Bielutki baranek,
co ma złote różki,
bryka wesoło na łące z rzeżuszki.
Od czasy do czasu chorągiewką buja,
i beczy do Ciebie:
"WESOłEGO ALLELUJA"
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Witaj Pola, widzę , że też mało się pokazujesz
Najpięknieszje, świąteczne,
wielkanocne życzenia
składam od serca.
Tęczowych pisanek,
na stole pyszności,
mokrego dyngusa
i wspaniałych gości.
Przesyłam buziaczki
POLA
życzę Ci pogodnych, zdrowych, sympatycznie spędzonych świąt
Kolejny wolny dzień.
W mojej pamięci te poprzednie to totalna harówka.
Najpierw amok sprzątania, robienia zakupów.
W sobotę jeszcze ostatnie przygotowania. Jak każdego roku robię wszystko sama, bo mój ślubny wraca z pracy wieczorem i jest taaki zmęczony..............
W niedzielę po świątecznym śniadanku u Mamy, chwila odpoczynku i do robo ty, bo w poniedziałek 10 osób na obiedzie.
Poniedziałek wykreślam z życiorysu, cały dzień na nogach.
Wszystko pyszne, ale ja nie czuję smaku tylko zmęczenie.
Wieczorem oglądam film o Papieżu, płaczę , nie mogę się powstrzymać, po prostu szlocham.
Co to za święta. Nawet ich nie zauważyłam.
Czy to tak powinno wyglądać?
Nie dziwię się że coraz więcej Polaków wyjeżdża za granicę na kilka dni, pozwiedzać, pobyczyc się na plaży, po prostu odpocząć.
Dzisiaj czuję sie oszołomiona. Wybita z rytmu. Zmęczona.
Nie takie powinny byc święta.
O odchudzaniu nie ma mowy.
Od dzisiaj do piątku, może soboty oczyszczenie, głodówka. Potrzebuję tego nie tylko dla znękanego ciała, ale i obolałej duszy.
Zaglądajcie do mnie czasami, bardzo tego potrzebuję.
Siringo, Waszko, bewiku,Begi,Rudko, Misialku,Evito i Podstolino
dziekuje Wam za życzenia
Droga moja Polu Taki to juz los nas kobiet Ja tez nie mam nikogo do pomocy i zawsze bardzo sie napracuje inakrzatam .Ale juz zaznaczylam ,ze chyba ostatni rok tak bedzie ,bo ja juz nie mam na nic sil.Bylo ogolne zdziwienie ,ale nie bylo komentarzy.Ze sprzataniem od lat urzadzam sie w ten sposob ,ze kiedy trzeba to nawet meble odsuwam ,ale tylko wtedy kiedy jest to potrzebne ,niekoniecznie musi to byc okres przedswiateczny.Tym sposobem mam zawsze blysk w domu .A przed samymi swietami co napewno robie to myje okna.Jest to jedna z moich wiekszych prac przedswiatecznych.Jedynie sprawunki pochlaniaja mi czasu i sily.Totez w tym roku zakomunikowalam mojej rodzince,ze jak chca jesc to musza mi pomoc ,bo sama nie bede tego robic.Ostatecznie jestem na dietce i i te kilka produktow to sobie przyniose.Wiesz ze poskutkowalo ,chodzili ze mna i dzwigali jak przystalo na dżentelmenow.Chyba sie jednak wystraszyli ,ze przjdzie im jesc dietkowe żarcie.Wiesz tym razem sie zbuntowalam .Zawsze sama kupic ,przyniesc,przerobic ,pochowac w swieta podac ,pozmywac .No nie koniec powiedzialam jestem tylko schorowana baba i tez potrzebuje pomocy. Musze Ci jeszcze powiedziec ,ze bardzo zaluje ze tego predzej nie wprowadzilam.Do tego jeszcze do statniego dnia biegalam miedzy moimi chrymi /brat i bratowa/wiesz to jednak troche duzo jak na jedna osobe.Przeciez z roku na rok jestesmy coraz starsze i coraz slabsze i naprawde nie wyrabiamy z tym wszystkim.
Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie i zycze wszystkiego najlepszego. I wiesz utrzymalam sie i nie jadlam slodkosci -jedynie poprobowalam i waga mi to odwzajemnila
110/79,5-doczekalam sie wreszcie "7" z przodu
Miałam wczoraj a zaczynam dzisiaj.
Wstałam rano i od razu pomyślałam co tu zjeść.
Zaparzyłam sobie miętę i pomyślałam że poczekam.Usiadłam do komputera i chwilowo mi przeszło. A tak chciałam sie dopchać jedzeniowo. Może ten okropny głód pójdzie sobie.
Ciężki dzień przede mną.
tak to juz jest z nami, ze zamiast gonic rodzinke do robot przedswiatecznych, wszystko robimy same,a potem jestesmy zbyt zmeczone by cieszyc sie swietem. ale powolutku trzeba to zmieniac i wtedy swieta beda do swietowania
ostatnio jakos nie lubie swiat.....tyle jedzenia dobrego...a wola slaba. ale one juz za nami i teraz trzeba podjac walke na nowo.jak troszke cialka zgubimy to i swiat bedzie piekniejszy
trzymaj sie
ja też oczywiscie sobie podjadłam .Też niestety dużo robię sama ,szczególnie w kuchni,ale tak lubię.Ale w sprzątaniu wyręczają mnie córki i mężulek.Sniadanie u teściowej,w poniedziałek tylko mama i teściowa.Przedtem też na każde święta tłumy gości,sterty jedzenia,w gości do kogoś .I człowiek padnięty .Od kilku lat rodzinkę spraszam co któreś święta.Najpierw był szok,a teraz reszta też tak robi i wszyscy zadowoleni.
Zycie trzeba sobie ułatwiać a nie komplikować,najtrudniej zmienić tradycję,ale jak widzisz jest to możliwe.
Zakładki