-
Wpadam z kawusią miłego dnia życzyć!!!
-
TOSHI TO ALE MASZ KOLO KOGO CHODZIC.MYSLE ZE MIESZKASZ W DOMKU Z ODRODKIEM BO INACZEJ SOBIE NIE WYOBRAZAM .JA MIESZKAM W BLOKU DLATEGO MOJ PIESEK JEST TAKI MALUTKI ALE ZA TO BARDZO KOCHANY.POZDRAWIAM .I DUZO BUZIACZKOW.
-
Witaj Toshi!!!
Tak jest, wyłaź z doła.
Kto z nas ich nie ma. Ja dzisiaj miałam bardzo niedobry dzień w pracy. W pewnym momencie myślałam, że się rozbeczę. I że się nie pozbieram do wieczora.
Ale w końcu postanowiłam zamknąć drzwi i iść do domu - do dzieci, garów, sprzątania itd.Tu oczywiście znowu pod górkę - wody nie ma (awaria czy cóś), dzieciaki jekieś zmierzłe,poganiam do nauki, one nie chcą.
Są takie dni, że czego się nie tknę - to sp...ę.
No ale trzeba żyć dalej. Staram się znaleźć sobie coś innego. Wlazłam sobie np. na "dietę". Tymczasem "przyszła" woda. Zaraz zabieram się do porządków.
Pozdrawiam. Może pojadasz słodyczy, ale ćwiczysz na siłowni. No i zrzuciłaś już sporo!
Uszka do góry!
-
Dzięki wszystkim za wsparcie. Od razu lepiej
Foczko, praca jak praca ale ten brak wody - katastrofa!!!W jakim wieku masz dzieci?
Co sądzić o wadze, sama nie wiem. Nie dietkuję przykładnie. Może ten aerobik i siłownia w miarę regularny .
Franelciu, masz rację. Ale zaręczam Ci, że czasem duży pies potrzebuje mniej miejsca i ruchu niż mały - mam boksera i małego teriera walijskiego. Bokser najchętniej całe dnie by przespał na kanapie
Podstolino, Magdo, Siba, Doris, Minusku - pozdrowienia
-
Toshi, mam nadzieję , że już nieco lepiej z samopoczuciem ....poddaj się przedświątecznemu nastrojowi a wszystko wyda się dużo lepsze...
...pozdrawiam serdecznie
.......................[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]......
-
Dzięki Ewace .Już lepiej, byłam na aerobiku a to pomaga. A święta odkąd sama je urządzam nie są już takie same I nie chodzi o ta, że przygotowania czy coś podobnego. Ale chyba każdy najbardziej kochał święta jak był dzieckiem :
-
Pewnie ,ze tak ,ale byl to okres beztroski .Oj fajnie bylo ,a teraz no coz jest tez fajnie .A ile radosci jak mozna komus sprawic troche przyjemnosci .Pozdrawiam serdecznie i zycze duzo usmiechu i radosci .
-
[/img]
Cześć Toshiku - zgadzam się że najmilej wspominamy Święta z dzieciństwa, ale teraz musimy urządzać Święta naszym dzieciom i najbliższym.
Dzieci mam w wieku: 10 i 13 lat.
Pozdrowionka!!!
-
A ja wolę święta jak już dorosłam - w mikołaja i tak nigdy, poza jednym razem, nie wierzyłam (ale królika, którego wtedy dostałam ma do dziś - czyli lat 38 albo i 39, ma nowe spodenki i guzikowe oczka i choć wiem, że nie było żadnego mikołaja, to mam miłe wspomnienie), jedzenie mamy lepsze (produkty są jednka inne niż w l. 60 i 70, nie mówiąc o horrorze l. 80, choinkę mamy ładniejszą (mama moja musi mieć) albo wcale nie mam jej tylko różne jej ersatze - ale to może problem mojej rodziny, w której takiej słodko lepko świątecznej atmosfery nie bywało (chociaż rodzina bardzo dobra i kochająca się, ale nie wylewna). Zawsze w Wigilię bolał mnie brzuch - nie od jedzenia, ale z nerwów, czy jedzenie będzie dobre, czy prezenty będą i czy w ogóle nie będzie jakiejśc katastrofy - i to wtedy, gdy za nic nie odowiadałam. Teaz mam dystans i luz. Kluski z makiem i tak będą dobre. Zwłaszcza że zaczęły u nas występować w wersji mak bez klusek. I właśnie sobie uświadomiłam, że to atomowa bomba kaloryczna, ale nic to, to najbardziej oczekiwane danie wigilijne, obok kapusty z grzybami. No i się dojada jeszcze parę dni.
Po kilku miesiącach ochudzania widzę, że od czasu do czasu albo trzeba, bo siła wyższa, albo można sobie odpuścić i coś zjeśc (typu pizza, ciasto, czekolada), do diety się wraca i dalej chudnie. Wmawiam sobie, że to bliższe normalnemu trybowi jedzenia i łatwiej będzie wypracować sobie właśnie ten sposób jedzenia już po zakończeniu odchudzania. I o świętach nie myślę jak o tragedii na słusznej drodze odchudzania, zjem co należy z rozkoszą, mniej na raz, bo mi się moce przerobowe zmniejszyły, ale może z większym (jeszcze większym) smakiem, a po nowym roku wracam do diety, która jest całkiem dobra.
Kilkanaście stron wcześniej była mowa o Chorwacji - ja byłam raz i to służbowo - w Cawtat, to zaraz za Dubrownikiem na południe - można się do D. przemieścić stateczkiem, co samo w sobie jest rewelacyjne. W Cawtat plaża jest nieciekawa, w zasadzie to jej nie ma, ale samo miasteczko jest urocze, leży na półwyspie, rewelacja na wieczór. Wyobrażacie sobie: początek września, ludzie plażują, morze szumi, palmy, a ja w pełnym rynsztunku, papiery pod pachą i na konferencję twardo przez trzy dni posuwam ? Na szczęscie sama konferencja była ciekawa, no i zostałam na week-end, więc i przekąpałam się i zobaczyłam okolice. Polecam zwiedzanie farmy ostrygowej - ja akurat uwielbam owoce morza, podawali świeżutkie, co jest wyjątkowym rarytasem, a wiele osób z wycieczki patrzyło na te żyjątka z obrzydzeniem, nie mówiąc o przełknięciu, więc dla mnie porcja była potrójna.
A tak poza tym, podziwiam Was wszystkie, które musicie gotować dla rodzin, jednocześnie odchudzając się. Dla mnie byłoby to chyba niewykonalne. Jedzenie szykuję tylko dla siebie, od nikogo nie jestem uzależniona, kot je wyłącznie gotowe jedzenie.
Mama moja ma za to teksty: dizecko, musisz schudnąć (to tekst z lata), dziecko, odchudzaj się dalej (to teks z obecnej zimy), ale może byś przyszła na obiad (tekst lato-jesień-zima-wiosna), musisz się pdchudzać laej zjedz jeszcze kotlecika/kartofelka (tekst lato-jesień-zima-wiosna), biedne dziecko, nie mogę patrzeć, jak tak się odchudzasz, chodź coś zjeść (co druga wizyta u mamy). Ona się nigdy nie odchudzała. A teraz ma rozmiar 36. Może ja też tak będę miała jak dorosnę ?[/list]
-
Toshi , my mamy duzo wspolnego
Ja zanim poszlam doi dentysty, to nazarlam sie cukierkow czekoladowych
Wytłumaczylam sobie , ze cierpie przez zeba, wiec moge sobie wynagrodzic
jak mi troszke ulzy bol, to pobiegne na aerobik
Pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki