Dziewczyny...
Ale sie okropnie czuje.. Chora jestem.. Na nic nie mam sily.. Ciagle bym tylko spala i pila cieple napoje.. Wszystko mnie boli, poczynajac na kosciach, a konczac na skorze... Najmniejszy dotyk sprawia mi bol. Nawet jesli jest to tylko dotyk poscieli na skorze.. Wyc mi sie chce.. To juz tak chyba 2 dzien.. Biore leki i jest coraz lepeij, bo dzis to juz nawet moge pisac.... Do jutra musi mi przejsc, bo dzieci ida do szkoly.. Znowu sie zacznie.. M.. sie wscieka, bo mowi, ze to wszystko przez to ,ze moj organizm jest oslabiony dieta i cwiczeniami.. Do tego dodac malo snu, duzo zajec i choroba gwarantowana... Wsciekly jest jak nie wiem co, a ja tez w sumie nie wiem czy nie ma czasem racji... Wydobrzeje to musze zaczac normalniej jesc.. Nie AZ TAK NORMALNIE jak przed dieta, ale normalniej.. Chociaz, zeby mu zrobic zadoscuczynienie i uspokoic troche.. No i moze ma racje? Sama nie wiem.. Mowil, ze moze poprostu moj organizm ma juz dosc takiego trybu i sie poprostu buntuje.. Sama nie wiem co o tym myslec...Musze jednak odpoczac troche....
Pozdrawiam was goraco i dziekuje, ze mnie odwiedzalyscie...
PS. Kasiu, ty zdaje sie pisalas kiedys, ze wypelniasz gdzies jakies ankiety??
Zakładki