no to wklejam brokuły i nie tylko...moze coś Cię zainssiprujeZamieszczone przez hanka80
no to wklejam brokuły i nie tylko...moze coś Cię zainssiprujeZamieszczone przez hanka80
Ach ten dzien!!!
Jakas taka znowu wyglodzona jestem. Na koncie 750, dopiero co zjadlam 150g serka wiejskiego i dalej mnie ssie jak nie wiem co. Musze sie trzymac z daleka od lodowy i wypic cos cieplego moze.
A na obiad bedzie dzis zupa brokulowa z przepisow ze str glownej. Zobaczymy co to takiego.
Nie wiem tylko jak rodzinka zareaguje na te brokuly???
Dzis tez wiekszosc dnia przesiedzialam przy biurku. Moze wieczorem cokolwiek pocwicze. Przydaloby sie, bo wczoraj nic, a w niedziele tez niewiele. No, zobaczymy.
Dzis dzien "prawie",
bo zupa "prawie" wszystkim smakowala, a ja przekroczylam limit o "prawie" 70 kal. Ale to nic. Bywalo gorzej.
Do jutra.
Haniu, cóż to jest 70 kcal w porównaniu z całą wiecznością
To naprawdę niewiele, jesteś przecież cały czas konsekwentna w stosowaniu 1000 kcal, więc nic się nie stało, że ociupineczkę przekroczyłaś
A ja sobie wydrukowałam Twój przepisik na kurczaczka po prowansalsku i zrobię go w weekend
Dobranoc Haniu, do jutra
Jeszcze muszę zajrzeć do ziutki, bo się zamartwia, że przytyje na urlopie
No i badzo ładnie Tylko nie zaniedbój ćwiczeń, bo one rzeźbią nasze ciało i ujędrniają skórę Nie chcemy przecież być szczupłymi flakami, nie :P
Pozdrawiam!
A cwiczenia tez byly. HA!
Wlasnie zeszlam z rowera (30) i jedyne co czuje to nadgnieciony tylek
Hana, oj jak dobrze znam uczucię zgniecionego tyłka i odrętwienia Dietowo rewelacja, ćwiczenia były więc należy ci się pochwała. A komu zupka nie smakowała, że prawie wszystkim?
Zosiu,
Ja w tej zupie zmiksowalam brokuly i dodalam do zupy (nie byl to krem, ale konsystencja super, odpowiednia dla zupy), zeby Ala nie widziala (nie bardzo przepada za nimi, ale chcialam przemycic cos zdrowego i zielonego na dodatek), bo ona to wszystko "na oko" bierze. No a jak zmiksowalam to zupa byla zielona (bardzo ladny kolorek moim zdaniem wyszedl). No, po pierwsze nie byla przekonana co do koloru i to glownie tyle. Zjadla pol miseczki i utknela. Nie chciala za chiny ludowe dojesc do konca. A jak zapytalam czy dobra to otrzymalam odpowiedz negatywna.
Oj.... Jak to ciezko zywic dzieci w tym wieku. Chcesz im dawac zdrowe jedzonko, a one na to nosem kreca. Syn nie - on zje wszystko "prawie", tylko ta moja coruchna taka...
Hana, mój brat w wieku lat 3 (czyli rok 89) postanowił, że będzie jadł tylko banany. Sama wiesz jak wtedy było, byliśmy dwa tygodnie na wyjeździe całą rodziną, posiłki w stołówce, klasyczne, żadnych owoców, a on się zaparł i nic nie dawało rady mu wcisnąć. Nie wiem jakim cudem moi rodzice to wytrzymali. Więc nie martw się i do zdrowych rzeczy się przekona. A może powinnaś wymyślać jakieś historie do jedzenia? Ja jako dziecko też byłam niejadek, jadłam tylko to co wczesniej próbowałam :> Postanowiłam kiedyś nie jeść pieprzu. Aż przyszedł jeden nieźle postrzelony znajomy rodziców i ze stoickim spokojem stwierdził, że pieprz to tak naprawdę kupy much i że nie da się ich uniknąć, takie czasy. To stwierdziłam, że skoro nie może być inaczej ... i zaczęłam jeść.
Zamieszczone przez hanka80
ehh...ja też byłam taka marudna.....wręcz francuski piesek...
ale to ma dobre strony ze jednak majac duze wymgania teraz nie jadam byle czego co sprawia ze jem malo...pisze teraz bo kiedys jadlam same slodycze
milego dzionka
Zakładki