Batorku --to faktycznie lepiej już zjesć cos bardziej tresciwego --taki pieczysty też bedzie miał ok 300 kal. Ja w zasadzie kalorie tylko dzieki tresciwemu jedzeniu utrzymuje w normie. Przecież po rogaliku za pol godziny bedziesz głodna
a po salcesoniku ,paszteciku albo jajeczkach -nie...
Czarna -to miłego pobytu a swoją drogą czy bardzo kosztowne takie wczasy??
Przecież jeść mało :P dają więc powinno byc tanio :P
skuteczniechudnąca jest młodziutka wiec dla niej każde kilo to pryszcz
ale podziwiam zacięcie.
-
Witajcie!
Jestem okropnie stremowana, bo moje dziecię ma dziś pierwszy występ ze swoim zepołem pieśni i tańca. Nawet nie myślałam, że tak będę to przeżywać
Dieta i ćwiczenia leżą i kwiczą... A moze nie jest tak źle? Bo wprawdzie nie liczę kalorii, pozwalam sobie na smakołyki, a waga jakoś ani drgnie od 5 miesięcy? No w czasie świąt przybyło mi 2-3kg, ale po paru dniach waga wróciła do normy. Może organizm już przestawił sie na inny styl jedzenia? Ale jeszcze bym chciała zrzucić te 3 kg i nieco wzmocnić mięśnie. Wiem, że mi się uda, umiem już to zrobić, tylko mam trudności ze startem. Nie deklaruję jednak nic, bo wiem, że jak się już ostatecznie wyjaśni ta nasza afera noworoczna to wtedy ruszę z kopyta.
Czarna - pewnie już jesteś w moich okolicach Może zajrzysz na FORUM, bo na pewno w Smreku jest net... A jak nie, to się i tak zobaczymy 23
Krysial - no popatrz jak to dziwnie jest z tymi indywidualnymi potrzebami na jedzenie - mówisz, że jak sie zje jajko czy mięso, to się nie czuje głodu, a ja mam odwrotnie, po białkowo-tłuszczowym jedzonku mam bardzo silną potrzebę węglowodanów, natomiast na 2 sucharkach mogę jechać dłuższy czas bez uczucia głodu i niedosytu. Nie mówiąc już o dawno nie jedzonych crossaintach - taki rogalik to na całe przedpołudnie wystarczał. Pewnie dlatego słynna 13 mnie kompletnie wykończyła, rozregulowała i w dalszej perspektywie - utuczyła
Batory - Jak miło Cie znów zobaczyć! Bądź z nami, tak jest o wiele łatwiej zmagać się ze swoimi słabościami, a i sukcesy bardziej cieszą w towarzystwie Z HUlewiczem też miałam kontakt, ale nei wczasowałam tam, tylko odbyliśmy dłuższą konwersację. I uważam, że jego pomysł jest dobry, ale na... biznes Bo niestety to co on proponuje jest dobre, ale nie przebudowuje zachowania klienta. To tylko krótkotrwała akcja, potem wraca sie do codziennych warunków i nie ma siły, żeby kg nie wróciły. Wraca się tylko na kolejne wczasy, no i kasa leci :P
Jado - tez mam tę jogę i nawet ją przetestowałam. Trudne. Trzeba być bardzo naciągniętym i wytrzymałym. Ja nie jestem. No i to tempo zwala z nóg. Znaczy za wolne. Te wszytkie jogi, medytacje, pilatesy itp. mają własnie takie ślimacze tempo, że nie mogę...
Pewnie, że nie ma obiązku odchudzania, bądź taka jaka chcesz, to najważniejsze, żeby nie walczyć z sobą. Popatrzcie ile w tylułach wątków na forum jest "walki". Z kim chcą walczyć te dziewczyny? Z sobą? To zawsze tylko one, jakaś ich część będzie prrzegrana... Jeśli już, to robi się coś dla siebie, a nie walczy. I robi się to tylko wtedy, kiedy się naprwdę CHCE. Więc jeśli to nie jest dla Ciebie ten moment, to jasne, że rób, to co chcesz naprawdę. ALe bądź tutaj z nami
Aia - jak TY to robisz, że ćwiczysz o północy? A rodzina Cię nei goni? Mi by nie dali. Zresztą chodzę spać z kurami i niestety może dlatego mam tak mało czasu na dbanie o siebie. Hehe - szukam wymówek
No, ale teraz już musze prasować strój lachowski dla dziecięcia! AAAAAAAAA! JUż zaczyna mi serce łomotać
pozdrówka
-
Dzieńdobry z ranka. Ajka, masz całkowitą rację z tą walką, jak można walczyć ze sobą? Kompletnie bez sensu, a po takim walecznym etapie, kiedyś się tej walki zaprzestanie - no i klapa. Trzeba zmienić styl odżywiania i tyle. I myślę, ze to jest sprawa bardzo indywidualna, jednemu będzie lepiej z mieskie, innemu z sucharkami. Ja wprowadziłan do naszego domowego menu dużó ryb. Kiedyś ryba była 1 czy 2 w miesiącu (jakakolwiek, liczę nawet te z puszki), teraz jest jakaś prawie codziennie i nawet małżonek się przestawił, mówi tylko czasem żartem : a może by tak kiedyś zrobić dzień bezrybny? Dziś mam zamiar trochę porowerkować (tak ze 2-3 godziny) i postanawiam, że wyruszan najpóźniej o 11.30 bez oglądania się na męża. Bo z nim to jest tak: zareaz, zaraz jedziemy - tak mówi, więc ja się za nic większego nie mogę zabrać, po czym on sie zajmuje intensywnym nicnierobieniem, a zwłaszcza interntetem, na moje nagabywania mówi wciąż już już a efekt jest taki, zeni c nie jest zrobine, a na rower wychodzimy jak już słońce się chyli ku zachodowi i połowę trasy przejeżdżamy po ciemku. Więc dziś zribiłam rozpiskę, co o jakiej godzinie i mam nadzieję sie tego trzymać. Do 9.30 mam cas na internet co czynię
Papa - batorek
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki