-
Cudnie, piszę sama do siebie.....
-
Witaj Aiu!
No, nie do siebie. Ja czytam. Bardzo Ci współczuję. To strasznie boli, ale masz szczęście że to był swój piesio. Mnie w dzieciństwie ugryzł obcy, bo bardzo chcialam mieć takiego i uraz na całe życie. Psy kocham, ale zachowuję bezpieczny dystans.
Przeczytałam tylko ostatnia stronkę i Twoje zaczynanie od jutra jako żywo przypomina mi moje. Wakacje się kończyły, a ja mówiłam od jutra, od poniedziałku. Ja już zaczełam. Radzę Ci zrobić to samo od tej chwili i cieszyć się, że początek masz już za sobą.
Powodzenia!
-
WITAJ! OJ BIDULKO! MOJ PSIAK TEZ MA ZABKI
JEST WSPANIALY
ODNOSNIE DIETKI TO ZMIENILAM PORY POSILKOW.JEM SNIADANIA.WIECEJ SIE RUSZAMJEM . JEM CO LUBIE TYLKO W MNIEJSZYCH ILOSCIACH.PIJE WSZYSTKO BEZ CUKRU A ZWLASZCZA CZERWONA HERBATKE.BUZIOLKI
-
Filigree, dzięki za dopingujące słowa. Dzisiaj jak zwykle, do tej pory jest ok, jem bez problemów wyznaczone i zdrowe posiłki, a że już zbliża się pora obiadowa, to zaczyna mnie nosić: " a może jednak pójdę na tłustą babkę ziemniaczaną i zacznę odchudzanie od jutra", "a może jednak pójdę i kupię czekoladowego batona, a już od jutra...." itd.....
Kurczę, co to tak kusi?...Poziom glukozy i insulina we krwi? Czy psychika?....I jak mnie tak bierze, a postanawiam wytrwać w zdrowym życiu, bez podjadania między posiłkami, to wydaję się sama sobie nieszczęśliwa, a życie szare, nudne i do niczego.....Czyli wygląda to jednak na psyche.....
Psotulko, piękna psina....To seter irlandzki?...Czy labrador?....Zgłupiałam.... Bardzo fajne zmiany wprowadziłaś, ja też powinnam zmusić się do ruchu (oprócz spacerów z psem) i wreszcie przestać myśleć o obżeraniu się "już ostatni raz", a zacząć jeść to, czym się zamierzam obeżreć w mniejszej ilości i zamiast jakiegoś posiłku. Och, jak to łatwo powiedzieć.....
-
Aia -to niecodzienny wypadek ,ale mocną masz bestie --mimo wszystko szkoda mi pieska ,ze tak musi go weterynarz męczyć .
W mydlinach musisz moczyć -bo są odkarzające i rana szybciej sie leczy.
ale to ma być szare mydło.
Nyśle ,ze teraz juz wszystko w porządku --przeprosił panią???
-
TO SWETER IRLANDZKI HAHA-KUNDELEK ALE SLICZY I TAKI KOCHANY WIESZ ZROBIMY TAK JA OD PONIEDZIALKU RZUCAM PALENIE A TY OBZERANIE SIE TYLKO OD KTOREGO
MILEGO DNIA.
-
Witaj!
Mam nadzieję, że nic Cię nie wodziło wczoraj na pokuszenie. Udało się?
A skąd pokusy? Myślę, że lubimy przyjemności, a jedzenie to przyjemność.
A że tylko słabymi istotami jesteśmy to ulegamy. Wszystko byłoby fajnie gdyby nie nadmiar, gdyby organizm umiał wyselekcjonować sam, to co ma się gdzieś odłożyć i delikatnie usuwał Niestety tak się nie da i trzeba pogodzić umiar z przyjemnością, a jeśli się przedawkowało na pewien czas pozbawić się przyjemności i pokochać umiar. Tego właśnie się uczę, ale jak widać bylo z tym licho.
Każdy nowy dzień jest nadzieją, że wygram z sobą, czego i Tobie serdecznie życzę.
-
Ja też chcę takiego tortu!!!! Aaaaaaaaa tam dietka!!!!!!! (mam nadzieję, że mnie Op nie usunie za rozsiewanie treści niegodnych na tym forum... ).
Psotulko, psina bardzo ładna i wyglądająca niesmowicie rasowo, chociaż wcale nie jest to ważne. Dobry pomysł z tym poniedziałkiem...czekaj, pomyślmy.....Niech ja sprawdzę jak wypadają poniedziałki w styczniu.....
Krysialku, psina wcale nie wie, że mnie ugryzła, bo w ogóle na niego nie nakrzyczałam. Tylko kazałam siadać i być cicho (mówię o wizycie o weta). A jak pokazywałam mu w domu co mi zrobił, to nic nie kapował, ale robił z siebie na wszelki wypadek dzidziulka (uszy po sobie, dziamgoli językiem i się przytula), więc przyjęłam to jako przeprosiny. Jeśli chodzi o obserwację, to mam znajomą panią weterynarz, która mieszka koło mnie i regularnie widuje psa, więc myślę, że wystawi mi zaocznie świadectwo i nie będę musiała latać. Chociaż i tak będę pewnie musiała z nim iść, bo macha uchem a poza tym w połowie października mija termin ważności szczepień, więc trzeba odnowić.
U mnie z dietką jak zwykle dobrze do około 19, a potem rozpaczliwie poszukiwałam po szafkach co by tu przegryźć. I zostały jedynie chrupki kukurydziane, więc wszamałam miskę.....
-
Filigree? My jakieś siostry jesteśmy, że dokładnie o tej samej godzinie się wpisujemy?...
Masz rację, człowiek dąży do przyjemności....I tak trudno sobie ich odmówić, zwłaszcza, że jedzenie należy do najłatwiej osiągalnych..... Już pisałam że wczoraj dopadło mnie wieczorem rozpaczliwe ciągnięcie do słodkiego, ale czułam je nie tylko psychicznie, ale jakby cieleśnie....ssanie w żołądku na spcjalne coś.... I niestety uległam....I kwalifikuję się na porządną terapię psychiatryczną, słowo daję.....
-
Na początek zastosuję terapię szokową....i zmienię wykres na aktualny......I powinnam dać kilka wykresów, bo najpierw ( w styczniu ) schudłam z 91 do 81, a później przytyłam do 85.....Ale dam jeden, bo kilku mi się nie chce.....
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki