-
Dziś nie żyję. W pracy dopadło mnie nie-widzenie. Przez godzinę przed oczami miałam rosnącą rozmazaną plamę pełną świetlistych kreseczek. Potem pojawił się znajomy ból głowy, przy czym "ból" to jak Łysa Góra przy Himalajach. Po opakowaniu przeciwbólowych mogę ciut się ruszać, ale nie myśleć i tylko TROCHĘ mi niedobrze. Dam głos jutro.
-
Mirielciu,
mam nadzieję, ze dziś czujesz się lepiej.
-
Mirielko- daj znać jak się czujesz, mam nadzieję, że lepiej Co to było?
Trzymaj się cieplutko!
Buziaki!
-
Melduję powrót do żywych. Niedotlenienie mózgu (i związany z tym ból głowy) minęło - ale jak mi jeszcze raz Marek w pracy cichaczem włączy piecyk przy zamkniętych oknach (bo mu nawet w upały stulecia ziiiimnoo) to .. No nie powiem, bo to groźba karalna i na listę terrorystów mnie capną. Ruszyłby się trochę to by mu ciepło było
Portfel chudszy o kilka opakowań leków przeciwbólowych. Dobrze, że wpadła mi kolejna spora fucha, już nie tak męcząca, ale niestety wymaga trochę dźwigania. Co MOŻE znowu skończyć się padnięciem na pisk. Szlachetne zdrowie ..
Ale fuchy zaprocentowały Po kilku rossssssssssmófkach z Precious mam zarys rozwiązań w temacie komputeryzacji. Ja modernizuję domowego peceta dla swoich potrzeb i dopłacam jej do laptopa. Ma 3 miesiące wakacji na dorobienie drugiej połowy. Obawiam się jednak, że "dorobienie" skończy się na wyłudzeniu dopłaty od Dziadków Mama przy okazji ostatniej wizyty u nas coś zaczęła podejrzanie interesować się cenami komputerów ..
Prace modernizacyjne w toku - a zaczęło się od paskudnego wstydu wynikającego z zaskakującej bezmyślności mojej. Otóż pecet ciut się grzał, więc zdjęłyśmy mu boczną ściankę obudowy. W końcu stoi w szafce takiej, więc osłonięty jest, a po tym fakcie zdecydowanie rzadziej się zawieszał. Nie wzięłam jednak pod uwagę tego, że to jednak otwarte i kurzy się jak cho .. ehem .. roba. Przesympatyczny pan P. zajrzał do środka i powiedział radośnie "No ja się dziwię, że on W OGÓLE jeszcze chodzi!" Po czym pogonił mnie po szmatę. Za każdym razem patrząc na mnie z wyrzutem i politowaniem tudzież zgrozą wyjmował poszczególne podzespoły komputera, wynosił na balkon i potężnym dmuchaniem i szmatką oczyszczał z wielowiekowych pokładów kurzu. Poświęcenie ogromne, bo uczulony na kurz jest Wyrzucił ze środka jakieś kabelki, zadziwił się kto tak durnie ustawił parametry podobno popsutego monitora, pożonglował kilkoma kartami graficznymi. Zadał mi parę pytań, na które odpowiedziałam coś śmiesznego chyba, bo mu się diabliki radosne w oczkach pokazały i ustalił plan ataku. Wygląda na to, że jeszcze z tego peceta będą ludzie
-
Ciesze sie ze juz lepiej sie czujesz Mirielko.
U mnie ostatnio zastoj z waga.Sama nie wiem co jest ale postanowilam walczyc dalej.Natomiast wczoraj myslalam ze to wszystko rzuce i juz .Po co sie meczyc jak juz nie chudne.Dzisiaj patrze na to z innej strony.Musze poprostu ciezej pracowac bo kg juz tak latwo nie leca
Pozdrawiam i zycze milego weekendu
-
Dziś ogłaszam uroczyście, że choć z DUŻYM opóźnieniem w stosunku do planu (90 kg miało być na Prima Aprilis ), ale zaliczyłam pierwszą znaczącą porcję zrzuconego smalczyku. Oto on:
Bardzo proszę o fanfary i werble, bo mi coś nastrój podupadł w wirze pracy zarobkowej. Przydałoby się też trochę podziwu, oklasków, radosnych acz zdumionych okrzyków itp. Od czerwonego chodnika odstąpię, bo Toto tak linieje, że musiałabym go za 10 minut odkurzać, żeby kolor zobaczyć. A odkurzać nie lubię.
Nie powiem - początek zrzucania tego paskudztwa był lekki i sympatyczny mimo narzekania mego w tamtej fazie. Potem kolejny miesiąc przebąblowany jakoś dziwnie, potem spadek nastroju. Jak już pisałam poprzednio - jednak EMOCJE związane z odchudzaniem są NIEZBĘDNE - wtedy jest człowiek (co brzmi dumnie) tak zenergetyzowany, że wytapia tłuszczyk z siebie
Widzę po sobie, że jest mnie mniej. I widzę też inne oznaki - skóra staje się ewidentnie wiotka i słabo napięta, przesuszona. Twarz, szyja, ramiona - bez znieczulenia pokazują mi moje lata. Co wziąwszy pod uwagę ZANIM Hybris się na mnie wścieknie - wracam grzecznie do zużywania zakupionych środków mazistych i foliowania.
Kilka obcych mi właściwie osób zauważyło zmiany w moim wyglądzie. ALE nie dotyczy to rodziny, dwóch najbliższych mi psiapsiółek i .. psów Nie zawsze czuję się lżejsza - waga co prawda pokazuje mniej, ale .. centymetry nie zawsze. Zresztą pomierzę się jutro rano, bo właściwie niedzielny poranek jest dniem spowiedzi z końca przyjaźni z nadwagą, ale dziś nie mogłam sobie podarować zmiany suwaczka
Można zacząć ściskać
-
Mirielciu Kochana,
pierwsza pozwolę sobie na wszelkie
ochy,
achy,
famfary,
gratulacje i
uściski.
Tyle smalcu poszło w powietrze, pięknie to zrobiłaś.
Suwaczek ślicznie zmieniony, ale bałwan taki jak był. Przytop go zasłużenie.
Jakiś rozpieszczający prezent był?
pozdrawiam i miłęgo weekendowania
-
brawo!
aplauz tak jak sobie życzyłaś - jest!
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
Ta ram, ta raa ra ra ra tam!!! Ta tam tam, ta rarara tam tam!!! uUUUJEEEEEEE!!! Jejejej!!!Je!!! Juhuuuuuuuu! Je!!!
Czyli tak w skrócie mówiąc GRATULUJĘ!!!! Tyle smalcu poszło w las Extra!!!
To teraz życzę następnego kompletu kostek spalonych
Buziaki!
-
Ja dopiero teraz przeczytalam i natychmiast sle serdeczne, choc spoznione gratulacje.
Mirielko - BRAWO, BRAWO, BRAWO
No niestety ubytek wagi nie zawsze widac wylacznie tam, gdzie by sie chcialo.
Osobiscie wolalabym np. zostac z twarza osoby wazacej 75 kilogramow, ale nie ma tak dobrze, niestety
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki