-
agniesia: podczas drzemki też się nie myśli o jedzeniu
i zawsze właśnie jak jestem jakoś strasznie głodna, a nie chcę jeść, to idę spać
kitola: dobrze, że zjadlaś inne śniadanko. bo co to są dwie vasy?
śniadanie ma być porządne. i w ogóle coś mało tych kalorii widzę w tej Twojej rozpisce.
może stąd to podjadanie i w ogóle takie zrezygnowanie?
miłego dnia, pozdrawaim
-
Witam wszystkich
(jej ale tu miła atmosfera panuje aż chce się walczyć ze zbędną wagą).
Obiecałam sobie, że tym razem zdołam dojść do "końca" hihi. Zaczęłam od dziś . Jak na razie bardzo dobrze mi idzie niestety najgorsze dopiero przede mną . No ale mam nadzieję że z waszą pomocą uda mi się
To może troszkę o mnie
Nazywam się Ania i z wagą walczę już od 2 lat. Tak samo jak (kiedyś) Kitola ciągle chudne i tyje, chudnę i tyję, a wszystko zaczeło się od zmiany trybu życia. Kiedyś jeździłam konno przez co utrzymywałam ładna wagę lecz niestety przeprowadziliśmy się i teraz mam bardzo daleko. Planowałam na te wakacje gdzieś wyjechać (marzy mi się by znaleźć agroturystykę gdzie bedę mogła opiekować się koniem w zamian za uczenie innych tak o by mogli pojeździć). Poza tym w sierpniu mam dwa wesela więc to kolejna motywacja do zrzucenia zbednych kilo.
Pozdrawiam Yuny
-
No to Yuny bierz się za siebie My Cię tu poswpierami, poopierdzielamy i co tam trzeba żeby postawić Cię do pionu w razie jakichś kryzysów A co do tego,że najgorsze dopiero przed Tobą, to faktycznie z tym sie zgodzę początki są najtrudniejsze, a potem już jakoś leci, raz lepiej raz gorzej
Napisz nam coś więcej o sobie tj. wzrost, planowana dietka, ćwiczonka itd
Kitola porzadziłam się u Ciebie :P
-
jejku mam nadzieje,że uda mi się już niedługo porządnie nadrobić zaległośći no i poczytać co przez ten cały czas tutaj bazgracie
Wiec wybaczciem,że nie wiem co u was " w trawie " piszczy bo przeczytałam tylko 3 ostatnie posty
I widze pościk agniesi alez Ci ładnie idzie!! ;*
A wpadłam bo już się tęskniłam Jeszcze 10 dni do powrotu do domu a potem kilka do wyjazdu
Ehh zaczyna mnie troche stresik dopadać W poniedziałek taki ala "Zbój" z zoologi A we wtroek.. USTNY egzamin z agroturysyku
Do tego ostatnio pani z chemi rolnej nas %&$#^% i sobie nie byla umowionego dnia jak chcelismy zaliczac;/ [oprocz nas jeszcze 2 osoby sa;/] I jakby tego bylo mało taka głupota- ,że nie wiedziec czemu nie było nas na wpisach z glupiej socjologii i teraz nie mamy pojecia gdzie szukac tej kobiety;| bo ona wyjatkowo dojezdzala na nasz wydział z 2 konca bydgoszczy ;| i teraz znalesc w tym zamieszaniu jeszcze czas zeby jechac tam i jej "szukac";/no takie glupoty, że aż krew zalewa ;[
A wogóle nie moge z tego, że musze siedzieć i przepisywać zeszyt z agro bo bedzie sprawdzał dziadek no jasna cholera w liceum nie miałam juz zeszytów praktycznie No i zoologi tez.. z rysunkami :/ wrrr Pozatym wszystkie uczelnie juz pokonczyly praktycznie tylko my jak zawsze ;[
Acha.... 3 dzień jestem na "zmienionej" Kopenhaskiej miałam potrzebe Zmieniony znaczy się bo nie cierpie szpinaku i sałaty z cytryna wiec ja wogole wywalam, a zamiast "befsztyków" jem tylko pierś z kurczaka. A do kawy rano activie
Raz nie miałam to zjadlam paluszki rybne na lunch
Mam nadzieje, że coś pójdzie
Czemu wogóle na tej stronie twoajdieta.info o kopenhaskiej jest, ze po 13 dniu można jeść normalnie bez obaw tycia przez 2 lata?? No chyba ktoś kompetentny to pisał więc, czemu takie wprowadzanie wbład ma miejsce?? Przecież logiczne, że wracając do normalnego jedzenia nie ma szans zeby tego nie nadrobić Może jak ktoś już przywykł jeść jak my "zdrowiej" to jest dobre- ale tyle kobiet co z marszu ja zaczyna- i potem z marszu zaczyna jesć jak dawniej- "bo tak piszą" - bedzie miało duze problemy
A nie wiem co mnie tak tknęło.. Bo bezsensu jak to czytam
3majcie się dziewczynki ;*;*;*
-
-
aniołecek: bo tak w orginalnej diecie jest napisane.
ok. więcej nie mam czasu, jadę na obiadek do babci
buziaki
-
Aniolecek cieszę się że wpadłaś chociaz na chwile
A z tymi zaliczeniami i egzaminami to właśnie tak wygląda i powoli sie do tego przyzwyczajaj.
Czy ty naprawdę uważasz że kopenhaską napisał ktoś kompetenty ?? Wg mnie ta dieta to bzdura wierutna, i radzę ci uważaj z modyfikowaniem jej,bo ja przez te modyfikacje to żarłam nie jadłam i co straciłam to w jej trakcie odzyskałam. Tzn 2 kilo. Glupota ta dieta. Teraz jem ładnie, i staram się nie podjadać a i często korzystam z jadłospisu kopenhaskiej, zwłaszcza ten szpinak lubię
Yuny to twoje zdjęcie na avatarze ?? prześliczna jesteś
Nic się nie bój, dasz radę, ja dopóki nie trafiłam na forum to właśnie chudłam i tyłam, z tym że więcej tego tycia było. I nie zgodzę się z Agniesią że początki są najtrudniejsze, bo mi z początku szło łatwo i szybko, teraz dopiero , na półmetku idzie mi jak krew z nosa, , zastój jakich mało.
Agassi wiem, ze niby mało jem, ale jak ja podjadam to akurat nie z głodu, tylko to taki napad obżarstwa niekontrolowany. I też tak uważam, ze jak śpię to nie jem i o tym nie myśle, potem budzi się Kubus i nie ma czasu na obżeranie się. Ale ja coś ostatnio mam takie jazdy, że śpię (w południe) i budzę się, jak llunatyk ide coś zjeść do lodówki ( z reguły niedużo) i ide spać dalej . Dopiero po właściwym obudzeniu się przypominam sobie że jadłam. Muszę jakoś nad tym zapanować.
Agniesia a możesz się rządzić ile chcesz, pod warunkiem że nikogo nie przeganiasz
Ja już dzisiaj lece na tych truskawkach, bo gril będzie dopiero ok. 17 i nie chcę jeść niczego normalnego do tego czasu, więc niamam truskaweczki. Potem na grilu zjem kawałeczek udka, mała kiełbaskę, i paprykę z fetą i oliwkami Na kolacje będą truskawki. Jutro na śniadanie truskawki, na drugie też, obiad jakiś leciutki zjem (bo do teściów idziemy), na deser truskawki i na kolację truskawki. W poniedziałek chyba kupię sobie czeresnie. Kupiłam dzisiaj dwa koszcyzki truskawek po 5 zł jedne i smaczne i tanie i dlatego moja truskawkowa dieta już od dzisiaj jest. Ale w poniedziałek wam potowarzyszę, ale czereśniami. Oj, będzie oczyszczanie, bo pierwsze czereśnie to mnie zawsze czyszczą
Byłam na giełdzie i kupiłam sobie spódniczkę, krótką, mniej więcej tej długości co twoja, ale inny fason, taka z czterech jakby falbanek się składa, i jest rozszerzana, z paskiem, i pełno jakiś dzirdzimołów podoczepianych ma. Wyglądam w niej fajnie, i super się czuję, nawet z moją paskudną figurą, do tego ubrałam sobie ładną bluzkę i uwierzcie mi że świetnie się czuję w krótkiej spódniczce
I sandały sobie kupiłam, takie skórkowe w sportowym stylu, inne z ozdóbkami mi się bardziej podobały, ale tym razem postawiłam na wygodę, bo jednak dużo bardzo chodzę, i niewygodne buty to koszmar.
Mam świetny humor (po zakupach ) i czuję się taka ładna, i jestem pewna że schudnę, i na mnie też faceci ponownie bedą się ogladać, ale nie będą myśleć, "rany jak ona wygląda okropnie " tylko zupełnie co innego.
Och, kończę, mam nadzieję, że zaraziłam was swoim entuzjazmem.
-
A ja uważam,że jednak początki diety są najtrudniejsze, bo trzeba nauczyć się nie jesć tego co się jadło do tej pory, zrezygnować z wielu rzeczy, powinno się mobilizować do ćwiczeń,a sama wiesz,że to nie jest wcale takie łatwe...na dodatek jeśli się preferuje dietę 1000 kcal to zaczyna się liczenie kalorii a co za tym idzie uczenie się wartości kalorycznych i w ogóle wytrwałości, cieprliwości trzeba się nauczyć, więć dla mnie początki były najtrudniejsze, a faktycznie waga spadała szybciej, ale to nie o to mi chodziło z tym,że początki są najtrudniejsze
A Ty Kitola pochwal się jakąś fotą w swojej mini - jak wszyscy to i Ty się pochwal a co
A dzień truskakwowy to i ja może już od jutra będę miała A dzisiaj jednak tym jednym ciastkiem się nie przejmuję,a co w limicie się zmieszczę, a zaraz jadę na działkęto nie będzie czasu na myślenie o jedzonku
Ciesze się ,że zakupy udane i jak mówię chwal się fotką
Będę pozniej
-
-
No , pod tym względem to masz rację Agniesiu, mi najciężej było zrezygnować z bochenków chleba i fast foodów, przestawić się na inny tryb jedzenia, koniec z obżarstwem, to rzeczywiście bylo bardzo trudne. Ale znowu na półmetku, kiedy od dwóch miesięcy stoi ci waga i nie chce dalej iść w dół to przychodzi kryzys i to jest niebezpieczny moment, bo najchętniej by sie zrezygnowało i zaczęło jeść ile wlezie, a jak nei wlezie już to poskakac żeby się uklepało w brzuszku i dalej jeść .
Ja co chwile mam takie kryzysy, nie poddam się, o nie, ale kilka razy dizennie walczę z chęcią zrezygnowania z odchudzania.
Nie wkleję fotek, bo nie mam czasu się w to bawić, tzn. mąż musiałby mi zrobić zdjęcie, i jakoś wgrać program do ściągania zdjęć z telefonu do kompa, na allegro kupiliśmy kabel, ale dołączona była pusta płyta, teraz trzeba ten program ściągnąć, a nie chce nam się.
Ale nie bójcie się, jak już schudne to na pewno coś wrzuce, a już na pewno zdjecia znad morza dam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki