Ewuniu i Miłe Dietowiczki,
widzę, że trochę namieszałam informacją o tym "grochowym" makaronie sojowym. Informacja pochodzi z ust usportowionego i żywieniowo świadomego młodzieńca, z którym robiłam zakupy, i który to młodzeniec czytał przy mnie skład opakowania makaronu sojowego i komentował to co tam wyczytał (rzecz miała miejsce w supermarkecie).
Ja składu sama nie czytałam, bo nie miałam okularów, bez których składy produktów są mi całkiem niedostępne. I chociaż nie mam powodu aby wątpić w słowa i prawdomówność młodzieńca, to czuję się w obowiązku dokonać osobistej inspekcji składu rzeczonego makaronu. Jednak muszę to odłożyć do następnej wizyty w supermarkecie. Tak więc złożę odpowiednie sprawozdanie, ale raczej bliżej końca tygodnia.
Pozdrawiam poniedziałkowo
kasia
Zakładki