-
pogadac ze specjalista przed dieta to swietna rzecz - ale niestety to kosztuje, a ja jestem gola i wesola - dlatego sama sobie ustalam co i jak jem.... poza tym wydaje mi sie, ze "tysiak" jest bardzo dobry - bo w zasadzie mozesz tam jesc wszystko co zechcesz (chyba, ze sama chcesz inaczej) - obys tylko zmiescila sie w 1000 kcal;
dentysta - brrrrr.....
powodzenia :*
-
HEJ! HEJ!
Wpadam na chwilkę życzyć miłego wieczoru! Mam nadzieję, że dentysta okazał się miłym i niechętnym zadawaniu bólu niewinnym niewiastom lekarzem... udało się wytrzymać?
Trzymaj się cieplutko! Papaaaa! :P
-
Witam!
Ja dziś również wybieram się do dentysty, ale na szczęście to nie mnie będą katować, z chłopakiem idę uffff
Jeśli chodzi o dietę, to wychodzę z załozenia , że kazy człowiek jest inny, dlatego każdy powinien mieć indywidulanie ułożoną dietę - do stylu życia, zapotzrebowania energetycznego, rodzaju pracy, wagi, wzrostu, typu budowy ciała, potrzeb, rówież upodobań. Czyli prywatny dietetyk. A do tego osobisty trener - żeby ułożył najoptymalniejszy zestaw ćwiczeń. No i koniecznie - kieszeń bez dna... marzenie ścietej głowy, co?
Zeusko, piszesz że chcesz jeść słodycze, zeby nie żyć w ascezie... Ja np. inaczej to traktuję Niejedzenie słodyczy to niekoniecznie musi być asceza. Wszystko rozbija się o to, że gdzieś w naszym umyśle ubzdurało się, zeby jedzenie traktować jako rodzaj pewnej przyjemności. Jemy - żeby się nagordzić za jakieś osiagnięcia. Jemy - żeby coś uczcić. I żeby zrekompensować sobie jakąś przykrość, stratę. Przychodzi stres - również jemy. A dlaczego np. w ramach sprawienia sobie przyjemności - nie wybrać się na spacer do parku, na rower, albo do kina, czy choćby do fryzjera?
Mnie niestety też to dotyczy i staram się z tym jakoś zawalczyć
Dziś rano na rozruszanie zrobiłam sobię serię 8mio minutówek - brzuch, nogi, ramiona, i pośladki (te po raz pierwszy... dlaczego niekt mnie nie ostrzegł, ze dają taki wycisk?? )
26,9% fat
Jeśli chcesz znajdziesz sposób, jeśli nie chcesz znajdziesz powód.
-
Olifko masz absolutna rację - kazdy organizm jest inny a dietetyk to kosztowna sprawa - ja raczej myslałam o poprostu zwyczajna konsultacje u lekarza pierwszej pomocy, ale to oczywiście nie umywa sie do profesjonalnych porad specjalisty. mysle, jednak, że taki zwykłylekarz może dokonac naszych pomiarów wzrostu i wagi i wysłac nas przed dieta na badania krwi i moczu - żeby skontrolowac czy wszystko jest w porządku - bo ktoś może miec np. za niski cukier (ja tak kiedys miałam) i przez niespożywanie cukrów - może sobie krzywdę zrobić, itp. - mozna mieć rózne choroby, albo alergie na niektóre pokarmy nie bedąc tego swiadomym - ale to tak zupełnie na marginesie.
Co do przyjemności jedzenia - to chyba indywidualne kazdy ma podejście. Spacer, jazda na rowerze, malarstwo itp. - wszystko to sprawia mi przyjemnośc i ze wszystkiego korzystam, kiedy nadarzy sie okazja i mam ochotę. Prawdą jest jednak to, że kazdy zmysł naszego ciała - może nam przynosic doznania przyjemne - i tak oczyma mozemy rozkoszowac się pieknem np. przyrody, uszami słuchac przyjemnych dźwieków, nosem wdychać rozkoszne zapachy perfum, a kubki smakowe dostarczaja nam rozkoszy jedzenia - ja tak to pojmuję. I nie chodzi tu o zapychanie sie z jakiegos powodu - bo ja moge zjeśc bardzo niewiele - ale smak, który rozpływa sie na moich kubkach smakowych jest bardzo przyjemnym uczuciem. Ja jem bardzo powoli i rozkoszuje sie każdym kęsem - bo poprostu lubię ten rodzaj przyjemności - i robie to nie zeby cos uczcic, czy ze stresu - bo wtedy przyjemnośc żadna - ale od tak sobie
A ztym ubzduraniem sobie przyjemności - to może i cos w tym jest - tylko jedzenie przecież jest nieodzowna częścia naszego zycia - dlaczego więc nie ma byc przyjemne , no a skrajne myslenie, że jedzenie jest wstretne - prowadzi do anoreksji lub bulimii - więc chyba lepiej mysleć o przyjemnościach
a tak z dnia dzisiejszego - to zaczął się on pączkiem z bita smietaną , bo akurat na zajęcia poszłam z pustym żoładkiem - bo bardzo wczesnie były - a ja tak o 6.30 nie moge w siebie wmusić jedzenia, a potem spotkałam sie z przyjaciółką i trzeba było zjeśc jakieś śniadanie - bo w brzuchu burczało mi okropnie - więc z wyboru słodkich bułek - wzięłam tego pączka - bo akurtat kalorii ma niewiele więcej - a smak za to wysmienity
Na drugie sniadanko juz paryka czerwona i jabłuszko - więc bardzo dietkowo , na obiadek mam zupe pomidorową z ryzem - no i nakolację zrobię sobie jakąś kanapke z chrupkiego pieczywa z białaym serem - tak myslę , więc mysle, że po za tym sniadaniem - to bardzo ładnie będzie. No i zamierzam poćwiczyc, bo dawno sie już nie rusząłam przez ten okres - no poza oczywiście spacerami - ale to nie to samo co gimnastyka
całuski dla wszystkich
-
Wizyta u lekarza na początku, w trakcie trwania i na koniec diety to bardzo dobry pomysł i wg mnie koniecznośc, kiedy kilogramów do zrzucenia jest dużo i dieta ma być restrykcyjna. A le jeślio - ktoś np. ja jak chce tylko zrzucić pare kg żeby wmieścić się w spodnie i zaczyna jeść 1000 kcal dziennie, nie jest to konieczne. Oczywiście jeś.li nie ma jakiś problemów ze zdrowiem - właśne alergii, albo chorej tarczycy...
Wczoraj oblewaliśmy u siostry jej pracę magisterską i oczywiście poległam na całej linii. Zastałam stół zastawiony słodkościami, jakich od dawien dawna nie wdziałam Na ciasto się nie skusiłam, zjadłam za to kilka ciastek, wypiłam lampke wina i czekoladę na gorąco. Dla towarzystwa
A teraz przecieram zaspane oczy i walczę z pokusą żeby nie iśc na pierwszy wykład
26,9% fat
Jeśli chcesz znajdziesz sposób, jeśli nie chcesz znajdziesz powód.
-
dzień doberek,
od kilku dni czuje sie troche przemęczona, ale to chyba normalne, biorac pod uwage, ze zima w tym roku trwa nad wyraz długo i mysle, że juz wiele osób ma jej serdecznie dość, nawet ja - bo ja akurat dośc lubię zimę, ale co za dużo to ...
Dziś wypiłam cały kubek mleka - bez marudzenia - mówię o tym dlatego, że bardzo kiedys nie lubiłam mleka - a przecież jest zdrowe
Po za tym wracając z zajęc do domu kupiłam sobie śliczne materiałowe spodnie w kolorze bordowym - lubię robic zakupy, bo dziwnie mi sie humor poprawia - czyżbym była kobietą
Koniec marca jest dla mnie dniem wyjatkowym, bo wówczas skończy się ostatecznie moja dieta i jednoczesnie praktyka w szkole, oraz dodatkowo powinnam zakończyć moją prace dyplomowa, ale patrząc na mojego lenia mysle, ze to jeszcze troche potrwa
Kochana Olifko - twój przypadek rzeczywiście nie jest drastyczny, bo masz nie wiele kilosów do zrzucenia, ale ja jak widisz zmierzyone miałam strate 10 kg - a to już troszkę duzo - a nie którzy to tutaj zrzucają ponad 20 kg - więc dobrze aby się z lekarzem skontaktowali. Tak po za tym - to gratuluje twojej siostrze obrony pracy, no i Tobie rozsadnego spozycia kilku ciastek, może ja tez się kiedys nauczę spozywać niewielkie ilości smacznych posiłków, bo narazie trudno mi sie trzymac w ryzach
Oczywiście jak nie mam okazji - to staram sie nie spożywać pustych kalorii, i tak wczoraj i dzis zero słodkości
-
jaj, koniec dietki - kiedy ja to bede mogla powiedziec..... co do tej zimy to juz brak mi slow - zwlaszcza, ze przez ta cholerna pogode nie moge sie wyleczyc juz bym chciala wiosenke chociaz tez lubie zime - dziwne to
na koniec pytanko - komu zakupy nie poprawiaja humoru?? chyba kazdy lubie sobie czasem cosik zafundowac
pozdrawiam wzorowa dietkowiczko ;*
-
Zeusko, to może i było "kilka ciastek", ale za to jaaakich ciastek
Wczoraj wieczorem wypiłam jeszcze piwko w miłym towarzystwie znajomych z grupy, wkońcu Dzień Św. Patryka był )
A może Ciebie również dopada przesilenie wiosenne??? Ja już czuję je w kościach - o tej porze roku zazwyczaj nic mi się nie chce i robię się upierdliwa dla otoczenia (wspólczynnik kłótni z chłopakiem wzrasta kilkakrotnie! ) Obecnie pochłania mnie poszukiwanie artykułów i porad na temat jak radzić sobie z przesileniem...
A czy Wy macie jakieś sposoby??
Moja siostra obroniła praę magistersą jesienią i bardzo długo czekała na wydanie dyplomu. I cała rodzinka również - czekała, zeby złożyć jej gratulacje. Ukończyła pedagogikę na naszej AJD i pisała na wdzięczny temat - samobójstwa wśród młodzieży.
A jak u Ciebie ma się praca dyplomowa??
Pozdrawiam
Melduję że już jestem po obiadku (- ryż z sosem pomidorowym z fasolą, papryką i kawałkami wieprzowiny), a przed ćwiczeniami (nadal odczuwam jak bardzo dąły mi po kościach przedwczorajsze 8 min buns )
26,9% fat
Jeśli chcesz znajdziesz sposób, jeśli nie chcesz znajdziesz powód.
-
ja wczoraj ładniegodzinkę cwiczyłam - standardowo:
8 min arms
8 min buns
8 min strech
pliates na rzuch
pilates na nogi i posladki
10 minut Hula-hop
dzis niestety nie ćwiczyłam , ale zmieściłam się ładnie w 1500 kcal i melduję, że od jutra znów ruszam do akcji , czyli ćwiczenia jak wyżej.
praca magisterska narazie stoi - za to zrobiłam dziś 3 konspekty na praktyki
no i wziełam się za solidną powtórke angielskiego i do kilku dni dzień w dzień szlifuję nowe, słowa idiomy itp.
-
wczoraj też sie zebrała i przed telewizorem pocwiczyłam troche brzuch, nogi i posladki. W sumie może było 20 minut ćwiczen, ale lepsze to niż nic
od rano bardzo dietetycznie- - ale obawiam się, ze do wiecora to się zmieni , bowiem jestem dziś umówiona z przyjaciółką w kanjpie po zajęciach - no a wiadomo, że trudno wtedy trzymać się zasad
wieczorkiem może wyskoczę na jogę - -pomyślę
do zobaczenia - życze wszystkimm miłego dnia - może w końcu wiosna do nas przyjdzie
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki