Strona 92 z 98 PierwszyPierwszy ... 42 82 90 91 92 93 94 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 911 do 920 z 980

Wątek: Koniec przyjaźni z nadwagą !

  1. #911
    Awatar emkr
    emkr jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    16-05-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,108

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez gayga678
    Przelotem
    mam nowa motywacyjną datę - 25 sierpnia - spotkanie w Krakowie, 27-28 sierpnia - konferencja w Wawie, jesli sie dziewczyny zgodzą pojechałabym do Wawy już 26 sierpnia i mogłybyśmy sie spotkać

    Miłego dnia i tygodnia
    ***
    Grażyna
    Gayga - ja jestem za, ale decydującym głosem tu być nie mogę bo to końcówka mojego urlopu - niby powinnam już wrócić do wawy, ale nie jestem w stanie tego przewidziec - moj małżonek w ostatnich latach dostawał urlop z poslizgiem nawet 2 tyg tak ze się rozmijał z moim (w takiej sytuacji pewnie bedziemy chcieli przynajmniej na kilka dni gdzies wyskoczyc) - ale mam checi i podoba mi się nowy termin choc nie moge obiecac ze bede
    Start dietkowania (reaktywacja): 11.05.2011 cel 1 -> 99 kg



    // TU JESTEM //

  2. #912
    Awatar Mirielka
    Mirielka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-01-2006
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    54

    Domyślnie

    Nie wiem jak inne DZIEWCZYNY, ale ja się zgadzam

    Ciężki tydzień. Reakcja organizmu na podróżowanie była dość bolesna. Nic takiego, z czym nie poradzi sobie lek przeciwbólowy i przeciwzapalny.

    Dyżury przy Ojcu obfitujące w sceny drastyczne i humorystyczne. Nie wiem czy wiecie, ale jestem PANEM i to jeszcze na dokładkę K.. Ą I o mało nie oberwałam kijem od szczotki. A wszystko przez brak herbatników firmy JUTRZENKA w sklepie. Inne są niesmaaaczneee .. A się skończyły .. Dziś już mam zapas - wykupiłam w sklepach 56 opakowań Kij schowałam.

    Dziecię ultimatum dostało na piśmie - chwilowo oprócz pozmywanych garów w środę i zakupów w czwartek (oba ewenementy z własnej nieprzymuszonej woli) brak reakcji czy odpowiedzi. Mijamy się po cichu.

    Dziś o mały włos zgubiłabym psa. Zapakowałam do Vectry Ojca, Mamę, dwa psy same wskoczyły (moja Nika i Lola rodziców), a Toto nie lubi jeździć więc sama nie wsiada i została na zewnątrz. Myśląc o tym, że ją nakłonię i wskoczy na przód na kolana Mamy pakowałam wózek do bagażnika, po czym wsiadłam za kierownicę i .. ruszyłam do domu. Zobaczyłam za sobą dwa uśmiechnięte pyski i naraz coś mi się nie zgadza - czemu nie ma Toto na kolanach u Mamy?!?! Zobaczyłam ją w lusterku wstecznym na środku uliczki działkowej.
    Wredna pańcia ..
    Co prawda to było tylko 20-30 metrów ale ..


    Teraz moczę zielono-czarne pięty (było strzyżenie trawnika na boso), psy padły jak szmaciane zabawki .. ani łapą ani uchem nie ruszą .. I okładam łydkę stłuczoną żyłką z nieuważnie uruchomionej podkaszarki. Z wierzchu małe draśnięcie, ale mięsień stłuczony jak cholera. Śliwa wielkości mandarynki .. moreli .. śliwki Stanleya noooo ..
    Za to trawnik cacy

    Waga spadła do 93,2 kg.

  3. #913
    Awatar bike
    bike jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-09-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,424

    Domyślnie

    Mirielko, aż mi skóra ścierpła, jak czytałam o przygodzie Twojej biednej psinki pewnie sobie pomyślała, że chcesz ją niesprawiedliwie ukarać za coś, czego nie zrobiła no bo czy można karać psa za to, że nie lubi jeździć autkiem dobrze, że się szybko zorientowałaś

    co do sierpniowego terminu jakiegokolwiek spotakania, ja nawet nie próbuję spekulować, bo to będzie już po moim urlopiku mikrym, a grafik na sierpień jest dla mnie jeszcze wielką niewiadomą

    współczuję wypadku z podkaszarką ( cokolwiek to jest ), biedna noga

    a co do Twojej Pociechy, to myślę że tak jak kropla drąży skałę, tak Ty swoją konsekwencją i uporem wychowasz Ją jeszcze na ludzi

    pozdrawiam ciepło

  4. #914
    Awatar Mirielka
    Mirielka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-01-2006
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    54

    Domyślnie

    Wychować? I tu się mylisz, słonko .. Od dobrych kliku lat proces wychowywania jest totalnie blokowany. Rozbijam się o mur, którego ani podkopać, ani obejść, ani przeskoczyć. Dynamitu tylko nie próbowałam. Rozbiłam łokcie, głowę, siniaków sobie narobiłam. Więc zostawiłam w spokoju. Tyle, że ja też przestałam tak na zawołanie stawać w potrzebie. Ostatnia rzecz to była moja wyprawa ZA NIĄ do Bornego-Sulinowa. Nawet nie usłyszałam "dziękuję". Specjalnie wzięłam psy, żeby mogła pojechać do rodziców coś pomóc. Nic z tego. Po prostu miała wolne Najwyraźniej potraktowała to normalnie, czyli jako mój rodzicielski obowiązek. A skoro obowiązek to za co dziękować. Rodzice są po to, by spełniać oczekiwania dzieci, odczytywać potrzeby w locie i wykonywać niezwłocznie.
    Przedwczoraj zastosowała stary chwyt - dała DO ZROZUMIENIA, że chciałaby przerobić sukienkę na bluzkę. Nie poradziła sobie z maszyną do szycia. Zostawiła wszystko na stole na dwa dni. Kazałam jej sprzątnąć, skoro nie ma czasu. Dawniej bym przeszyła sama nawet bez proszenia. Teraz może też, ale moje wymagania wzrosły. Mam być POPROSZONA o zrobienie czegoś i wcale nie jest powiedziane, że się zgodzę. Coś za coś - to teraz moja dewiza domowa. Teraz mój czas jest dla rodziców, psów i dla mnie.
    Jej czas minął.

    Podkaszarka to taka wiertarka do koszenia trawy - na żyłkę grubości 1,5 mm, która całą serią obrotów walnęła mnie po nodze po włączeniu do sieci. Siniol się rozprzestrzenia spektakularnie Dobrze, że w portkach chodzę to nie rzuca się w oczy

    Od dziś powrót do pracki .. jeszcze leniwie .. Jeszcze nie weszłam w rytm.

  5. #915
    Awatar bike
    bike jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-09-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,424

    Domyślnie

    Mirielko, lepiej późno, niż wcale... myślę, że gdzieś po drodze wychowując swoją córę zapomnialaś o sobie, o tym, że dziecko to nie nietykalne bóstwo, któremu trzeba rzucać pod nogi wszystkie skarby świata
    ale skoro przestałaś być na każde zawołanie, to myślę że to jest pierwszy krok w odpowiednim kierunku i teraz wszystko zależy od niej, może jednak coś dotrze, może jest jeszcze szansa na resocjalizację
    najgorsi przestępcy bywa że poddają się temu procesowi, więc czemu by nie Twoja córcia
    w każdym razie serdecznie Ci życzę, aby poukładało się wszystko po Twojej myśli

    pozdrawiam ciepło

    ps
    aż mi się zimno zrobiło, jak poczytałam o tej podkaszarce, brrr, współczuję

  6. #916
    Awatar emkr
    emkr jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    16-05-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,108

    Domyślnie

    Mirielko, mam nadzieję że slad po podkaszarce już tak nie boli, ale podobnie jak Beatce - aż mnie ciarki przeszły.

    Odnośnie wychowania pociechy - jakoś tak widzę że dzis młodzi inaczej do wszystkiego podchodzą... właśnie w ten sposób że im się należy (oczywiście nie wszystcy, ale chyba większa ich część, a już wawa pod tym względem jest zepsuta do granic możliwości )
    Ale nie jestem pewna na ile to kwestia wychowania, a na ile wpływ rówieśników... bo na pewno też ma to wpływ i to duży niestety.
    Moja siostrzenica niestety też taka wyrosła - niby inteligentna i zdolna, ale... materialistka i leń patentowany (albo jak to ujmuje moj małżonek - "zubożała motywacyjnie"). Czasem myślę, że rozumu nabierze dopiero jak dostanie po d... czego jej wcale nie życże, ale chciałabym żeby jednak inaczej patrzyła na pewne sprawy - nie tylko co ona będzie z tego miała i jaki ma "interes" żeby coś zrobić

    Pozdrawiam
    Start dietkowania (reaktywacja): 11.05.2011 cel 1 -> 99 kg



    // TU JESTEM //

  7. #917
    Awatar gayga678
    gayga678 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    19-05-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    149

    Domyślnie

    Dzieki za wczorajsze pogaduchy, do pogadania, oby oglądający sie zachwycili i sprawa poszła do przodu

    Spokojnego weekendu
    ***
    Grażyna



    Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  8. #918
    Awatar Mirielka
    Mirielka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-01-2006
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    54

    Domyślnie

    Nie miała baba kłopotu, to chciała przyspieszyć cudze działanie .. No i ma ..

    Miałam dość opieszałości Precious w dziedzinie spadku itp więc z pełnomocnictwem udałam się do Bornego zgłosić sprawę spadkową, wynająć mieszkanie i takie tam. Załatwiłam. Przekonana byłam, że teraz mam już z głowy - Precious będzie MUSIAŁA pojechać na sprawę. No i figa z makiem. Spadkobierczynią jest ona, ale ponieważ JA zgłaszałam otwarcie testamentu i sprawę spadkową to JA muszę być obowiązkowo, a ona niekoniecznie. Paranoja. Dla mnie kłopot, bo urlopu mam już maleńko, ot kilka dni zaledwie. A to wyprawa dwu (jeśli samochodem) lub trzydniowa (pociągiem). Na dokładkę pokrywa się z terminem wizyty Ojca u lekarza, na co czekamy od miesiąca. Nie mówiąc o spotkaniu z Gaygą Ale na to może zdążę wrócić ..

    A w ogóle to z Ojcem jest niezła polka. Tzn choroba jak choroba, numery mieszczą się w standardzie, już sobie ze wszystkim jakoś radzę. ALE .. Wciąż nie mam diagnozy. Od grudnia czekaliśmy na wyznaczoną na 2.08 wizytę z hospitalizacją jednodniową w specjalistycznej klinice. Dwa dni przed wizytą dzwoniłam, upewniałam się - wszystko ponoć było przygotowane, potwierdzone - badania i wizyty lekarzy specjalistów, NMR głowy itp. W dniu wizyty udało się upilnować Ojca, by nie jadł nic rano, dało się go ubrać, wyprowadzić z domu. Wierzcie mi, że to nie takie proste. Warszawa rozkopana, więc jazda autobusem plus dojście pieszo to spory wysiłek dla chorego 84 latka. Na miejscu zaś okazało się, że pobrano mu krew, zmierzono ciśnienie i wykonano EKG. I już. Nie było wizyty u specjalisty od choroby Alzheimera - strajk lekarzy. Nie było wizyty u psychologa - strajk lekarzy. Nie było NMR - strajk lekarzy. Następna wizyta - październik. O ile nie będzie strajku lekarzy.
    Dziś już jestem dość spokojna. Ale wtedy mało mnie coś nie trafiło. Ja rozumiem - ciężki jest zawód lekarza, pracy dużo, pensje żałosne. Ja rozumiem, że strajkują, bo chcą polepszyć sobie swoje życie. Ja rozumiem, że w czasie strajku mam utrudniony dostęp do lekarza - wtedy gdy strajk trwa. Dziś mam katar dziś się nie dostaję. Zgadzam się. Trudno. ALE .. jeżeli ponad pół roku temu nie było strajku, wizytę mi wyznaczono i ja się zgłaszam - powinnam być przyjęta. Zwłaszcza w przypadku osób starszych, które mogą po prostu nie doczekać następnej wizyty. A tak to co? Co miesiąc płacę składkę ubezpieczenia zdrowotnego za co? Za coś czego nie dostaję? To ja poproszę o jej zwrot, bo jest to wyłudzenie.
    Czy jest strajk czy go nie ma lekarze są bezpieczni. Pacjent chory MUSI sie dostać do lekarza. Nie ma w przychodni to MUSI pójść prywatnie. Więc jak medyk nie ma pensji (czy strajkujący lekarze pensje dostają? bo nie wiem..) to jest wypłata z prywatnej praktyki, która nie strajkuje.
    No i niezmiennie irytuje mnie postawa "1300 miesięcznie to za mało za etat" - toż moje studia też lekkie nie były, dokształcać się wciąż muszę, bo technika idzie do przodu, jako magister inżynier z 28 letnim stażem na etacie mam właśnie te 1300 zł. I też żeby związać koniec z końcem muszę dorabiać, tylko możliwości nie mam - tzn w sensie stałego zajęcia. I co mam zrobić? Strajkować? Tylko kogo ruszy mój strajk? Za każdym razem, gdy poruszamy kwestię wynagrodzenia słyszymy "Jak się pani/panu nie podoba to zawsze może sie pan/pani zwolnić".

    Sorki - musiałam to gdzieś wywalić. Zżera mnie frustracja, niepokój, stresy.
    Od 1 września oficjalnie mój instytut nie istnieje.
    Mieszkanie się nie chce sprzedać.
    Mama musi iść na 2 operacje i to obie dość szybko (zaćma w oczkach i kamienie w przewodach żółciowych).
    Ojciec jest nieobliczalny.
    Precious jedzie na pól roku do Niemiec na studia zostawiając mnie z tym wszystkim.

    Ręce opadają ..

  9. #919
    Awatar Balbina2
    Balbina2 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2006
    Mieszka w
    Bielsko-Biała
    Posty
    1,142

    Domyślnie

    Mirielko kochana! Wpadłam zobaczyć co u Ciebie słychać. Wcale się nie dziewię , że "plujesz" na służbę zdrowia. Ja już też tyle przeszłam z nimi , że książkę można napisać . Nawet nie mówię ile mnie kosztowało nerwów i kasy donoszenie ciąży i urodzenie Kuby. Człowiek opłaca składki i g.... z tego ma. Właśnie czekałam od stycznia na wizytę u chirurga aby usunąć pieprzyki i zadzwoniono mi , że wyczerpały się limity i zapraszają mnie znowu w styczniu. No człowieka może trafić!!

    Zdaję sobie sprawę jak Ci ciężko - i ta choroba taty, problemy z córą i likwidacja instytutu. Chciałabym Ci dodać na odległość trochę otuchy ( choś ostatnio też mam jej mało ).

    Pozdrawiam serdecznie!

  10. #920
    Awatar gayga678
    gayga678 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    19-05-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    149

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez kaszanna
    26 go sierpnia spotkanie u mnie

    Zapraszam absolutnie każdego, kto ma ochotę się spotkać. Telefon podam na priva. Będę odbierać z przystanku autobusowego i dowozić do domu.
    Spotkanie w Starej miłosnej. Mile widziane osoby pragnące nocować, pod warunkiem, że nie będą odmawiały spożywania wina (ilość do ustalenia)

    Bardzo bardzo zapraszam
    pozwoliłam sobie powklejać, bo Kaszania chyba nie ma czasu Mam nadzieję,że zdążysz wrócić

    ***
    Grażyna



    Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Strona 92 z 98 PierwszyPierwszy ... 42 82 90 91 92 93 94 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •