Wątek: Koniec przyjaźni z nadwagą !

Hej Mirielko

pozdrawiam z placu boju czyli plaży dziś zaczęłam znów I fazę SB
mam nadzieję, ze wytrwam na niej ładnie i w końcu zobaczę upragnioną siódemkę..

No i jak tam spisywanie książek - w sumie już wiesz ile masz? ja kiedyś zaczytywałam się ksiązkami.. teraz z braku czas dużo mniej (a więcej w necie czytam hehe..), ale staram się! Z okazji Dnia Ksiązki przeprowadzano różne statystyki i z przerażeniem słuchałam, ze ok pół Polaków czyta z 1 ksiązkę na rok..

Gorąco pozdrawiam i życzę dobrej nocki i miłego wtorku, który już się zaczął no i dietkowania owocnego pa!

Słoneczny poranek w Wawie bladym świtem, czyli 7:45 .. trawniki zieloniutkie, pokryte rosą .. po trawniku pochylona w skupieniu przesuwa się od kepki do kępki pracowicie obgryzając końcówki świeżutkich zieloniutkich źdźbeł trawki .. Całkowity brak reakcji na wołanie, gwizdanie i cmokanie. Od kępki do kępki .. po podwórku niesie się odgłos smakowitego mlaskania .. Co to jest? NIE krowa .. NIE koza .. nawet NIE królik .. ani świnka morska .. owca też NIE .. To moja psina ukochana dopadła trawniczka i zeżarła połowę

Spakowałam wczoraj kolejne pudła książek. Tym razem cały karton Chmielewskiej - coś koło 30 sztuk - tylko, bo mi wielu brakuje odkąd mnie dopadł kryzys finansowy i na wszelki wypadek zaczęłam omijać księgarnie szerokim łukiem. Drugie pudło to encyklopedia kwiatów w pięciu a może i sześciu grubaśnych segragatorach. I zabrakło mi taśmy do sklejania kartonów

Już prawie wyzdrowiałam. Jeszcze męczy mnie kaszel, ale tylko wtedy gdy oddycham Dziś dobrnęłam do pracy zmęczona, jakbym co najmniej tony książek po mieszkaniu nosiła Waga drgnęła w dół - dziś rano było 93,3 kg czyli poniżej wskazań na suwaczku, ale przy tych perypetiach z wpisami i logowaniem poprawię podpis wieczorkiem - tu nie mam wersji z linkami do Was. A teraz sobie popracuję trochę

...to ja już wiem co zrobię...powycinam z twojego wątku te śliczne opisy...bo psinka mnie powaliła...i złożę to w jedną całość i dam ci do akceptacji jak daje się artykuł po wywiadzie...i polecę do wydawcy...hehe

od jutra ruszam z akcją gimnastyczną...popracuję nad biodrami

buźka

Mirielku,
u Ciebie jak zwykle miło i cudownie.
Poprawiłaś mi dziś humor. dziękuję!

Kiedy się ostatecznie przenosisz?

pozdrawiam

ma nadzieję że ze zdrówiem lepiej...pozdrawiam...i pisz tą książkę

Mirielko, dziękuję za przepisy!

Mam nadzieję, że już z Tobą lepiej. Pogoda piękna więc szkoda byłoby przechorować. Wyobrażam sobie co masz z tymi książkami - ja uwielbiam przemeblowywać mieszkanie i największy problem jest właśnie z wyciąganiem i wkładaniem książek do regału ( 3 regały po 80 cm x 220 cm ). Mój mąż tego nienawidzi więc muszę radzić sobie sama. Przeczytałam właśnie o Twoim pobycie tureckiej restauracji - brawo!

A na książkę też czekam !

Jesli chodzi o Chmielewska to ja bym jej nawet nie znala ale dzieki australijskiej biblotece ze zakupili jej ksiazki przeczytalam kilka .
A co do picia to ja bardzo wzielam sobie to do serca i juz nie pije podczas posilku no moze czasami mala kawke .Kiedys ja strasznie duzo pilam szczegolnie wody podczas posilku i tak sobie rozciagnelam brzuch ze ciagle bylam glodna a nie wiedzialam dlaczego a do tego na lepsze trawienie nie powinno sie pic podczas i zaraz przed i po posilku tylko najlepiej pomiedzy posilkami .
Pozdrawiam serdecznie

mirielko,
moją madzię też zmogło...wczoraj dzwonili do mnie z przedszkola...uwielbiam takie telefony ale zaraz pobiegłam do lekarza...oczywiście antybiotyk i weekend długi...poszedł w niepamięć...eh...ale moja madzia dokładnie synchronizuje się z wolnym...choruje w weekendy i w urlopy, hehe...

mam nadzieję że u ciebie lepiej

buźka;**

Dzięki babeczki za odwiedziny Zaplątana w taśmę do klejenia kartonów i odsunięta przez Precious od peceta w związku z jej Kongresem i nawałem prac typu wizytówki, ulotki, plakaty, strona internetowa - nie bardzo mam czas ani na wpisy własne, ani na wizyty. Nadrobię w długi weekend. Słowo.

To trzymamy za słowo

Pozdrawiam
***
grażyna