Strona 49 z 98 PierwszyPierwszy ... 39 47 48 49 50 51 59 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 481 do 490 z 980

Wątek: Koniec przyjaźni z nadwagą !

  1. #481
    jeni16 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    912

    Domyślnie

    Hmm, podoba mi się to zastępowanie Chyba bym nie wpadła na to, że w zamian czegoś można TAK DUŻO zjeść. Tylko dlaczego mi się nigdy to nie udaje

    Pozdrawiam serdecznie i milego nowego tygodnia życzę

    Buziaki!

  2. #482
    Anikas9 Guest

    Domyślnie

    Hej Mirielko

    i jak tam wczorajsze wazonko?
    i kręgosłup? mam nadzieję, ze juz lepiej sie czujesz..

    pozdrawiam gorąco i gratuluję tych 40 kostek smalcu, które zgubiłaś!! to bardzo ładny wynik

    milego dnia!

  3. #483
    Awatar gayga678
    gayga678 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    19-05-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    149

    Domyślnie

    Mirielko
    program ćwiczeń chyba dla Ciebie będzie za trudny - postaram znaleźć dla Ciebie coś specjalnego

    Pozdrawiam
    ***
    Grażyna



    Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  4. #484
    Awatar Mirielka
    Mirielka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-01-2006
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    54

    Domyślnie

    Waga stoi. Bałwan się śmieje już nawet nie w kułak a turla się, zanosi się ze śmiechu i kopie nogami. BAŁWAN Coraz częściej jednak zastanawiam się, które z nas dwojga jest większym bałwanem. W końcu on ma tylko 10 kg (plus ten 1 kg na ubranko) a ja 90,9 kg
    Wróciłam do notatek. COŚ się stało dwa miesiące temu - od tamtej pory waga przestała spadać, co widzę na wykresie. Zaczęła pełznąć po 0,1 kg zamiast 0,5-1 kg tygodniowo jak przedtem. Muszę wrócić i pomyśleć. Poczytać wpisy tu w pamiętniku, sprawdzić zapiski żarciuszkowe - co nie będzie takie proste, bo w pewnym momencie przestałam zapisywać. Wytropię brzyda.
    Drugie podejrzenie, jakie mi się snuje po łepetynie to te 1200 kcal. Być może jest to dla mnie - osoby nie ćwiczącej - taki limit utrzymywania wagi, punkt równowagi. Może wtedy pomóc zjechanie do 1000 kcal, co przy coraz większej podaży zielska wszelakiego nie wydaje się trudne w realizacji, a ja zielsko akurat lubię Najlepiej o tym świadczy pustoszony co 3 dni saganek z małosolnymi ogórkami i wygryziony do połowy surowy kalafior Jedyne czego NIE lubię w zielsku to jego waga, bo trzeba toto wturlać do autobusu albo przenieść w łapkach, więc zielsko bywa bolesne
    Kolejnym rozwiązaniem jest .. ehem .. gimnastyka W tym momencie podnoszą głowę wszystkie moje wewnętrzne bariery i parawany i krzyczą wielkim głosem:
    "NIE CHCEMY ĆWICZYĆ "
    "Ćwiczenia do WORA a wór do jeziora "
    "Ćwiczeniom mówimy stanowcze NIE "

    .. itp Kręgosłup wysyła donosy zawierające groźbę karalną, mięśnie brzucha katują skurczami, ręce opadają, nogi się uginają - strajk organizmu TOTALNY A głowa zaczyna boleć PER MA NEN TNIE. I co ja biedny żuczek mam zrobić ..

    Obetnę im dotacje

  5. #485
    jeni16 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    912

    Domyślnie

    Dotacje do wora, a wór do jeziora
    I to mi się podoba. A bałwana też najlepiej do jeziora to się wredny stwór stopi przy takich upałach :P
    Przeanalizuj dokładnie co i jak, spróbuj zacząć jeść tak jak na początku. Ja też muszę co nieco przeanalizować, bo coś mi waga zaczęła wolniej lecieć. I ciuchy się jakoś nie zmniejszają.
    Stopimy balwany, zima się już skończyła, nie ma miejsca dla nich. Trzymam za Ciebie kciuki. I próbuj 1000.

    Buziaki!

    Ps. z ćwiczeniami zacznij od malutkiego progu. Powiedzmy 10brzuszków i po 10 innych ćwiczeń na nogi, kręgoslup itd. I tak przez tydzień. W drugim tygodniu podnieś poprzeczkę do 20 itd. Organizm sam, powoli się przyzwyczai a Ty się nie zniechęcisz zakwasami. Trzymam kciuki!

  6. #486
    Awatar Rewolucja
    Rewolucja jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    13-07-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    321

    Domyślnie

    Ubawiłam się do łez czytajac to co napisałaś o ćwiczeniach
    Myślę, że zmniejszenie limitu na jakieś dwa tygodnie nie byłoby złe. Sprawdzisz jak się czujesz na mniejszej ilości kalorii i upewnisz się czy waga zacznie spadać. Porę na warzywa mamy znakomitą - a co do ich dźwigania - wiesz to też jakaś forma ruchu. Kalorie się przy tym spala.
    Mówisz, że waga stoi, a sprawdzałaś centymetry? Może tam coś ubyło?
    Jeśli chodzi o ćwiczenia to może basen albo aqua aerobik

    pozdrawiam



    Podziel się z nami swoimi przepisami - Dietkowa Książka Kucharska





    Tu byłam Tu jestem
    PODZIEL SIE Z NAMI SWOIMI PRZEPISAMI
    Pamiętaj że ciacho to tylko minuta w ustach, godzina w żołądku, a całe życie w biodrach...

  7. #487
    Awatar Mirielka
    Mirielka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-01-2006
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    54

    Domyślnie

    Paskudny dzień .. Ja go bym wywaliła karnie z kalendarza..

    W pracy od 12 do 16 nie odrywałam palców od klawiatury - wpadłam w trans i przekotłowałam 26 stron. Ręce mi spuchły i palców nie czuję. W pokoju duchota przeraźliwa, bo Marek przeziębił się na wycieczce rowerowej i nie daje otworzyć okien, a Bożenka nie lubi przeciągów, bo zaraz kicha. W rezultacie w pokoju mozna siekierę zawiesić, na co moja głowa zareagowała klasycznie - bólem do upadłego. Dodatkowo okazało się, że ten uporczywy smrodek w pokoju to efekt lenistwa Marka i jego sposobu na doprawienie powietrza o elementy zapachowe - trzymał w torbie foliowej w szafce pęczek kiedyś_rzodkiewki z kiedyś_zielskiem. Nie chciało mu się rzodkiewek obierać, a potem już się popsuło i tym bardziej nie chciało mu się obierać. I zwłaszcza nie chciało mu się wyrzucić tego. Zamknął biurko.

    Potem koszmarne wieści od Hybris ... Splot bardzo bolesnych wydarzeń .. Nieznośna bezsilność wobec faktów z życia lubianych ludzi ..

    Spieszmy się kochać ludzi .. i zwierzaczki też ..

  8. #488
    Awatar Mirielka
    Mirielka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-01-2006
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    54

    Domyślnie

    Poszperałam. Poczytałam. Posprawdzałam. I co mi wyszło?

    Przestałam regularnie chudnąć od rozpoczęcia akcji "przeprowadzka". Zajęłam się pakowaniem kartonów, spisywaniem książek - czas poszedł w maliny, więcej godzin przy pececie a mniej ruchu. Plus choroby i fuchy, co też mnie unieruchomiło trochę. Pojawiły się w większej ilości węglowodany w menu w postaci makaronów i pieczywa - niby wciąż w ramach zgrubnego limitu 1200 kcal z małymi wyskokami tu i ówdzie. Zwłaszcza ówdzie. I zwłaszcza małymi. Objawem zaniedbania było też zaniechanie spisywania dokładnego co i ile tu w Dzienniczku. A to jednak skupiało uwagę. Zaniedbałam ważenie dokładne porcji - jadłam "na oko" mniej więcej 250-300 g. Czyli "na oko" łamałam zasadę Devoree. Jedyny pożytek z tych dwóch miesięcy to świadomość, że nic specjalnego nie robiłam i trzymałam wagę. Co dobrze rokuje na przyszłość, bo to oznacza, że znam swój limit kaloryczny. Teraz tylko zgubić nawis.
    Zaczęłam kombinować. Pomyślałam nawet o jednym cyklu DC. Szybko, lekko i przyjemnie Lekarz niby zgody nie dała, ale mogę ją jeszcze zaszantażować głodówką prywatną bez kontroli i wspomagania saszetek. Ale spoko - raczej ta wersja odpada - Hybris mi głowę urwie, a ja nie będę mieć sił na pakowanie.
    Ćwiczeń bez kontroli lekarza też się boję. Mam trzy odcinki kręgosłupa w rozsypce i nie jest to zwrot retoryczny. Drętwiejące ręce i nogi oraz drętwa czaszka świadczą o blokadzie rdzenia kręgowego. Pytanie tylko ile jeszcze mogę poczekać.
    Basen - może z fajką da się popływać a nie pomoczyć tylko - szybko tracę oddech. Niewtajemniczonych odsyłam na początek mego wątku na odrobienie pracy domowej Ale przede wszystkim to brak kostiumu kąpielowego, czasu i .. kasy. Muszę poszukać własnej drogi.

    Idę poleżeć.

  9. #489
    Awatar Mirielka
    Mirielka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-01-2006
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    54

    Domyślnie

    Sałata .. tylko 14 kcal w 100 g .. MNIAM Kupiłam w drodze do pracy piękną chyba kilogramową główkę sałaty. Pracowicie umyłam listki i caaaałą wielką zieloną piramidę umieściłam na środku biurka. I się zaczęło - bronić musiałam przed kilkoma parami drapieżnych rąk współtowarzyszy pracownianej niedoli Marek się zasadzał na środek, ale sprytnie dziabnęłam go widelcem. Łucja dostała łokciem, Bożenka na moje głośne WRRRRRRRRRR odskoczyła na drugi koniec pokoju. A ja się nie mogę oderwać Zrobiłam sobie zawijaski z wołowym pastrami i dymką, popychałam to koreczkami ze zwiniętego liścia sałaty solo. BEZ soli. PYCHA
    .. A myślałam, że mi starczy na dwa dni .. Niezłe urozmaicenie po 3 sagankach tygodniowo ogórków małosolnych (tylko 12 kcal w 100 g), od których też mi się ciężko odkleić, a które pracowicie spełniają swą najważniejszą rolę - stoją na środku stołu kuchennego i kusząc swą zieloną chrupkością zabezpieczają przed niepożądanym otworzeniem lodówki czy szafki z zapasikami Do tego zielona cukinia (18 kcal) i zielona dymka (23 kcal) i zielone brokuły (33 kcal) - nareszcie mam co jeść

    ZIELONO MI

  10. #490
    Awatar julcyk
    julcyk jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-08-2004
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    1,289

    Domyślnie

    dzięki Twoim wpisom dziś do pracy nie wzięłam bułki tylko rzodkiewki, pomidory [2] i serek wiejski dzięki.
    mi też zielono jak Shrekowi.
    JA

    JOJO waga około 85 kg.

Strona 49 z 98 PierwszyPierwszy ... 39 47 48 49 50 51 59 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •