-
Witaj Aia - dawno mnie u Ciebie nie było
Zresztą ostatnimi czasy zaniedbywałam dietke -i forum i dietę w sensie odżywiania Ale wracam idietkuję dzielnie.
A ten tekst z ksiażki też mi się strasznie nie podoba
Bo co o mnie można powiedzieć -jestem otyła, ale rzuciłam dwa lata temu palenie - to co mam silną wolę czy nie?
No właśnie - każdego trzeba oceniać indywidualnie i sugerować się tylko wyglądem.
Buziaki
Ula
-
Aia! Ty się nie łam i nie cytuj durnych autorów! Na każdego jest metoda, tylko trzeba znaleźć sposób. Fajnie, że ciągle próbujesz, bo dzięki temu jest szansa, ze w końcu zaskoczysz. Czego Ci serdecznie życzę [/img]
-
Aiu - gdzie znowu zniknęłaś?
Buziaków moc ślę
Ula
-
Witam cie Aia -siedze wieczorkiem słucham łagodnych przebojów
no i zastanawiam sie nad tym cytatem -hmmmm. Jednak jest w tym
troche prawdy . Co by nie mówic kazdy z nas ma jakieś słabości
i to co u jednego nałóg drugiego nie rusza .
Bo co ma obżartuch do pijaka albo hazardzista do pracocholika
Jest tyle uzależnien ile ludzi -na każdego co innego działa .
Więc faktycznie nie ma wyleczonych nałogowców -silna wola albo
pełny ekshibicjonizm.
Ten pan co mówił o jej słabym charakterze napewno ćmił faje jak parowóz
-
Aieczko odezwij sie
-
Odzywam się Sibuś, ale nie mam nic optymistycznego do powiedzenia.....Osiągnęłam drugie dno, waga pokazuje.....94!!!!!! Teraz moje chore kategorie myślenia wieczornego są takie: "I tak nie dałam rady schudnąć do lata....i tak moje koleżanki schudły i noszą super ciuchy...a ja i tak muszę kryć się pod namiotami.....I tak ludzie z mojej pracy myślą, że jestem w ciąży....no więc zjem coś dobrego, a oni niech spadają...."....
Zjadam, czuję się super i wiem, że już następnego dnia będzie ok! A następnego dnia apiać to samo....
Moje chłopy żeby mnie zmobilizować tłuką mi "weź się za siebie....dasz radę....jesteś tłusta.....Mamuśka, staraj się" i najpierw te teksty działały mobilizująco na mnie (do wieczora), a teraz mnie chyba wkurzają.....
Naprawdę jeszcze tyle to nigdy nie ważyłam. Nigdy. Kiedyś porywem było 91 i to na krótko, bo szybko chudłam, a teraz 94 to szok....I to tyle czasu już się utrzymuje (co ma się nie trzymać jak ja jem jak świnia)....Moje łydki są grubsze niż uda szczupłych dziewczyn....Tyję w brzuchu (jestem szersza niż w biodrach) i na łydkach, chociaż nogi i tak są relatywnie w miarę....
No dobra. Przestaję zrzędzić i się miziać. Sama zrobiłam z siebie hipopotama i sama muszę zamienić go w .....w co?....w łanię!
Krysialku, też myślę, że jest w tym cytacie z książki nieco prawdy. Bo chyba każda z nas przyzna, że ograniczanie się w jedzeniu jest jedynie kwestią naszej psychiki i nastawienia, a nie żołądka. Nie mówię oczywiście o głodzeniu się, ale jedzeniu zdrowiej i nie obżeraniu się....
A tak przy okazji to ten autor jest psychologiem i pisarzem. Pisze świetne kryminały i nazywa się Jonathan Kellerman, naprawdę polecam!
Usiaczku! Wieki całe! Witaj!!!! Jeśli chodzi o rzucenie palenia to gratulacje wielkie! Z pewnością masz silną wolę i wiem że schudniesz jak ta lala. Zresztą pamiętam Cię z Super Linii i czuję że niebawem znowu nas zaskoczysz....
Ajeczko, wiem, ale ten cytat jest dla mnie ostrzeżeniem (jak mnie mogą widzieć inni) i motywacją (nie chcę, żeby mnie tak widzieli i chcę panować nad sobą i swoim ciałem!). Autor naprawdę jest świetny, pisze kryminały z wątkiem psychologicznym, a ten cytat to był tak mimochodem, bo fabuła jest zupelnie o czym innym.
Luizku, masz rację. Owoce i warzywa teraz aż proszą o konsumpcję. Właśnie na śniadanko pochłonęłam garść czereśni zapitą sokiem z pomarańczy....Mniam, pycha....I jak lekko....A na wieczór muszę taktycznie kupić nektarynki i brzoskiwnie, które wprost uwielbiam....
Bewik, mnie to brakuje piątej klepki, nie tylko potasu..... Zmieniam menu ze słodyczy czekoladowych i lodowych na naturalny cukier. W lodówce chłodzi się i melon i arbuz i wiem, że ten wieczór będzie pierwszym owocowym, a nie kolejnym ciastkowo-batonowo-lodowym!
Sibuś, tak. Masz świętą rację co do tzw. "normalności". Teraz mamy chore czasy mody na anorektyczną sylwetkę. Oglądałam niedawno reportaż o modelkach i naprawdę byłam w szoku. Co najmniej połowa z nich na oko była niedożywiona i moim zdaniem fatalnie wyglądały na wybiegu sterczące kości i patykowate nogi. Przecież to nie kobiecość a szkieletowatość. Wg mnie super kobieco wygląda Jennifer Lopez czy Shakira a przecież te panie mają na czym usiąść i czym oddychać. A z polskich sylwetek lubię kształty Joanny Liszowskiej czy (pomijając styl ubierania się i zachowania) Dody. A społeczna norma mówi "rozmiar 42 jest za duży"....Rozmiar, który miała Marilyn Monroe, uchodząca za szczyt seksapilu i kobiecości wszechczasów....Coż, chore to.....
Co nie zmienia faktu, że jestem za gruba i że muszę zrzucić co najmniej 20 kg bo to niezdrowe i nieestetyczne!
Więc do dzieła moje panie! Obiecuję zaglądać regularnie i spowiadać się przykładnie!
-
Z wrażenia wysłałam dwa razy to samo......
-
Aieczko cieszę sięże do nas wróciłaś
Teraz już będzie ładnie leciało odchudzanko - wierzę w to mocno
A co do mojej silnej woli... Hmmm palenie rzuciłam dwa lata temu i nie palę
Ale słodycze? Ech...Co ja będę pisać - wystarczy spojrzeć na mój suwaczek....
Ale mimo to nie mam zamiaru się poddać - co to, to nie!
Walczymy słonko dzielnie, prawda?
Koniec wieczornemu objadaniu się!!
Buziaki i życzę udanego tygodnia!
-
Witam Cie Aia
masz racje ,ze media prześcigaja sie w lansowaniu chudosci
nawet jestem ciekawa co dalej z tymi szkieletorami -jak odbije im to sie na zdrowiu
bo przeciez one są notorycznie nieodzywione .
No cóż grzechy młodości spadaja na stare kości -nie nasze zmartwienie ,
ale kobieta moim zdaniem wcale nie jest piękna za chuda zwłaszcza jak juz
nie dwudziestolatka :P
-
Pozdrawiam porannie i życze udango dnia
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki