Strona 40 z 98 PierwszyPierwszy ... 30 38 39 40 41 42 50 90 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 391 do 400 z 980

Wątek: Koniec przyjaźni z nadwagą !

  1. #391
    Awatar gayga678
    gayga678 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    19-05-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    149

    Domyślnie

    Dużo zdrowia życzę i dziękuję za wsparcie


    Pozdrawiam z zadeszczonych Katowic
    ***
    Grażyna



    Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  2. #392
    Sal
    Sal jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie DZIECKO DROGIE TY NA SIEBIE UWAŻAJ!!!!

    Gratuluję ci rytmicznego i stałego przesuwania się suwaczka. To po pierwsze. Wytrwałości też ci gratuluję ( i zazdroszczę). Ze mną jest gorzej nieco. Tzn na pewno schudłam, bo wyraźnie noszę rzeczy o 2 numerki mniejsze,ale ponieważ nie mam wagi , nie kontroluję tego tak jak powinnam. Coraz częściej podjadam. To mnie martwi ogromnie. Dziewczyny czytam wszystkie wasze rady , wiele zapamiętuję i staram się zachować jednak chyba posiadanie wagi staje się coraz bardziej potrzebne ;-( Po części pozwalam sobie na przestępstwa bo niby nie mam wg IBM nadwagi, ale przy mojej budowie po prostu lepiej się czuję , gdy jestem szczuplejsza. Efekt jest taki,że ewidentnie podjadam i czas z tym skończyć. Odkryłam,że głód skutecznie hamują u mnie przegryzane rzodkiewki. Muszę się nawrócić na dietę z ograniczeniem węglowodanów i tutaj , na stronce Mir was także proszę o wsparcie. Szczególnie proszę o to wsparcie Miriel, która jest dla mnie siostrą duchem i duszą. Mir , twój przykład mnie mobilizuje i wspiera. Jeśli Ty wytrwasz, jest i nadzieja dla mnie .

  3. #393
    Awatar Mirielka
    Mirielka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-01-2006
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    54

    Domyślnie

    Dzięki skarbeczki za odwiedziny Jeszcze nie mogę długo siedzieć, więc wkleję Wam tylko coś rozrywkowego. W końcu każda z nas szuka tej jedynej właściwej dla siebie dietki, wiec cytat jak znalazł

    Dieta feministyczna - polega na niespożywaniu potraw rodzaju męskiego - zabroniony jest chleb, ziemniaki, szpinak, smalec oraz torty. Dieta opiera się głównie na zupach oraz bułkach z marmoladą. W niewielkich ilościach dozwolona jest także piwo (rodzaj nijaki).

    Dieta męska - polega na poprawianiu trawienia przez picie piwa. Polecany jest system jedno piwo do śniadania, dwa do obiadu, jedno do kolacji i trzy po niej. W razie jedzenia między posiłkami należy zabezpieczyć się w butelki 0,33l

    Dieta chińska - "Nic, co jest żywe nie może zaszkodzić". Dieta o dziwo w miarę skuteczna jemy tylko to, co uda nam się złapać, a przy polowaniu spalanym więcej kalorii niż przyjmujemy w czasie posiłku.

    Dieta barowa - Jedyna w 100% skuteczna dieta. Polega na zamawianiu w barze najdroższych i najbardziej wykwintnych dań. Portfel odchudza się w tempie błyskawicznym.

    Dieta poselska - Bardzo łatwa dieta, nie wymaga wysiłku - my jemy co chcemy, a innym mówimy, że to oni powinni się odchudzić.

    Dieta Bo Limii - jak nauczał Bo Limii, słynny tybetański jogin - jedzenie jest w życiu zbędne. Również dość skuteczna metoda odchudzania - zwykle po około tygodniu nie musimy przejmować się nadwagą.

    Dieta kucharska - polega na zakazie spożywania potraw prostych (czas przygotowania potrawy podstawowej nie przekracza 5 godzin). Po 5 godzinach spędzonych w kuchni mało który smakosz ma jeszcze sił coś jeść.

    Dieta a'la James Bond - polega na jedzeniu w tajemnicy przed wszystkimi. Najczęściej wybieraną metodą jest zakradanie się w nocy do lodówki.

    Dieta zegarowa - polega na spożywaniu co 10 minut jednego tik-taka. W przeliczeniu na dobę daje to 288 kalorii. Uwaga! Dieta zegarowa może powodować niedosypianie spowodowane koniecznością budzenia się co 10 minut.

  4. #394
    Awatar Mirielka
    Mirielka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-01-2006
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    54

    Domyślnie

    Saluniu skarbie - w Twoim przypadku nie należy mówić W OGOLE o diecie. Po prostu zwracaj uwagę na to, co wrzucasz przez górny otwór swego ciałka. Ten na dole jest mniejszy i jak wrzucisz za dużo - część Ci zostanie ..
    Rzodkiewki popieram, ale zanim sięgniesz po coś kolejnego - wypij 5 łyków wody. Najlepiej ZAMIAST. ;P

  5. #395
    Awatar Mirielka
    Mirielka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-01-2006
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    54

    Domyślnie

    I jeszcze coś, wygrzebane z Archiwum Myśli Różnych:

    Podstawowa różnica między przeciętnym człowiekiem a wojownikiem polega na tym,
    że wojownik traktuje wszystko jak wyzwanie, podczas gdy ten pierwszy bierze wszystko
    albo za błogosławieństwo, albo za przekleństwo.
    Wojownik nie może narzekać ani czegokolwiek żałować. Jego życie jest nie kończącym się wyzwaniem, a wyzwania nie mogą być ani dobre, ani złe. Wyzwania są po prostu wyzwaniami.


    A w końcu my też jesteśmy wojowniczkami, prawda? :P
    A już NA PEWNO nie jesteśmy przeciętne :

  6. #396
    Anczyskovelzimna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-03-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    chyba się zdecyduję na tę dietę zegarową :]

  7. #397
    Awatar Balbina2
    Balbina2 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2006
    Mieszka w
    Bielsko-Biała
    Posty
    1,142

    Domyślnie

    Witaj Mirielko!

    Mam nadzieję,że z Twoimi pleckami już lepiej. Wiem jak człowiek się wtedy męczy gdyż mój mąż ma ciągle problemy z kręgosłupem.
    Wczoraj też zabrałam się w końcu za mój balkon - a było co sprzatać, kurcze pół dnia mi zleciało. Mam zamiar w końcu posadzić kwiaty. Możesz mi powiedzieć na czym polega nawadnianie surfiń przed posadzeniem?

    Buziaki!

  8. #398
    Awatar Mirielka
    Mirielka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-01-2006
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    54

    Domyślnie

    Witajcie maleństwa

    Milczałam, bo musiałabym za bardzo narzekać. A dziś ponarzekam już w dużo mniejszym stopniu - emocje trochę opadły. A w ogóle to zorientowałam się, że mój "dietetyczny" pamiętnik zmienił charakter na "życiowy" i muszę się jakoś z tego wycofać z honorem. Tzn życie MA wpływ na dietę i odwrotnie, ale .. ale .. zaplątałam się. Nieważne - będę więcej pisać o odchudzaniu.

    Nadmiar leków (w tym już ciut nieważnych oraz tych, na które źle reaguję) zaowocował niezłą biegunką i waga łupnęła sobie uroczo w dół Dziś już nie jest tak uroczo, ale nie będę zmieniać suwaczka tylko znów go dogonię. Muszę się pospieszyć, bo Hybris obiecała zachować dla mnie swojego bałwanka Tzn przytyłam. W amoku walki z kartonami, psami, dzikim kaszlem (wciąż!), tudzież potężną fuchą (poszła już ryza papieru), osamotniona na wszystkich frontach - z wyjątkiem gotowania legalnych dość obiadków nie myślałam o diecie. Dopadał mnie głód to sięgałam po chlebek z kawałkiem kiełbasy i pomidora. Dwa chlasty nożem i po szykowaniu. A i mycia mało. I w jednej ręce da się utrzymać, podczas gdy drugą można .. pilota potrzymać Czyli absolutnie złe jedzenie. Do tego pół butelki czerwonego wina. Same przestępstwa Po prostu głowę mam zajętą czym innym. Wczoraj zaczęłam szykować obiadek i zrobiłam sobie kawę. Sięgnęłam po słodzik i zadumana wrzuciłam. Do garnka na zupę. Stałam parę minut nie mogąc zorientować się, co nie gra. No i zamiast rosołku zrobiłam pomidorową - tę się ciutek słodzi

    W domu pobojowisko ogarnięte ciut. Da się wejść do dużego pokoju, w moim różowym mnóstwo miejsca na składowanie kartonów - złożyłam stolik i przesunęłam szafę pod okno. Górka kartonów rośnie Szykuję teraz powoli duży pokój do sesji zdjęciowej. Zostanie mi tylko przedpokój (mały pikuś) i kuchnia - najcięższe zadanie. Dam radę. Zacięłam się. Choćby to się miało szpitalem skończyć to w lecie przeprowadzka.

    Najtrudniejsze jest dla mnie wywalanie. Przez 30 lat życia na swoim uzbierało sie po kątach mnóstwo śmieci, których moja chomicza dusza (bo może się kiedyś przydać!) obawia się wyrzucić, bo kiedyś w latach kryzysu niczego się nie wyrzucało. Z dwóch popsutych żelazek robiło się jedno, ze swetrów poduszki, każdy kabelek czy deska były na wagę złotówek. Teraz mam szansę pozbycia się tego wszystkiego, ale włączają się stare programy. Niełatwo je przezwyciężyć. To tak samo działa jak nawyki dietetyczne. Jeśli ktoś zawsze jadł mięsko z surówkami ORAZ ziemniaczkami czy kaszą - zawsze lub bardzo długo będzie mu czegoś na talerzu brakowało. Piję kefir i ręka szuka kromki chlebka z serem żółtym lub chipsów. Idę spać i ręka nawet o 3 w nocy maca po stoliku w poszukiwaniu okularów do czytania, książki i jabłka. Jesteśmy zaprogramowani Ale na szczęście programowalni też

    Nie wiem, czy uda mi się dotrwać w planach chudnięcia przed przeprowadzką. Już jestem daleko w tyle za moimi wcale nie takimi ambitnymi planami. Na 1 maja miało być 90 kg .. chyba .. Ćwiczenia odłogiem, nawet agrafka (niestety szpile w kręgosłupie mnie ograniczają), nie foliuję się. Skupiłam wszystkie swoje siły na zmianie życia - potem będzie czas dla siebie. Tzn nie odpuszczam sobie z dietą - na to proszę nie liczyć. Trzymam się częstych posiłków max 250g z limitem na oko 1200 kcal. Wykańczam jednak zapasy z szafek - będzie mniej pakowania. To oznacza więcej węglowodanów - w nowym mieszkaniu muszę mieć mniejszą szafkę na zapasiki Tzn teraz jak znalazł, bo nie będę biegać po sklepach i dźwigać - kartony dają mi pełne obciążenie dzienne.

    Chyba na tym zakończę ten mój miszmasz życiowo-dietetyczny.

    Surfinie są wysoce wodożerne, więc żeby się dobrze przyjęły należy je przed wysadzeniem wstawić do miski z wodą, aby bryła korzeniowa porządnie nasiąkła. Moja jedna biała była zbyt przesuszona i narazie wisi smętnie Ale już się podnosi.

  9. #399
    Awatar milas
    milas jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    20-04-2004
    Mieszka w
    Świdnik
    Posty
    162

    Domyślnie

    Mirielciu,
    o czym bys nie pisała to jest to cudowne i podnosi na duchu.
    Dzięki, że jesteś

  10. #400
    Awatar Mirielka
    Mirielka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-01-2006
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    54

    Domyślnie

    Jakie podnoszenie na duchu?! Toż ja tu marudzę, jęczę, oskarżam i skarżę się, miotam się i narzekam! Mądrości Sowy Przemądrzałej przyschły jak wczorajsza kasza na patelni. Nuda i tyle.

    Dziś rozmawiałam z sąsiadką. Podobno sąsiedzi powyżej kupili to mieszkanie za .. 150.000 zł. To koszmar Za tyle nie kupię dwóch mieszkań Nawet z jednym będzie kłopot Wpadłam w depresję. Idę rozpaczać pakując kolejne kartony wynegocjowane w pobliskiej aptece. NIE PRZYJMUJĘ tego do wiadomości.

Strona 40 z 98 PierwszyPierwszy ... 30 38 39 40 41 42 50 90 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •