-
Dziewczyny, możemy z okazji 100-tnej strony zrobić tak:
To naprawdę niezły wynik! Oby następna tak pięknie mijała!
Ajka, ta babka w wannie ma fajny kolor włosów....I w ogóle jest fajna....
Te ciuchy to kup wszystkie, ale baleriny dobrze przymierz....Ja nie powinnam się co prawda wypowiadać w tej materii, bo noszę buty ciężkie (żeby było adekwatnie do mojej sylwetki ), ale baleriny jakoś faktycznie (jak mówi Czarna) mało do czego można chyba włożyć....Małolaty to mogą do kolorowych podkolanówek i miniówek, ale my to chyba do zwykłych ciuchów, a wtedy nie wiem czy zawsze jest ok.....Może lepiej jakieś pantofle na obcasie?...Na przykład takie:
Mnie takie się marzą, ale to marzenie nieziszczalne chyba, bo:
1. Nie robią większych tęgości dla babek z szerszymi stopami, niż większość kobiet (patrz ja... ),
2. Byłabym wyższa od mojego chłopa (jakoś bym przeżyła),
3. Zabiłabym się w nich już pierwszego dnia....
Elach, pokaż anioły....Jak ja podziwiam ludzi z talentem artystycznym! Brawo!
Szane? Ból głowy przeszedł?.....Daj znak życia....
Czarna, 1 kg w dół to super! Nie patrz na innych, bo każdy chudnie w innym tempie....Ważne aby małymi kroczkami, ale twardo do przodu! A jak Ty w ogóle wytrzymałaś papki w obliczu gości, gdzie serwowałaś pewnikiem na stole same pyszności?...
Właśnie dzisiaj byłam, aby zdjąć moje sztuczne paznokcie (złamał mi się drugi a w innych coś dziwnego podchodziło od góry), ale pani spiłowała mi je krócej i namówiła, żeby ponosić dopóki reszta się nie ruszy....Nie wiem, może pani jest kiepska, a może taki mój urok, że nic się na moich pazurach nie trzyma (nawet najlepsze lakiery wytrzymywały bez odprysków góra 2 dni....)....Mam teraz dużo krótsze i ciemnobrązowe, podobają mi się, owszem, ale jak mają mi się łamać i odstawać, to ja je chromolę.....
Babeczki, u mnie kaszana dietowa.....Ale od dzisiaj....hm.....co to ja chciałam powiedzieć?....
-
Hurra!!!!! Już jesteśmy na stronie 101!!!!!!!!
-
Witam was cieplutko
Co się z nami do licha dzieje
Ja też nie mam się czym chwalić, chyba że własną głupotą
Wróciły mi dawne złe maniery.....cały dzień nic a wieczorem bez opamiętania
Skutki widoczne na wadze
Przyjdzie mi łbem w ścianę walić (ałłłłł) bo rozsądek mnie opuścił
Jak piszę, to ogarnia mnie zapał i silne postanowienie poprawy, ale jak długo wytrzymam
Kto mi poda łapkę, żeby razem wyjść z tego marazmu zimowego
Pozdrawiam i czekam z nadzieją
-
Ja Ci podam, Szane!!!! Też mam już dość powrotu do starych i złych nawyków.....I też moim problemem jest wieczorne obfite żarcie (a cały dzień jest ok)....
Trzeba zacząć ćwiczyć, u mnie to zawsze skutkuje i daje kopa psychicznego! Szane?....O której dzisiaj ćwiczymy?...
Ajka, Czarna, Elach? A jak u Was?....
Krysial pewnie jeszcze na wyjeździe....
-
Czesc dziewczynki
Od dzisiaj mialo byc juz zdrowo, no i bylo zdrowo waflowo
Chyba pozarlam te wafle ze zlosci po programie o zachwycajacych sie soba otylych ludzi. Nie mam nic przeciwko temu ze ktos akceptuje siebie i swoja tusze ale wcale nie widze powodow do zachwytu nad nadmiarem tluszczu
Stwierdzenie ze wielkie jest piekne
Chyba wieloryb
No i wlasnie zamiast po takiej gatce zmobilizowac sie to dolaczylam do grona tych wielorybow
Ale pomalowalam moje anioly
W czwartek juz beda zdjecia i odrazu wam przesle,
jutro chyba zrobie wieloryba
Zapomnialam dodac ze jechalam 10 min na rowerku i tylez cwiczylam z p. Bojarska
Moze jeszcze beda zemnie ludzie
-
Zważyłam się....
Powinnam przesunąć suwaczek w lewo o 2,5 kg.....
Biorę się do roboty!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Dziewczyny,widze tu pozytywne nuty.Bo jak zaczynamy zauwazac,ze jestesmy beznadziejne w swoim postepowaniu to juz lepiej,teraz to trzeba przeniesc na dzialanie.Zaczynam z wami i to natychmiast.
Wczoraj spotkal mnie bardzo niemily incydent ale podzialal jak kubel zimnej wody na leb.....Opowiem wam.Bylam na tej cambridge w ubieglym tygodniu razem z tym kolega-gosciem,owszem na stol wjezdzaly pysznosci,ale my dwoje przed soba twardo rywalizowalismy,kto pierwszy peknie,nikt nie pekl,on zjechal 4 ,ja 1 ,jak pisalam.Ale po ich wyjezdzie dieta poszla w kat-wstyd,ale taka jest prawda.I wczoraj moje dziewczyny zjadly obiad,ja tez,potem zjadlam tone mandarynek,jablko,siegnelam po chrupki kukurydziane itd.Po zapelnieni zoladka zajelam sie czesaniem psiaka w fotelu a moje latorosle buszowaly po kuchni i objadly ze wszech stron szaszlyki ,ktore byly dla mojego pana ,jak powroci do dom.I wydziubaly makaron z miseczki,efekt taki ze na obiad dla chlopa zostaly mi jakies ogryzki.Wscieklam sie i zaczelam sie wydzierac,ze nie mam zamiaru spedzac w kuchni calego zycia,a ze za kilka dni mam miec okres,wiec PMS w szczycie i wydzieranie mi szlo calkiem niezle.No wiec darlam sie ,ze tylko laza po kuchni i wyżerają wszystko.Wiem idiotka ze mnie-ale nie czesto tak sie zachowuje....I nie wytrzymala tego moja starsza corcia i odwrzeszczala mi-no nie tak jak ja-powiedziala,ze mam przestac sie drzec i spojrzec najpierw na siebie i na zachowanie i w lustro,ze to chyba nie one maja problem i zebym nie przenosila na nie swoich rozczarowan....Zatkalo mnie ,zamilklam,wyszlam do swojej sypialni,siadlam na lozku i pomyslalam -cholera ,ona ma racje....poryczalam sie potem i to nie tyle z powodu,ze moje dziecko tak do mnie mowi( z tego powodu tez),ale z tego ze naprawde jestem beznadziejna.....Wczoraj juz nic nie zjadlam,wypilam tylko kawe i ze trzy herbaty,prasowalam kilka godzin,bo mialam zaleglosci i caly czas mialam w uszach to ,co uslyszalam.I chociaz dziecko przepraszalo mnie potem i tez plakalo ,ze nie chciala sie tak zachowac,to te jej slowa dzwiecza mi niczym dzwon zlowieszczy.Przyszedl chyba moment,ze musze cos naprawde ze soba zrobic,choc wciaz wmawialam sobie ,ze nie jest jeszcze tak zle,ze nie musze nosic namiotow,nie zauwazalam,ze w sklepach coraz mniej rzeczy jest na mnie,ze moja pekajaca w szwach szafa w 80 % nie nadaje sie do noszenia,bo opina mnie niczym baleron i co z tego ze cwicze,skoro zajadam to potem.
Dzis a wlasciwie od wczorajszego popoludnia wypowiadam walke swojemu beznadziejnemu charakterowi ze slaba wola,za kazdym razem kiedy otworze lodowke,przypomne sobie co uslyszalam.Zreszta efektem tego byl dzisiejszy moj sen-snilo mi sie ze spotykam znajomych ze stodiow w jakiejs kawiarni,oni mnie nie kojarza,ja im pokazuje zdjecia wspolne,oni wymieniaja wszystkie imiona tam obecnych,moje tez,mowie ze to ja ,oni patzra dziwnie i dalej jakbym byla obca mowia cos....brrrrrr-koszmar.
Dobra,dosyc juz tych wynurzen i zabawy w psychologie.Dziewczyny bierzmy sie do pracy!
Czekam na fotki aniolow,wasze relacje ...
Elach,pewnie sa babki ,i faceci,tych ostatnich wiecej pewnie,ktorzy akceptuja swoje oblosci,ja nie i przestaje juz udawac,ze nie zauwazam swojego brzucha ,ud i dupy!
Wspaniale,ze cwiczylas,zaczynasz od 10 min rowerka i 10 gimnastyki.bedziesz dodawala po minutce kazdego dnia i dojdziesz do 40 razem,jeszcze dodasz ograniczenia w konsumpci i sukces gotowy,proste,prawda?Ha ha ha ha.......Beda jeszcze z ciebie ludzie,zobaczysz.
Rzucam wyzwanie na nastepne sto stron,same sukcesy tam przewiduje,Aia wroc do swoich zdrowych nawykow,tak cie podziwialam i troche mnie mobilizowaly twoje posty.
A teraz rzucam sie do odsniezania,to tez gimnastyka,calkiem niezla dla talii,bo to machanie lopata to tak dziala,szkoda tylko ,ze ja umiem tylko na przawa strone.Coz z jednej strony bede bardziej....
Pozdrawiam marcowo-to miesiac sukcesow ,mowie Wam.!
-
Czarna, masz rację, dość pierniczenia i słabej woli! Bierzmy się ostro za przywracanie swoich ciał do smukłości!!!!!
Chociaż mnie się wydaje, że Ty wcale się nie obżerasz strasznie.....Mandarynki? Możesz! Jabłka? Też możesz. Chrupki kukurydziane?....Zależy ile....Jeżeli chodzi o mnie, to ja dobazowuję: koglem moglem z 3 żółtek (9 łyżeczek cukru...), czekoladą, chałwą, czy batonikami.....
Ale dużo zalezy od przemiany materii i wiem, że niektóre babki muszą ostro się pilnować, żeby co nieco z siebie zrzucić.
Jutro dopiszę więcej, bo mój chłop po mnie jedzie!.......
Bądźmy twarde!!!!!!!!
-
Witajcie!
Niestety mam tylko chwilkę, żeby tu zajrzeć, bo jak wróciłam do pracy po tygodniu leserstwa, to oczywiście tak mnie wzięło do galopu, że od rana do wieczora zasuwam i nei mam czasu nic skrobnąć.
Widzę, że wiosna budzi żywioły NO i dobrze! Najwyższy czas wziąć się za siebie. Też planowałam systematycznie ćwiczyć, ale jak wracam wieczorem ledwo żywa, to nie mam kiedy, bo jeszcze dziecię, dom, odrabianie lekcji itp. rozrywki na mnie czekają...
Ja tam tłuszczykiem się nie zachwycam, a wręcz przeciwnie, co jednak z tego, kiedy sobie folguję. Moze nie chałwą, ale też ostatnio coraz więcej przegryzek
Możeby tak policzyć kalorie? Od jutra wracam do notatnika (nadal mam ten zesżłoroczny wypełniony w 1/3, wiec miejsca jest dość). Z ćwiczeniami ciężko, bo jutro też od rana do wieczora praca, ale w wolne dni - koniecznie, bo zardzewieję!
Z zakupami ciuchowymi nadal czekam na niewadomo co Zmieniają mi sie pomysły na wiosenny styl, i dlatego na nic nie mogę sie zdecydować. Z tymi balerinai to faktycznie macie rację - prawie do niczego nie pasują, a w dodatku płaskie buty koszmarnie wpływają na wyglad łydki...
No i już muszę lecieć
serdezcności
-
Cicho tu jakos....
No to hoooooooooop na pierwsza stronke,bo sie nie znajdziemy.
Hoooop,hoooop...gdzie jestescie?
U mnie pada snieg,pada snieg.....
Dietka jakos idzie,moze bez rewelacji,ale tez bez jakis wpadek,no moze niepotzrebnie zjadlam dzis bulke,kawalek kabanosika,serka zoltego plasterek i troche Valbon,ale poza tym to jakies 500 kcal,bedzie troche ponad 1000,ale ide w dobrym kierunku.Wyrzuce z domu jeszcze musli tropikalne,lodowke i rodzinke,ktora ciagle cos je i bedzie super!
Wiecie,co wymyslilam zamiast slodyczy-moja zmora.Kupuje sloiczki-gerbera albo bobo-vita z przecierami owocowymi dla niemowlakow,takie bez dodatku cukru,dosypuje do sloiczka otreby zytnie albo owsiane i mniamam-przyjemne z pozytecznym,bo slodziutkie,smaczne,z wypelniaczem i przeczyszczaczem i traktuje to jako nagrode i deser po obiedzie,tak po godzinie ,do kawy.Kalorii ma niewiele,od 46 do 60 w 100 g.
Jestem taka zdolna ,ze wymyslilam modyfikacje dla diety cambridge,zeby nie byla taka ohydna.Robie tylko pol torebki na jeden posilek a zamiast drugiej polowy dodaje 20 g makaronu sojowego,w koncu cala cambridge jest z soi.Kalorycznie to samo,ale za to jakie bogactwo posilkow,na sniadanie zupa owocowa z makaronem,na obiad jarzynowa np.Duzo bardziej sie najadam w ten sposob.Wiem,psychol ze mnie.....Ale i tak nie udaje mi sie wytrzymac tylko na cambridge,zreszta chyba nie zamierzam...Owocki musze jesc,ale zamiast glownych posilkow-papki,bleee....
Moze jutro mi sie uda.
Pa.Dobranoc.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki