Dzien byl dzis przepiekny... Wprost wymarzony na spacerki, prace w ogrodzie itp... Albo na pranie... Ja dzis zrobilam ich 4. Niezla jestem nie? Teraz jeszcze zostalo mi to wszystko wyprasowac, ale to juz jutro, bo ponoc ma padac, a dzis szkoda mi bylo takiego pieknego dnia spedzac w domu.. Wybralismy sie wiec z dziecmi na dluuugi spacer...
Ruchowo jestem dzis "do przodu". Rano cwiczenia, sprzatanko, ganianie z praniem, pozniej spacer... Swietnie...
Dietowo srednio. Dzis byl "dzien przejsciowy" jak to u Armidki podczytalam.... Konczylysmy z tesciowa ciasta Jutro bedzie lepiej...
Aniu, mnie wlasnie to podjadanie wykancza.. Normalnie tragedia... Dobrze, ze juz po swietach.. A w Genewie nigdy nie bylam, ale ponoc jest tam cudnie... Czy mieszkasz gdzies w poblizu tego slawnego jeziora ( to zdaje sie jest jezioro?)... A truskawki to moze i ja posadze??? W sumie dobry pomysl... Dzieki Aniu...
Zakładki